Reklama

Nie ma mowy o przypadku – Cracovia będzie groźna

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

01 sierpnia 2015, 19:21 • 3 min czytania 0 komentarzy

Gdyby chcieć na przykładzie tylko jednego zawodnika zobrazować jaką drogę przeszła Cracovia od topornej i nieefektywnej piłki w czasach Podolińskiego i jego poprzedników do dzisiejszej, Jacka Zielińskiego, nie wskazalibyśmy nikogo innego tylko Mateusza Cetnarskiego. Przeobrażenie totalne. Absolutny renesans formy. Pasy zdobywają kolejne punkty, a Cetnarski, po tym jak przed tygodniem strzelił gola, dziś zaliczył asystę przy jedynej bramce meczu. Nie zwykliśmy zachwycać się Cracovią, ale ta drużyna w tym sezonie naprawdę może coś zdziałać.   

Nie ma mowy o przypadku – Cracovia będzie groźna

Nie przesądzamy co i czy do tego dojdzie. Sam Zieliński chętnie przykłada trochę lodu, przypominając, że w tej lidze silni po miesiącu okazują się słabymi i na odwrót, ale za to, co dotychczas – brawo.

Od pierwszych minut meczu z Podbeskidziem nie było wątpliwości, kto chce grać, a kto tylko kopać piłkę. Cracovia raz za razem zaliczała odbiory w środku pola i często szukała szybkich, prostopadłych zagrań – a to dołem, a to za kołnierz obrońcom gospodarzy. Za bardzo schowany był Cetnarski, a Budzińskiemu brakowało dokładności, więc początkowo niewiele z tego wynikała. Mimo wszystko, patrzyło się na to znacznie lepiej niż na rwane próby Podbeskidzia, najczęściej inicjowane przez skrzydłowego Kowalskiego. Środek prezentował się dużo słabiej, bo debiutujący Lazarus ograniczał się prawie wyłącznie do destrukcji, a Kato – przy Dąbrowskim i Covilo – literalnie nie mógł kopnąć piłki. Jak już raz mu się udało, to przestrzelił, marnując najlepszą okazję pierwszej połowy.

Jako że pewne rzeczy się w Bielsku nie zmieniają, kolorytu wydarzeniom w którymś momencie musiał, po prostu musiał dodać bramkarz. Lekki szok, że akurat padło na Kaczmarka, którego uważaliśmy dotąd za niezłego specjalistę i tak absurdalnego odpału trudno było po nim się spodziewać. Ale Cracovia testowała tymi długimi piłkami Podbeskidzie i w końcu zmusiła do błędu. Kaczmarek ruszył tak sprężyście, że nagle – już prawie na 20. metrze  – zorientował się, że rozminie się z piłką i odbił ją rękami. Absurd i czerwień z automatu. Janusz Wójcik aż złapał się za głowę. Co on robi? Siatkówka!

Reklama

Jeśli Cracovia górowała nawet w pełnych składach, to tym bardziej 60 minut  gry bez jednego zawodnika musiało się na Podbeskidziu zemścić – i w tym sensie obyło się bez niespodzianki. Nie poszło łatwo, ale w tej decydującej akcji – jak po sznurku. Swoje najlepsze zagranie od początku meczu zaliczył Cetnarski, do gola w poprzedniej kolejce dokładając asystę, a głową gwoździa wbił Covilo. 1:0. 

Piłkarze Podbeskidzia zmarnowali każdą chaotycznie stworzoną szansę, za niecelną główkę Nowaka to wręcz należałby się prokurator. Zaczynają sezon zdobywając jeden punkt w trzech meczach.  A co gorsza, dziś zawiedli nawet ci, których mogliśmy pochwalić w dwóch poprzednich – choćby Kato. Cracovia – na odwrót, siedem punktów, mimo naprawdę trudnego terminarza. Jacek Zieliński mówi: „widzę drużynę, która chce grać w piłkę, którą ta gra cieszy i bardzo chce wygrywać” i nie widać powodu, aby mu nie wierzyć.

Może to jeszcze nie jest poziom, który pozwala myśleć o podbijaniu ligi, ale za taką grę dostaje się brawa, a nie gwizdy, do których niektórzy w tej części Krakowa zdążyli już przywyknąć.

LECHIACRACOVIA

Najnowsze

Ekstraklasa

Przez uraz stracił szansę na debiut w reprezentacji. Defensor wyleczył kontuzję

Bartosz Lodko
0
Przez uraz stracił szansę na debiut w reprezentacji. Defensor wyleczył kontuzję
Ekstraklasa

Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Kamil Warzocha
6
Więcej kasy do pieca, więcej! Prezes Śląska wygrywa plebiscyt na “delulu roku”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...