Reklama

Za zarywanie nocek dla takich meczów, to my podziękujemy…

redakcja

Autor:redakcja

13 czerwca 2015, 04:51 • 2 min czytania 0 komentarzy

Powiedzmy wprost: to była ta gorsza, najgorsza możliwa twarz Copa America. W jednym momencie skupiły się wszelkie negatywne okoliczności oglądania meczu piłkarskiego. Powieki musieliśmy podpierać zapałkami, podobnie jak komentujący spotkanie Jacek Laskowski, który chwilami też zdawał się odpływać. Od samej gry bolały zęby. Ok, wylaliśmy żale, to teraz krótko: Meksyk brutalnie sfrajerzył i bezbramkowo zremisował z Boliwią.

Za zarywanie nocek dla takich meczów, to my podziękujemy…

Co dziwne: nie pomagali nawet kibice. Chyba naoglądaliśmy się za dużo filmików z La Bombonery i San Lorenzo. Mogłoby się wydawać, że Latynosi zrobią hałas i uratują widowisko, ale nie możemy oprzeć się wrażeniu, że na meczu Termaliki z Pogonią Siedlce doping był mniej więcej dziesięć razy głośniejszy.

Trudno, naprawdę trudno napisać cokolwiek konkretnego o przebiegu tego spotkania. Meksykanie zlali Copę ciepłym moczem, oszczędzając gwiazdy na lipcowy puchar CONCACAF. Na boiskach w Chile nie oglądamy większości tych, których znamy najlepiej. Nieobecni są chociażby Guillermo Ochoa, Andres Guardado, Giovani dos Santos, Javier Hernandez czy Carlos Vela. W ataku zagrał za to Vicente Matias Vuoso, którego jakieś dwanaście lat temu mieliśmy w Championship Managerze.

Nie przywiozłem tu rezerw. Jest z nami najlepszy obecnie bramkarz w Meksyku Jose Corona. Są czołowi gracze ligi meksykańskiej, są uczestnicy mistrzostw świata, jest słynny Rafa Marquez. Chciałbym tylko przypomnieć, że jesteśmy jedynym zespołem, który w ciągu roku rozegra dwa duże turnieje i oba chcemy wygrać – mówił przed meczem Miguel Herrera, żywiołowy selekcjoner, z którego mecz z Boliwią też wyssał wszelkie siły witalne.

Boliwia grała jeszcze gorzej, ale kilka razy i tak udało jej się dojść do sytuacji bramkowych, chociaż jej piłkarze mieli problemy nawet z poprawnym wyrzutem piłki z autu. Piłkarsko: dramat. Ani taktyki, ani polotu, ani techniki. Nic dziwnego, że uważani są za najgorszą reprezentację turnieju. A fakt, że Meksyk – choćby grał dziesiątym składem – nie wcisnął im ani jednej bramki i chwilami dawał się zdominować, zasługuje na doczesne potępienie.

Reklama

Chwała niebiosom, że jutro do gry wkraczają Urugwaj i Argentyna. Drugi raz podobnego widowiska byśmy chyba nie przeżyli.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...