Oficjalne otwarcie okna transferowego dopiero przed nami, ale szaleństwo z nim związane już od kilku (kilkunastu) dni trwa w najlepsze. Nie będziemy ukrywać, średnio przepadamy za okresem, w którym w mediach królują spekulacje, plotki i zwykłe bzdury, jednak nic na to nie poradzimy – piłkarskiego biznesu już się zmienić nie da. Przygotowaliśmy za to podsumowanie naszym zdaniem najciekawszych dotąd ruchów.
Żeby nie było żadnych wątpliwości, braliśmy pod uwagę tylko potwierdzone transakcje. Odpuściliśmy wszystko, co zdaniem mediów „jest blisko finalizacji” i przypadki, w których „do dogadania zostały tylko szczegóły”. Dlaczego? Ano dlatego, że niejeden transfer, który był już na ostatniej prostej, ostatecznie nie dojechał do celu. Darujemy sobie takie przeboje.
Startujemy.
10. JUANMI – z Malagi do Southampton – 7 mln euro
Potencjalny hit transferowy. 22-latka, który ma już za sobą debiut w pierwszej reprezentacji Hiszpanii, udało się wyciągnąć z Malagi za stosunkowo niewielkie pieniądze. Nie trafia od razu do klubu z najwyższej półki, wszyscy podkreślają, że „Święci” to pod względem aklimatyzacji i presji dobry wybór. Wszyscy poza piłkarzem, który zapowiada, że Premier League to jego wymarzona liga i od razu wskoczy na najwyższy poziom.
9. GONZALO CASTRO – z Bayeru Leverkusen do Borussii Dortmund – 11 mln euro
Jak powszechnie wiadomo, Borussia mocno rywalizuje o Donalda Guerriera, ale na razie fani z Signal-Iduna Park muszą zadowolić się sprowadzeniem Gonzalo Castro z Bayeru. Ciekawe, jak odnajdzie się w nowym otoczeniu, bo dotychczas nie wyściubiał nosa poza Leverkusen. 370 spotkań w barwach Aptekarzy, 30 goli i 68 asyst. Gość gwarantuje przyzwoity poziom, co po zakończeniu kariery przez Kehla i planowanej utracie Gundogana, będzie w Dortmundzie bardzo potrzebne. A kto wie, być może przeprowadzka spowoduje, że Castro awansuje półkę wyżej – bardzo solidnego ligowca na gwiazdę?
8. RODRIGO – z Benfiki Lizbona do Valencii – 30 mln euro
Przez ostatni sezon reprezentował barwy „Nietoperzy” na zasadzie wypożyczenia. Hiszpański klub po tym okresie zdecydował się go wykupić. Cena? Zawrotna. Ciężko znaleźć oficjalne potwierdzenie, ale wszystkie media są zgodne, że chodzi o 30 baniek. W zeszłym sezonie grał regularnie, lecz w lidze zaliczył tylko trzy trafienia i cztery asysty. W Valencii muszą mocno w niego wierzyć, wykładając na stół tak wielką kasę.
7. MAX KRUSE – z Borussii Moenchengladbach do VfL Wolfsburg – 12 mln euro
Mając na uwadze ostatnie dokonania Klausa Allofsa na rynku transferowym, prawdziwe hity z udziałem Wolfsburga zapewne dopiero przed nami, ale obok kupna Kruse też ciężko przejść obojętnie. Reprezentant Niemiec, strzelec 11 goli (do tego dziewięć asyst) w zeszłym sezonie. Drużynie w miasta Volswagena brakowało takiego gościa. Oczywiście ostatnio strzelał Bas Dost, ale Holender naprawdę wyborną snajperską formę prezentował jedynie w lutym. Na marginesie: Borussia znalazła już też jego następcę. Za 10 milionów wykupiła z Bayeru Leverkusen Josipa Drmicia.
6. JAMES MILNER – z Manchesteru City do Liverpoolu – wolny transfer
Piłkarz bardzo uniwersalny, pożyteczny i w sile wieku nie przedłużył kontraktu z Manchesterem City i wybrał przenosiny na Anfield Road. Kibice The Reds powinni szanować ten transfer. Być może nie jest to aż tak medialne nazwisko, że można nim uciszyć fanów domagających się wielkich gwiazd, ale z drugiej strony… trzeba pamiętać o tym, ile pieniędzy na takie „wielkie gwiazdy” wyrzucono w Liverpoolu ostatnio w błoto. A Milner to w zasadzie pewniak, który nigdy nie schodzi poniżej przyzwoitego poziomu. 8 goli i 9 asyst we wszystkich rozgrywkach w zeszłym sezonie. Jakkolwiek patrzeć, jego sprowadzenie wydaje się być rozsądnym ruchem.
