Reklama

Ranking Weszło – napastnicy 2014

redakcja

Autor:redakcja

06 stycznia 2015, 11:46 • 2 min czytania 0 komentarzy

Napastnik. Do trzeciego miejsca najbanalniejsza pozycja do ułożenia. Mamy Lewandowskiego, który wykracza poza klasy całego rankingu, mamy Milika, który traci pół roku, a i tak zasługuje na „A”. Mamy w końcu Teodorczyka, który ostatnio na Ukrainie zaginął, ale jednak wiosną ładował jak z karabinu. Co jeszcze? Mamy dłuższą grupę porządnych ligowych snajperów, którzy – w przeciwieństwie do skrzydłowych – nie znaleźli się tu z braku laku. Grupę snajperów, którzy daliby radę w większości klubów i którzy raczej nie muszą się obawiać o pracę do końca kariery. To, co osiągnęli do tej pory, wystarczy, by pojechać na nazwisku.

Ranking Weszło – napastnicy 2014

Dlaczego jednak sklasyfikowaliśmy ich w ten sposób? Trzeba znaleźć złoty środek pomiędzy matematyką a stylem. Weźmy np. takiego Pawła Brożka. Wiosną dziesięć meczów z rzędu bez gola, a chwilę później hat-trick z Pogonią, dwa trafienia z Ruchem plus dziesięć goli i cztery asysty jesienią. Obok mamy Robaka, który zrobił Lechowi Pearl Harbor, ale w końcówce sezonu przygasł, a znaczną część jesieni stracił z powodu kontuzji. I kto tu jest lepszy? Jak ich w ogóle porównywać? Zawodnicy w innym stylu, ale Brożek to dla nas piłkarz bardziej kompletny. Do rozegrania, stwarzający sytuacje kolegom, nieźle odnajdujący się w grze kombinacyjnej. Robak też oczywiście potrafi odegrać (2 asysty jesienią), ale to jednak typowy goleador od urywania siatek. Półka bardzo podobna, ale minimalna różnica na korzyść wiślaka.

Co dalej? Podobne dylematy. Wilczek może i nie strzela tyle co Piątkowski, ale nie notuje takich przestojów w grze. Napastnik Jagiellonii, jak już dostaje piłkę w polu karnym, to ładuje, a Wilczek poza tym stacza miliony pojedynków z obrońcami – to ogólnie chyba największy fighter wśród napastników w lidze. Kto lepszy? Rzecz gustu. My wyżej stawiamy snajpera Piasta, natomiast w pełni zrozumiemy tych, którzy bardziej cenią Piątkowskiego. Zrozumiemy też tych, którzy na siódme, może nawet szóste miejsce wrzuciliby Kamila Bilińskiego z Dinama Bukareszt. Półka niżej, ale wciąż solidny poziom, to Kuświk oraz Zachara, który najbardziej pali się do zagranicznego wyjazdu, ale wiosną strzelił zaledwie jednego gola.

LP3Zd6

Reklama

Przygotował TOMASZ ĆWIĄKAŁA


Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...