Reklama

Kawał kawałka futbolu czyli meble, żyrafa, styropian i wściekłe leżenie

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 czerwca 2015, 13:41 • 9 min czytania 0 komentarzy

„I don’t care if Monday’s blue – Tuesday gray and Wednesday too” – śpiewał kiedyś Robert Smith. I prawie wszystko się zgadza: w poniedziałek niebo waliło po oczach soczystym błękitem, ele większość rozgrywanych we wtorek i środę meczów 36 kolejki namalować można było w odcieniach szarości. Gdyby rozgrywane były w normalnym trybie, pewnie klęlibyśmy, że zmarnowaliśmy trzy dni, ale tryb multiligowy umożliwia pominięcie najsłabszych fragmentów i… Znaczy, komu umożliwia, temu umożliwia – nawet sobie nie wyobrażacie jakim przeżyciem jest oglądanie takich spotkań w retransmisji, gdy nie tylko zna się wynik, ale wie się, że mecz był nędzny… Coś pomiędzy jedzeniem styropianu a słuchaniem transmisji z Sejmu w dniu głosowań. Następna kolejka już w piątek – obyśmy wszyscy mogli zaśpiewać „Friday – I’m in love!”.

Kawał kawałka futbolu czyli meble, żyrafa, styropian i wściekłe leżenie

GKS BEŁCHATÓW – KORONA KIELCE 2:2

Albo wejdzie, albo się ludzie będą śmiać – powiedział Jacek Kiełb.
Weszło. A śmiać można się było z zachowania obrony GKS-u Bełchatów w ostatniej minucie meczu.
Chyba płakać?
Jeśli ktoś chciał płakać nad grą bełchatowian, to już od paru tygodni jechał na oparach, bo litraż łez skończył mu się w kwietniu.
Dom się spalił, ale uratowaliśmy meble – podsumował mecz trener Tarasiewicz, a mnie po raz kolejny zaczęło żreć w ambicję, bo trener Tarasiewicz sypie takimi bon-motami jak z rękawa, „a ja zazdroszczę żyrafie – ja nie potrafię”.

PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA – GÓRNIK ŁĘCZNA 1:0
Dobre baseny – powiedziały bandy reklamowe, a piłkarzom Podbeskidzia stanęła przed oczami wizja stających im przed oczami żon, pytających „Jak to nie jedziemy na wczasy? Jak to spadliśmy, więc trzeba oszczędzać?”
Bartłomiej Konieczny zapewnił Podbeskidziu utrzymanie.
Pewnie jesteś szczęśliwy? – pytali dziennikarze – Klub, drużyna, wespół w z zespół, jedność, trener.
Zawodnicy byli w stanie wyzwolić więcej energii dla klubu i dla mnie – cieszył się trener Kubicki.
W tym momencie to jest ważne dla mnie i dla mojej rodziny – wyjaśniał zdyszany strzelec – Bo można planować dalej niż następny mecz, a właśnie zbliżają się wakacje.
Dobre baseny – przypomniały bandy reklamowe.

ZAWISZA BYDGOSZCZ – PIAST GLIWICE 0:0
Jak można było tego nie strzelić? Jak można było tego nie wygrać?
A bo Piast grał na remis!
No to było to najbardziej nieudolne granie na remis, jakie widziałem w ostatniej pięciolatce. A sytuację, jaką miał Mica, wykorzystałby nawet Daniel Sikorski. Nic dziwnego, że trener Latal wrzeszczał z radości po końcowym gwizdku. I nic dziwnego, że trener Rumak wyglądał jak wyglądał.

Reklama

CRACOVIA – RUCH CHORZÓW 1:0
Z czystym sumieniem mogę powiedzieć: brawo, Ruch! – napisał na Twitterze Michał Efir. Rzeczywiście, brawo: chorzowianie utrzymali się tylko dlatego, że Mica nie trafił do pustej bramki, pierwszy celny strzał („celny”, nie „groźny”) oddali w 40 minucie, ich najlepszą sytuacją była fatalna przewrotka Grzegorza Kuświka, po której piłka poszła na urlop…, ale „brawo, Ruch”. Z czystym sumieniem. Mentalność zawodowego piłkarza.
Co zostanie po tym meczu? Mega-pech Dąbrowskiego, szczęśliwa interwencja Putnocky’ego i prezentacja składu Cracovii na telebimach, do której to prezentacji wykorzystano portrety piłkarz narysowane przez dzieci. I oby zostało to nie tylko w pamięci, bo to może/powinna być rewelacyjna „dniodzieckowa”…
Dzieńdzieckowa!
…tradycja.