5. SAMI KHEDIRA – z Realu Madryt do Juventusu – wolny transfer
Od dłuższego czasu było wiadomo, że nie wrócą już chwile, w których odgrywał jedną z kluczowych ról w drugiej linii Królewskich. Mistrz świata z Brazylii w zakończonym niedawno sezonie zaliczył 628 minut w 17 spotkaniach we wszystkich rozgrywkach. Również ze względu na kontuzje, które od jakiegoś czasu go prześladują. Najczęściej łączono go z klubami niemieckimi, zapowiadano rychły powrót do ojczyzny, ale największą determinacją wykazał się Juventus.
4. DANILO – z FC Porto do Realu Madryt – 31,5 mln euro
Transfer ogłoszono już w kwietniu, ale do tej pory niewiele transakcji zrobiło na nas większe wrażenie. Tym bardziej, że Danilo w tym czasie w barwach Porto tylko potwierdzał, że takich kozaków wśród prawych obrońców na Starym Kontynencie jest zaledwie kilku. Real sprowadza do siebie przede wszystkim świetnego obrońcę, ale również ofensywną maszynę (7 goli i 5 asyst w poprzednim sezonie). Tak więc w przyszłym sezonie w Madrycie po lewej stronie tradycyjnie szalał będzie Marcelo, a po prawej jego rodak. Jedynym zagrożeniem wydaje się być zmiana na ławce trenerskiej w Madrycie – przyjście Danilo przyklepywał jeszcze Ancelotti – ale umówmy się, Benitez też nie jest ślepy.
3. ALEIX VIDAL – z Sevilli do FC Barcelony – 19 mln euro
„Powrót do domu” – tak nowy nabytek określił swój transfer do klubu ze stolicy Katalonii, choć czasy La Masii, którą opuścił już jako dziecko, to zapewne tylko mgliste wspomnienia. Był jednak bardzo zdeterminowany, by wrócić – ze względu na zakaz transferowy w nowej drużynie będzie mógł zadebiutować najwcześniej za pół roku, a mimo to i tak nalegał na jak najszybsze dogranie całej transakcji. Zapewne będzie musiał na stałe pożegnać się z grą jako skrzydłowy i przyzwyczaić się do prawej obrony, ale to kolejna drobnostka w obliczu wymarzonego transferu. Oczywiście nie sposób nie wspomnieć o tym, że Vidal to kolejny z dowodów na geniusz Monchiego. Znów za drobne wyciągnął gościa z peryferii najpoważniejszego futbolu – w tym wypadku za trzy bański z Almerii – a ten momentalnie okazuje się crackiem, za którego fortunę chcą zapłacić kluby ze ścisłego topu.
2. PAULO DYBALA – z Palermo do Juventusu – 32 mln euro
O chłopaku w Polsce zrobiło się głośno, gdy nasze media ze względu na korzenie zawodnika próbowały wepchnąć go do kadry. Piłkarz jednak szybko i grzecznie podziękował za zainteresowanie i z trzech reprezentacji – w grę wchodziły również Włochy – wybrał Argentynę. Skomplikowaną drogę do kadry Albicelestes ułatwić ma mu transfer do Juventusu. W Turynie trwa właśnie proces zastępowania Carlosa Teveza i wzmacniania ofensywy. Zakontraktowanie 21-letniego Dybali, który w zeszłym sezonie zdobył 13 goli i zaliczył 10 asyst w Serie A, to tylko jeden z jego elementów. W najbliższych dniach/tygodniach należy spodziewać się następnych hitów.
1. MEMPHIS DEPAY – z PSV Eindhoven do Manchesteru United – 27,5 mln euro
Holenderską Eredivisie – mimo zaledwie 21 lat na karku – nakrywał już czapką, transfer do poważnego klubu był więc nieunikniony. Poprzedni zakończył z trofeum za mistrzostwo kraju w ręku i z koroną króla strzelców na głowie. Wybór nowej drużyny był dość oczywisty. Trafia pod skrzydła trenera, który jest wielkim wielbicielem jego talentu. To van Gaal dał młokosowi zadebiutować w reprezentacji Holandii, zabrał go na wielki turniej i w Brazylii pokazywał szerszej publiczności. Ten odwdzięczył się mu dwoma golami i asystą. Na tak owocną współpracę obu panów liczą wszyscy w Manchesterze.
„Lustrzane odbicie Arjena Robbena” – brzmi to bardzo obiecująco.