Reklama

Balo do Afryki czy III ligi? Czas na pseudonim „Taki sobie Mario”

redakcja

Autor:redakcja

25 lipca 2015, 13:07 • 3 min czytania 0 komentarzy

23 października 2011, Mario Balotelli w barwach City strzela dwa gole Man Utd, po faulu na nim czerwo łapie Evans, „The Citizens” wygrywają 6:1, a Włoch zostaje bohaterem. 28 czerwca 2012, Balo strzela dwa gole faworyzowanym Niemcom w półfinale Euro i zapewnia Squadra Azzurra awans do finału. 25 lipca 2015, Balotelli dostaje ofertę z trzeciej ligi włoskiej niedługo po tym, jak łączony był z TP Mazembe. Zagadka, którą od zawsze stanowił, została prawdopodobnie rozwiązana – nie wskoczy na najwyższy poziom, co wróżyli mu optymiści, a zarżnął swoją karierę, co z kolei wróżyli mu pesymiści. Ściągnięcie go to na ten moment sprowadzenie chimerycznego przeciętniaka o wygórowanych  żądaniach finansowych, kłótliwego i mającego problemy z profesjonalizmem. 

Balo do Afryki czy III ligi? Czas na pseudonim „Taki sobie Mario”

Screen Shot 07-25-15 at 01.27 PMMario na zakupach. Interesujący pojazd

Trzecioligowcem, który wyciągnął do Balo rękę, jest Lupa Castelli. Myślicie, że to dowcip, happening jak wtedy, gdy ekipa z Kosowa chciała wziąć Suareza? No to mylicie się, prezydent Marco Amelia mówi jak najbardziej poważnie: – Mario to piłkarz, który potrzebuje świeżego otwarcia. Widać wyraźnie, że w tym momencie nie czerpie przyjemności z futbolu, a przez to nie jest w stanie pokazać swojej jakości. Przejście do nas może być pierwszym krokiem do tego, by znów złapał frajdę z gry, a zarazem pokazałby wszystkim, że jest w stanie zrobić dwa kroki w tył, byleby tylko znów wejść na wysoki poziom.

Jasne jest, że szanse sprowadzenia Mario są niemal równe zeru. Amelia też tego nie ukrywa, co tylko potwierdza, że oferta to nie kit: – Będzie ciężko, to byłby ruch, jakiego futbol nie widział, ale naprawdę uważam, że to mogłoby pomóc Balo. Zadzwonię do niego, obiecuję.

Pamiętajmy, że chodzi o Mario, czyli jednego z największych szaleńców dzisiejszej piłki. Kilka dni temu Patrice Carteron, trener TP Mazembe, przekonywał, że Balotelli pytał go o możliwość gry w Afryce, pisał do niego i chciał tu występować. Może to być zwykła kaczka dziennikarska, ale w przypadku Balo nigdy do końca nie można być pewnym – pochodzi z Ghany, w Afryce mógłby się nie przemęczać, a byłby i tak gwiazdą numer jeden. Kilka puzzli do siebie pasuje.

Reklama

Pewne jest, że Mario w Liverpoolu już się skończył – mówiono, że to dla niego ostatnia szansa, by jeszcze wskoczyć na top, i tę szansę ewidentnie zmarnował. Nikt już nie ma co do niego złudzeń. Facet nie pojechał na tournee z „The Reds”, ma pewnie zaległości treningowe, a zarabia krocie. Jemu to odpowiada, wzorowo realizuje scenariusz „jak się nie narobić, a zarobić”. Skończy w tym roku ledwie dwadzieścia pięć lat, ale w tym momencie jego szczytem wydaje się średniak Serie A. Nikt poważny już na niego nie spojrzy.

Czas zmienić mu pseudonim z „Super Mario” na „Taki sobie Mario” i tyle w temacie.

Najnowsze

Anglia

Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami

Bartek Wylęgała
2
Arsenal pokazał, na czym polega futbol, a Chelsea udowodniła, czemu jest poza pucharami
1 liga

Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Piotr Rzepecki
5
Jeśli oglądaliście mecz tylko w ostatnich minutach, to nic nie straciliście

Komentarze

0 komentarzy

Loading...