LECHIA GDAŃSK – LEGIA WARSZAWA 0:0
W pierwszej połowie Legia nie oddała ani jednego celnego strzału, w drugiej oddała jeden – w 76 minucie.
Chcemy… – bąknął w przerwę Igor Lewczuk, nabuzowany energią jak Kiwaczek – Ale jakoś to nam… nie wychodzi…
Wiesz jaki jest wynik w Zabrzu? – zapytał reporter – 5:1 dla Lecha.
No… – westchnął Igor Lewczuk, z którego testosteron lal się każdym porem i chyba wylał się już całkiem, nie została ani kropelka – Czyli… musimy poprawić… naszą grę…

Nie, poezja zaczęła się na konferencji prasowej, na której trener Berg popadł w surrealizm.

WISŁA KRAKÓW – ŚLĄSK WROCŁAW 0:1
Na pewno nie mogę zarzucić zawodnikom determinacji i zaangażowania – przejęzyczył się na konferencji prasowej trener Moskal. Chyba, że się właśnie nie przejęzyczył…
Zasłużyliśmy na grę w europejskich pucharach – powiedział po meczu Mariusz Pawełek.
Na pewno nie tym meczem.

Reklama

GÓRNIK ZABRZE – LECH POZNAŃ 1:6
Lech jest bitym faworytem – powiedział przed meczem Andrzej Twarowski i rzeczywiście, zaczęło się od uderzenia: faworytowi przyłożył Konrad Nowak. Niestety, potem bity był tylko Górnik, co ze względu na skalę lania, robiło wrażenie nieco przykre, ale jeśli ktoś chce to porównywać z 0:6 z 1993 roku, to niech może puknie się mocno w czaszkę, potem obejrzy nagrania z tamtego meczu i puknie się jeszcze raz. Albo niech obejrzy ostatni mecz Termaliki Bruk-Bet Nieciecza w sezonie 2012/2013. Tam dopiero były cuda-wianki na kiju – wczoraj w Zabrzu było po prostu parunastu gości z motywacją na minus dwadzieścia: szans już na nic nie ma, klubowi nie opłaca się awans do pucharów, zaległości wypłacone, wczasy wykupione, trzeba po prostu dotruchtać sezon do końca i nie złapać jakiejś durnej kontuzji – klasyka polskiego futbolu sprzed reformy. Zapomnieliście już jak dawnej wyglądały mecze w dwóch ostatnich kolejkach? No to często właśnie tak wyglądały – kompletne wyczesanie na wszystko, byle dotrwać do końca i jechać na wczasy. Chęć odegrania się na Legii za krzywdy z historii?… Jakiś wpływ na postawę zawodników mogła mieć, ale właśnie – „jakiś”. I raczej niewielki. Lech chciał bardzo, Górnikowi wisiało nisko – i tyle.

POGOŃ SZCZECIN – JAGIELLONIA BIAŁYSTOK 1:3
Jagiellonia zrobiła swoje bez litości i oglądania się na tabelę, Pogoń… swojego nie zrobiła, mecz skończył się zgodnie z oczekiwaniami.
Mieliśmy większe marzenia – marudził prezes Pogoni.
Ze dwa mecze wygrane w rundzie finałowej? – domyślał się Głos Wewnętrzny – Trochę lepsza frekwencja? Więcej miejsc pod dachem?
Widzę Pogoń wielką – wyjaśnił prezes – I grającą w pucharach.
To się, drogie dzieci, nazywa hipermetropia. Hiperhipermetropia.

BRAMKA KOLEJKI
Długo prowadził Bartłomiej Konieczny, ale potem Fabian Piasecki zgrał piłkę do Konrada Nowaka i było posprzątane. Przez moment z bramką Nowaka konkurował gol Sadajewa, ale tylko przez moment i głównie dlatego, że był to gol Sadajewa.

