To był taki mini-serial. Najpierw napisaliśmy tekst pod wiele mówiącym tytułem „Hej, Komisjo Ligi! Czy was popieprzyło do reszty?”. Było to wówczas, gdy organ Ekstraklasy SA przystemplował ogromną karę finansową dla Sebino Plaku za niestawienie się na treningu Śląska Wrocław. Sęk w tym, że Plaku stawić się nie mógł, ponieważ w tym czasie był w PZPN, na rozprawie, w trakcie której rozstrzygano sprawę on kontra klub. Więcej znajdziecie TUTAJ. Trudno o bardziej usprawiedliwioną nieobecność.
Później była część druga, pt. „Miało być sprostowanie, wyszło autozaoranie. Komisji Ligi sugerujemy baranka w ścianę”… Jakiś pan z owej Komisji Ligi (nazwisko nic nam nie mówi do dzisiaj) chciał nas jakimś pisemkiem zaorać, ale niestety zaorał sam siebie i zakpił ze zdrowego rozsądku. W zasadzie potwierdził całą debilność wspomnianej kary, sądząc jednak, że w stu procentach wytłumaczył jej zasadność. Cóż, niektórzy tak mają. To było TUTAJ.
Minęło trochę czasu i zgadnijcie, na czyje wyszło?
Oczywiście, że Najwyższa Komisja Odwoławcza uchyliła tę kretyńską karę dla Plaku. Ogółem Albańczyk z 80 000 złotych kary, o co wnioskował Śląsk, musi zapłacić tylko 20 000 – ale za prawdziwą przewinę i o to zawodnik kłócić się nie zamierza. Kara za nieobecność na treningu została anulowana.
W całej tej historii mamy więc:
1. Piłkarza, który wychodzi zwycięsko ze starcia z klubem i który nie zamierzał dać sobie wskoczyć na głowę i na sam koniec ograbić z pieniędzy, które mu się należą. Nie można poprzez wzięte z sufitu środki dyscyplinarne zerować sobie długów względem zawodnika.
2. Klub, który regularnie przegrywa wszelkie starcia sądowe i którego prawnicy mają chyba gorszą skuteczność niż Piotr Ćwielong kiedykolwiek (tam w ogóle są jacyś prawnicy?). Jednocześnie klub, który raz jeszcze wysłał w świat informacje: uważaj na nas, jeśli chodzi ci po głowie podpisanie z nami kontraktu. Na koniec może być „wesoło”.
3. Komisję Ligi, która wydała skrajnie idiotyczny wyrok, tym samym stawiając wielki znak zapytania przy pytaniu o swoje kompetencje. Było przecież oczywistym, że tak głupia kara nie może zostać utrzymana we wszystkich instancjach, bo prędzej czy później na papiery rzuci okiem ktoś inteligentny.
Jeśli w przyszłości panowie z Komisji Ligi będą potrzebowali porady, bo nie będą pewni, czy właśnie zmierzają w kierunku samozagłady, czy też wydają trzymające się kupy orzeczenie – zawsze służymy zdrowym rozsądkiem.
Fot. FotoPyK