Można by pomyśleć, że nie ma gorzej obsadzonej pozycji w kadrze niż środek obrony. Glik to pewniak, do niego nikt nie ma zastrzeżeń, ale już szukanie zastępcy dla Szukały w pewnym momencie stało się niemal sportem narodowym. Zresztą o czym my mówimy, skoro trzecim stoperem Nawałki był lisek z drugiej ligi włoskiej? A jednak naszym zdaniem dramatu nie ma, opcje są. Solidni środkowi obrońcy znad Wisły wbrew plotkom nie są gatunkiem na wymarciu.
Komorowski to członek jednej z najlepszych formacji obronnych ligi rosyjskiej. Terek stracił jesienią raptem czternaście bramek, mniej niż CSKA, Spartak czy Dynamo. Tylko Zenit i Lokomotiw mogą pochwalić się szczelniejszą obroną. „Komor” gra wszystko, od pierwszej do ostatniej minuty, opuścił jeden mecz tylko ze względu na żółte kartki. Czy to życiowa forma? Bardzo możliwe. I na pewno nie zaszkodziłoby, gdyby zameldował się na zgrupowaniu kadry. Tym bardziej, że to półlewy stoper, który z konieczności może też zagrać na lewej stronie defensywy.
Terek tylko raz tej jesieni stracił więcej niż dwie bramki. Źródło: transfermarkt
Równie dużo w Rosji gra Adam Kokoszka, który także opuścił wyłącznie jedno starcie z powodu żółtych kartek. Jasne, jego Torpedo aż takim defensywnym monolitem nie jest, zebrało między innymi oklep 1:8 od Zenitu. Mimo wszystko jednak Kokoszka to środkowy defensor z poważnej ligi, tydzień w tydzień grający z poważnymi piłkarzami i najwyraźniej poważnie się prezentujący, skoro trener konsekwentnie na niego stawia.
Źródło: transfermarkt
Co dalej? Fojut, którego kariera zagrzebana była w podbiegunowym śniegu, odżył w Szkocji. Błyskawicznie stał się jedną z najważniejszych postaci Dundee United, klubu ze ścisłej czołówki. Polak był już piłkarzem miesiąca, kibice ułożyli przyśpiewkę na jego cześć, trafił nawet na koszulki.
If you’re at Tannadice check out my Tshirt for @arabtrust1909 with @JaroslawFojut The DEEstroyer #DUFCvPTFC pic.twitter.com/KzrzQ69zzr
— The Alien Cormorant (@alancormack) październik 18, 2014
Oczywiście, że liga szkocka nie rzuca na kolana. Ale pewne jest jedno: Fojut pokazuje swój najlepszy futbol od lat, pewnie od czasu, gdy sieci zarzucił na niego Celtic.
Pozostajemy na Wyspach Brytyjskich i przyglądamy się Wasilewskiemu, który zaczął regularnie grać w diabelnie mocnej lidze. Szczerze przyznamy: oglądaliśmy jego mecze i nas na łopatki nie położył. Za dużo fauli, za dużo chaosu, wszystkich braków na tym poziomie walecznością pokryć się nie da.
Ale to nasza opinia, Wasilewski ma też obrońców swojego stylu gry. Wierzcie lub nie, kibice „Lisów” wybrali go piłkarzem listopada. Oczywiście, to był katastrofalny dla Leicester miesiąc, ale w tej bryndzy ich zdaniem „Wasyl” był jasnym punktem. Zresztą podobnie uznali statystycy portalu Whoscored.com, którzy umieścili Polaka w jedenastce Premier League za poprzedni miesiąc. Nie bardzo kumamy na jakiej podstawie, ale fakt faktem, Marcin wstał z ławki, zaczął kopać w czołowej lidze i są ludzie, sensowni ludzie, którym jego gra się podoba.
Źródło: Whoscored.com
Nawet wyśmiewany w ostatnich latach Salamon wyraźnie znalazł się na wznoszącej. Dawniej ogłaszaliśmy święto, gdy pojawił się na boisku choćby na minutę, teraz wychodzi kolejka w kolejkę w pierwszym składzie. I gra naprawdę nieźle, dając radę w tyłach, a z przodu odpowiadając za wyprowadzenie piłki. Bywał już wybierany najlepszym w swojej drużynie, choćby za mecz z Brescią. Ogółem nie schodzi poniżej solidnego poziomu, łapie coraz większą pewność siebie z każdym tygodniem. W ten weekend Pescara wygrała 4:0 z Pro Vercelli, a o Salamonie pisano jako o materiale na lidera defensywy. Oczywiście, to tylko Serie B, a jego klub nie okupuje czołowej lokaty, jednak ten gracz ma jeden bardzo ważny atut: druga liga włoska będzie grać całą zimę. Komu jak komu, ale Salamonowi zimowa przerwa mogłaby zaszkodzić.
***
Obalmy więc wreszcie mit, że na środku obrony nie mamy żadnego pola manewru. Znajdą się w Ekstraklasie i poza nią tacy, którzy są w formie, mogliby coś zaproponować, być rozsądną alternatywą. Komorowski to „gotowiec”, facet, który mógłby powalczyć z Szukałą nawet o wyjściowy skład. Pozostali? Oczywiście, możemy mówić, że „Wasyl” jest stary, Salamon ledwo wznowił karierę, Torpedo i Dundee Utd to żadne marki. Ale każdy z nich gra i – o tym się nie mówi – wstydu nie przynosi. To też trzeba docenić.