KIKS KOLEJKI
Oczywiście możemy się bawić w niuanse albo sympatie/antypatie klubowe i proponować kandydaturę Michała Żyro, Mariusza Pawełka czy Semira Stilicia. Możemy silić się na oryginalność, wspominając o Nazario, Zjawińskim, Zajacu czy Adu Kwame… Ale przecież wszyscy wiemy, że w 36. Kolejce nie było większego babola niż ten, którym popisał się Mica – odległość, ciężar gatunkowy, skutki punktowe… Pewny kandydat do babola rundy finałowej.

ASYSTA KOLEJKI
Miejsce trzecie: Andrea Prokić do Pawła Baranowskiego przed golem na 2:1. Miejsce drugie: Nika Dzalamidze do Karola Świderskiego przed golem na 1:3. Miejsce pierwsze: Bartłomiej Pawłowski do Miki przed golem, którego strzeliłby nawet Stephen Hawking i to jadąc tyłem, a którego nie potrafił strzelić zawodowy piłkarz a’ileśtam tysięcy miesięcznie plus ZUS.

INTERWENCJA KOLEJKI
Miejsce trzecie: poprzeczka po strzale Zjawińskiego i rykoszecie od bramkarza Ruchu. Miejsce drugie: Vytautas Czerniauskas za całokształt, ze szczególnym uwzględnieniem 38 i 66 minuty. Miejsce pierwsze – czoło Dušana Kuciaka.

TRENER KOLEJKI
Jacek Zieliński wygrał tydzień temu i powoli zbliża się do abonamentu, więc tym razem wyróżnię Michała Probierza. Choć bardzo blisko wygranej był też trener Rumak – za to, że nie przywalił Mice bidonem, a w każdym razie nie przywalił publicznie.

RANKING SĘDZIOWSKO-OKULISTYCZNY
Pan sędzia Przybył (GKS_B-Korona) minus dwie dioptrie i nie, raczej nie zagwizdałbym faulu przy golu na 1:1.
Pan sędzia Borski (PBB-GŁ) minus pięć dioptrii – głownie za brak karnego po faulu Pruchnika.
Pan sędzia Jakubik (ZB-PG) minus trzy dioptrie za całokształt. I wątpliwości, czy nie powinno być minus ośmiu, bo to za trzymanie Bartosza Szeligi w wyskoku chyba można było odgwizdać rzut karny.
Pan sędzia Kwiatkowski (C-RCh) dostałby minus osiem dioptrii, ale skoro Rafał Grodzicki ma w nosie faul przed golem, to ja się mam martwić i wydziwiać? Minus trzy dioptrie zatem za proste błędy, zza które karani byli piłkarze.
Pan sędzia Musiał (LG-LW) miał chyba w pamięci sławny mecz w śniegu, bo gwizdał nerwowo i trochę niekonsekwentnie, ale „próg bólu” ustawił po swojemu, czyli dość wysoko – na tyle, by nie lepić żółtych kartek za niesportowe zachowania lub czerwonej kartki Łukasikowi. Z każdej decyzji się wybroni, ale „co kto lubi” – ja akurat nie lubię i daję minus cztery dioptrie.
Pan sędzia Raczkowski (WK-ŚW) – karnego na Stiliciu nie podyktował słusznie, paru wolnych nie odgwizdał, ale to już z kolei niesłusznie, a kierownik Krzoska zamiast drzeć się na arbitra, powinien huknąć w ucho Łukasza Burligę. Minus dwie dioptrie
Pan sędzia Stefański (GZ-LP) prowadził mecz z gatunku „cokolwiek bym zrobił i tak nie wypaczę wyniku”, ale minus siedem dioptrii dostaje, bo piłka nożna to nie zapasy i nelson w polu karnym karany jest jedenastką.
Pan sędzia Marciniak (PSz-JB) minus jedna dioptria, ale ponieważ był to ostatni mecz w multiligowym serialu non-stop (już po wschodzie słońca) i oczy zwisały mi nad blatem na szypułkach, coś mogło mi umknąć.

CYTAT KOLEJKI
Rafał Dębiński: „Powiem ci w przerwie, jakie jest moje źródło”
Prawo prasowe, art. 15, ust. 2.

Daria Kabała-Malarz: „Kuba, padłeś jak śnięty”
Śnięty nie pada, śnięty się osuwa.

Daria Kabała-Malarz: „Gdy się z nimi rozmawia, zdradzają oznaki walki”
…ale gdy wychodzą na boisko, zmieniają się nie do poznania.

