Reklama

Bileciki do kontroli czyli chrzan, dyngus i spojrzenie kiwające nóżką

Piotr Tomasik

Autor:Piotr Tomasik

04 kwietnia 2015, 09:42 • 6 min czytania 0 komentarzy

Połowa półfinałowych meczów Puchar Polski była emocjonująca, we wszystkich dwóch strzelono przynajmniej cztery bramki. Zgłaszam formalny wniosek o utrzymanie tej tendencji w 26. kolejce Ekstraklasy – wpłynie to pozytywnie na społeczny odbiór rozgrywek, zwiększy wartość rynkową marki Ekstraklasy, że o wiosennej frekwencji nie wspomnę…

Bileciki do kontroli czyli chrzan, dyngus i spojrzenie kiwające nóżką

Bilecik dla pana? – zachrypiał obywatel w cyklistówce naciągniętej głęboko na oczy – Cztery dychy! Zagraniczny tańszy, trzy dychy, ale na LOT-owski Pan wejdzie wszędzie. Trzymać w okładce, nie giąć, nie niszczyć – dwa lata będzie służyć.
Kaźmirz? – członek zarządu Kargul wzrok miał dobry.
Władek? – przestraszył się Kazimierz i schował się za śmietnikiem
Sami swoi. Jak zwykle.

4 KWIETNIA, SOBOTA

CRACOVIA – LECHIA GDAŃSK (godz. 13:00)
Bartosz Kapustka był szczęśliwy – otrzymana w derbach czerwona kartka eliminowała go z meczu z Lechią, dzięki czemu A) nie musiał się męczyć, biegając po burozielonym blobie, B) udziału w przedświątecznych porządkach unikał i tak zwalając wszystko na trening, C) unikał także kontaktu z dziennikarzami pytającymi złośliwie o wypowiedzi pod adresem Błękitnych Stargard Szczeciński.
Nie unikał natomiast gniewu trenera – zwróciła uwagę Opinia Publiczna.
To Bartosza Kapustkę obchodziło raczej względnie. Istniało spore prawdopodobieństwo, że jeśli Cracovia przegra z Lechią trener Podoliński nie będzie się gniewał – trener Podoliński będzie się pakował.

ŚLĄSK WROCŁAW – PODBESKIDZIE BIELSKO-BIAŁA (godz. 15:30)
Śląsk chce wreszcie zacząć wygrywać, Podbeskidzie musi chce powinno może ewentualnie myśleć o rehabilitacji za bęcki w półfinałowym meczu Pucharu Polski przeciwko Legii. Przegrana nie wyrzuca żadnej z drużyn z „górnej” ósemki, ale dość zasadniczo utrudnia walkę o podium/puchary. Trener Pawłowski jest dobrej myśli, trener Ojrzyński jest wkurzony, bracia Paixao robią „Kiiiii! Łiiii!”, bukmacherzy przyjmują zakłady, czy Richard Zajac usiądzie na ławce na dwa tygodnie, czy na dobre, a kibice obu drużyn łączą się w niechęci do sędziego Gila.

Reklama

GKS BEŁCHATÓW – LECH POZNAŃ (godz. 18:00)
Panowie, przyjeżdża do nas bardzo groźny przeciwnik – zaczął trener Zub.
Mhm… Bardzo – uśmiechnęli się zawodnicy gospodarzy, którzy oglądali transmisję ze Stargardu.
Bardzo – potwierdził trener – Strzelił Błękitnym gola i to jako pierwszy. Nie jest wcale takie pewne, że wam by się to udało, więc bez śmiechów proszę. Koncentracja, powaga, odpowiedzialność.
Trener Skorża nic nie musiał mówić. Jego spojrzenie było bardzo wymowne. Było tak wymowne, że piłkarze odnosili wrażenie, iż stało się samodzielnym bytem i teraz siedziało w kącie, prowokacyjnie kiwając nóżką, gotowe każdemu lechicie solidnie przykopać, gdyby ich zespół przegrał spotkanie w Bełchatowie.
Tymczasem prowadzący spotkanie Marcin Borski…
Był z Warszawy?!
…wciąż miał na drugie „Filip”.

LEGIA WARSZAWA – PIAST GLIWICE (godz. 20:30)
…więc sami rozumiecie, trenerze, że musicie wygrać, albo przynajmniej zremisować – podsumował prezes Kręcina – Jeśli przegramy, mogą się pojawić pytania, po jakie licho was w ogóle zatrudnialiśmy.
Raczej, po jakie licho zwalniał pan mojego poprzednika – sprostował trenera lata, brutalnie akcentując „pan”.
„El resultado historico” to po czesku „historický výsledek“, ale szanse na takowy w sobotnim meczu są raczej przyzerowe. Dla obu drużyn.
Sugerujesz, że Legia nie wygra z Piastem?
Zerkam w tabelę i sugeruję, że nawet jeśli – „historicky” będzie nie na miejscu, a sam „výsledek“ nie brzmi dumnie.
A gdyby Piast wygrał z Legią?
Prima Apirlis już był.

