Reklama

Straszna kontuzja Mattiello, Roma nadal nie potrafi wygrywać

redakcja

Autor:redakcja

08 marca 2015, 20:39 • 3 min czytania 0 komentarzy

Jest niedziela, więc czas na kolejne podsumowanie meczów Serie A. Co tym razem wydarzyło się na włoskich boiskach? Padły cztery remisy, kolejną wpadkę z rzędu zaliczyła Roma, a w Udine odbyła się strzelanina, która zakończyła świetną serię Torino. Jak na leniwe niedzielne popołudnie w Serie A, całkiem sporo wrażeń. Niestety, nie zabrakło także bardzo przykrego zdarzenia – w meczu z Romą młody Federico Mattiello, wypożyczony do Chievo z Juventusu, paskudnie złamał nogę. I prędko nie wróci na włoskie boiska.

Straszna kontuzja Mattiello, Roma nadal nie potrafi wygrywać

Od czego by tu zacząć… może od tego, do czego już zdążyliśmy się przyzwyczaić?

Trwa tragiczna seria Romy

Naprawdę nie jesteśmy w stanie poznać tej drużyny. Tydzień w tydzień myślimy sobie: – No, tym razem Roma już nie wtopi, na pewno wygrają. A potem okazuje się, że jednak po raz kolejny Roma jest w stanie wyciągnąć tylko remis. Z jednaj strony piłkarze Garcii mogą być z siebie trochę dumni, w końcu nie przegrali w lidze od 1 listopada. Szesnaście meczów bez porażki, to całkiem fajny wynik, nie da się ukryć. Gorzej, że większość tych spotkań zakończyła się zdobyciem zaledwie jednego oczka. W ostatnich dziewięciu meczach Roma remisowała aż ośmiokrotnie (!) – dość powiedzieć, że wcześniej osiem remisów ugrali w 44 meczach. Różnica po prostu gigantyczna.

Rudi Garcia powiedział po meczu, że nie poznaje swojej drużyny, a Morgan de Sanctis dodał zrezygnowany, że nie ma już sensu dawać kibicom złudnej nadziei na to, że Roma powalczy jeszcze o mistrzostwo. I ma rację – w tej kolejce Napoli może zmniejszyć swoją stratę do dwóch punktów, a jeśli rzymianie się szybko nie otrząsną, to mogą wylecieć niedługo poza podium.

Reklama

Mattiello czeka spora przerwa od piłki…

O ile Roma faktycznie szybko może się otrząsnąć, o tyle Mattiello jeszcze długo będzie odczuwał skutki dzisiejszego meczu przeciwko rzymianom. Na początku spotkania starł się w walce o piłkę z Radją Nainggolanem i… cóż, skutki są opłakane. Dziewiętnastoletni Włoch paskudnie złamał nogę i ciężko powiedzieć, kiedy będzie w stanie wrócić do gry. Poniżej zamieszczamy wideo, ale ostrzegamy – raczej nie polecamy go oglądać wrażliwym osobom.

Radosna ofensywa na północy Włoch

No, takie uczty dla oka na Stadio Friuli dawno nie było. Pięć bramek, piękna ofensywna gra z obu stron – naprawdę było na co popatrzeć. Wynik otworzył były piłkarz Udinese, Fabio Quagliarella, i mogło się wydawać, że trwać będzie świetna seria ligowa Torino.

Reklama

Niestety dla kibiców Granaty, już po chwili wyrównał nie kto inny, jak niezawodny Antonio Di Natale. Ostatecznie Udinese zwyciężyło 3:2, jednak piłkarze Torino do samego końca walczyli o to, by wyrwać rywalom choć jeden punkt. Nie udało się im to, a tym samym drużyna Kamila Glika przegrała w lidze po raz pierwszy od 30 listopada. Przy okazji musimy odnotować, że Polak miał w tej porażce spory udział – najpierw nie popisał się przy próbie odbioru, po której padła bramka Di Natale, potem przegrał z Mollą Wague walkę o wrzutkę z rzutu rożnego, a Malijczyk skierował piłkę głową do siatki Torino.

Niangowi ewidentnie spodobało się strzelanie bramek

Fascynująca sprawa. Młody Mbaye Niang najpierw nie trafił do siatki przez 37 pierwszych spotkań w Serie A i ogólnie rzecz biorąc nieźle zawodził pokładane w nim oczekiwania… a potem zaczął wymiatać. Zrobił asystę z Lazio, potem w meczu z Hellasem zaliczył dwie premierowe bramki w Serie A, następnie popisał się asystą z Sampdorią, a dzisiaj dorzucił do tego zestawu kolejną bramkę – tym razem z Empoli. W ciągu kilku tygodni Niang przeszedł niesamowitą przemianę.

Najnowsze

Ekstraklasa

Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Maciej Szełęga
7
Pomocnik Warty otwarcie krytykuje klub: zastanawiam się, co ja do cholery tutaj robię…

Weszło

Komentarze

0 komentarzy

Loading...