Jacek Zieliński: „Zagrali kawał dobrego kawałka futbolu”
Oblicz, ile minut dobrego futbolu zagrali, przyjmując, że kawał = 25%, a kawałek = 10%.

Bartłomiej Pawłowski: „Musimy patrzeć na matematykę i to nie jest przyjemne”

Bartłomiej Konieczny: „Oddałem się kibicom”
Aha, to dlatego pan Ignacy wracał z meczu cały w skowronkach…

Filip Surma: „Piłkarze byli rozwścieczeni, leżeli na murawie”
Tylko jeden robił „Ommmm…”, ale to był jakiś furiat.

Bartosz Ignacik: „Igor, jesteś 100% bardziej spocony niż Orlando Sa”
Pytania o metodologię badań odrzucamy jako z gruntu niesmaczne.

Patryk Rachwał: „Co ja mam powiedzieć w takim momencie?”
Jak to, co? To, co zwykle.

„POLIGON” W „USTAW LIGĘ”
Postawienie na trójkę z Zawiszy okazało się błędem trenera LZS Poligon: Barisić zarobił sześć punktów, w tym trzy za opaskę kapitańską, Sandomierski sześć, a Mica nie zarobił (chyba, że po gębie od kolegów w szatni). Nędznie wypadli też Jankowski i Kuświk, ostro natomiast zapunktował Kaspar Hamalainen, dzięki czemu LZS Poligon awansował na miejsce 2460 w klasyfikacji generalnej i na 441 w lidze „poligonowej” (kod: 307590499 ). Rezerwy…
Stilić – jeden punkt, Żyro – minus dwa, reszta – poza Hamalainenem – od dwóch do sześciu punktów – liczyła pani Jadzia, coraz bardziej przekonana, że jej światem jednak są liczydła, a nie twarda trenerska ławka – Spadek o 146 miejsc w klasyfikacji ogólnej i o 30 w lidze „poligonowej” (kod: 307590499 ).
W gabinecie prezesa zapadła cisza. Wszyscy byli już zmęczeni sezonem i postawą zawodników, którzy im bardziej powinni się starać, tym starali się mniej, a im starali się mniej, tym bardziej ryzykownych transferów dokonywali prezesi.
Ale i tak największym przegranym tej kolejki jestem ja – westchnął Mateusz Rokuszewski, prezes Stałych FragmentówZabrać opaskę kapitana Hamalainenowi i dać Barisiciowi… A byłbym liderem „Ustaw Ligę”.
Trzecia drużyna ligi „poligonowej” (kod: 307590499 ), Stałe Fragmenty, spadła w klasyfikacji generalnej na miejsce siódme, ale o wiele boleśniejszy spadek zaliczył nasz wicelider, prezes Bernard Jakubiak – zostawił w składzie Jakuba Rzeźniczaka, kapitanem zrobił Stilicia, wicekapitanem Mikę, w ataku wystawił Piecha i Zwolińskiego… i jego ben3 zachował co prawda pozycję wicelidera ligi „poligonowej”, ale w klasyfikacji generalnej spadł z drugiego na piąte. Auć.
Dzielnie spisuje się prezes OlciaOlaSq wciąż jest liderem obu klasyfikacji i w nadchodzący weekend stoczy pasjonująca walkę z nadciągającym DŻIHADEM (miejsce drugie, 4 punkty straty). W pierwszej dwudziestce klasyfikacji generalnej mamy już tylko 5 zespołów: poza wspomnianą trójką utrzymały się w niej jeszcze Cip SkładMacMar1, ale dość daleko – na miejscach 17. i 18. Na pocieszenie wiadomość, że znowu trochę urośliśmy – dołączyły trzy kolejne zespoły i jest nas teraz w lidze „poligonowej” 1469. Robi wrażenie.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Ekstraklasa

Josue: Kocham tu być, ale w Legii są ludzie, z którymi się nie identyfikuję

Szymon Piórek
0
Josue: Kocham tu być, ale w Legii są ludzie, z którymi się nie identyfikuję
Inne kraje

Polski bramkarz przebija się po wyjeździe z Ekstraklasy. Zaimponował ciężką pracą

Szymon Janczyk
1
Polski bramkarz przebija się po wyjeździe z Ekstraklasy. Zaimponował ciężką pracą

Komentarze

0 komentarzy

Loading...