6 KWIETNIA, PONIEDZIAŁEK

KORONA KIELCE – GÓRNIK ŁĘCZNA (godz. 13:00)
Na Wielkanoc rzadko podaje się ryby, więc…
Ty, a widziałeś co się dzieje za oknem? Sąsiad odśnieża samochód, dzieci lepią bałwana… Karp na świątecznym stole byłby chyba całkiem na miejscu.
…więc nie musimy się bać zakrztuszenia z emocji.
Bo ja wiem? – zastanowił się Głos Wewnętrzny – W planie uduszenia inżyniera Stolarka brano pod uwagę użycie jajka na twardo.
Piłkarze po niedzieli spędzonej z rodziną przy świątecznym stole niekoniecznie będą trzymać wagę i poruszać się w tempie przyspieszonym. Sport sportem, dieta dietą, a dobra biała kiełbasa – dobrą białą kiełbasą. Zresztą przecież i tak się wszystko spali w czasie meczu, więc jeden kęs więcej… Dzięki czemu my także futbolowy poniedziałek mamy szansę zacząć łagodnie, powolnie i podrzemując co kwadrans.

GÓRNIK ZABRZE – RUCH CHORZÓW (godz. 15:30)
Derby Górnego Śląska. Takie echt. Po lewej czternaście tytułów mistrzowskich, po prawej czternaście tytułów mistrzowskich, po lewej cztery srebrne medale, po prawej – sześć. Po lewej spłacone wszystkie zaległości, po prawej nadzieja, że też się uda, po lewej stadion w stanie permanentnej budowy, po prawej… nadzieja, że też się uda. Po prawej dwóch trenerów, po lewej też dwóch trenerów. Dźwięk dzwonka pana Stanisława, pianie koguta, zgrzyt zębów, trzask kości, jęki rannych, płacz kobiet, rżenie koni, gwizdki sędziego Frankowskiego…

Reklama

JAGIELLONIA BIAŁYSTOK – WISŁA KRAKÓW (godz. 18:00)
Piłkarze Wisły skwaszeni, bo wyjazd na taką odległość w czasie świąt to nic przyjemnego, a i teściowe nadają do małżonek, że „mogłaś wyjść za Zenka, on jest teraz poważnym człowiekiem na stanowisku, w garniturze chodzi, nie biega w krótkich gaciach o błocie i w święta w przy żonie siedzi”. Piłkarze Jagiellonii w dobrych nastrojach – niedzielę spędzą z bliskimi, w poniedziałkowy poranek dadzą się dzieciom oblać wodą, wtrząchną po dwa jajka i jakąś wędlinę…
Wychodzisz? – zapytają żony, odrywając się od rozmów z mamusiami.
Tak, na chwilę – uspokoją piłkarze – Pykniemy ich szybciutko i zaraz wracam. Jeszcze zdążę maluchom poczytać przed snem.
Że wrócą i zdążą – jest pewne, ale z tym „pyknięciem” bym nie przesadzał. Wiślakom przechodzi koło nosa świąteczna wyżerka, a Polak jak głodny, to zły.

7 KWIETNIA, WTOREK

ZAWISZA BYDGOSZCZ – POGOŃ SZCZECIN (godz. 20:30)
Po świąteczno-futbolowym obżarstwie należy nam się polerarara… paralaska… Pola Raksa… porarera… porarerasku… Chwila odpoczynku się nam należy. Mecz rewelacji wiosny czyli Zawiszy z rozczarowaniem wiosny, czyli Pogonią. W której jednak gra Marcin Robak, więc może nie spisujmy jeszcze Pogoni na straty, a wyniku na korzyść Zawiszy? Trener Rumak liczy, że przedmeczowy wywiad znowu przeprowadzi redaktor Sonia Śledź, trener Kocian pokasłuje, a mecz gwiżdże sędzia Musiał, więc Robak będzie się musiał namęczyć z obrońcami, mecz co prawda w Bydgoszczy, ale późno, więc temperatura spadnie znacząco i frekwencja będzie zapewne niewielka dygotać z zimna.

„Poligon” w „Ustaw Ligę”
Prezes LZS Poligon westchnął głęboko.
Będzie, co ma być – uznał i zdecydował, że prowadząca pierwsza drużynę pani Jadzia z księgowości i kierujący obecnie rezerwami trener pierwszej drużyny dostają wolną rękę, niech robią, co chcą i nie zawracają mu głowy przynajmniej do wtorku.
Gorzej nie będzie – stwierdził prezes, zerkając w tabelki. LZS Poligon zajmował 9672 miejsce w klasyfikacji generalnej i 1186 w lidze „poligonowej” (kod: 307590499), a rezerwy odpowiednio – 6628 i 901. Szybki ruch ramienia prezesa zmiótł z biurka frustrujące dane. Humor poprawił mu rzut oka na klasyfikację lig prywatnych: liga „poligonowa” (kod: 307590499) wciąż zajmował drugą pozycję, tracąc do lidera – ponad dwukrotnie większej ligi NC+ – zaledwie jeden maleńki punkcik.
1430 drużyn w lidze „poligonowej” (kod: 307590499) – szepnął prezes, ocierając łzę wzruszenia – Nasi liderzy na drugim i piątym miejscu w klasyfikacji generalnej, sześć drużyn w pierwszej dwudziestce…
Kochanie skoro i tak już płaczesz… – żona prezesa ze świątecznym uśmiechem podsunęła mu tarkę i kilka korzeni chrzanu.

Andrzej Kałwa

Fot. FotoPyk

Najnowsze

Boks

Tej nocy ring zapłonie. Fury i Usyk walczą o przejście do historii

Szymon Szczepanik
0
Tej nocy ring zapłonie. Fury i Usyk walczą o przejście do historii
Niemcy

Champions League i spadek z ligi w tym samym sezonie. Union może nie być pierwszy

AbsurDB
1
Champions League i spadek z ligi w tym samym sezonie. Union może nie być pierwszy

Komentarze

0 komentarzy

Loading...