Reklama

Top-transfer i ubezpieczenie tyłów. Gikiewicz buduje markę w Niemczech

redakcja

Autor:redakcja

17 listopada 2014, 14:49 • 2 min czytania 0 komentarzy

W Polsce cieszył się kiepską opinią. Słusznie lub nie – odpalono go w dwóch klubach i szybko stało się jasne, że o kolejnego pracodawcę będzie mu ciężko. Rafał Gikiewicz jednak nie przepadł. Ruszył do 2. Bundesligi i – jak się okazuje – dokonał najlepszego możliwego wyboru. Wyboru na tyle dobrego, że dziś lokalna prasa nazywa go „ubezpieczeniem tyłów” i poświęca mu osobny artykuł pt. „Gikiewicz ist der Top-Transfer”. Jeżeli „Giki” nie zmarnuje tego, co zaczął sobie wypracowywać w Brunszwiku, to niewykluczone, że jego kariera w końcu – po kilku latach opóźnienia – nabierze rozpędu.

Top-transfer i ubezpieczenie tyłów. Gikiewicz buduje markę w Niemczech

Patrząc na statystyki i oceny z kolejnych meczów – w Eintrachcie idzie mu coraz lepiej. W „Kickerze” wykręcił średnią 3,00 (1 – klasa światowa, 6 – poniżej krytyki), czyli 30. w całej lidze, ale jeśli się dokładniej przyjrzeć – od czterech kolejek Rafał nie schodzi poniżej bardzo przyzwoitej 2,5, a ogółem tylko dwa razy zjechał poniżej „trójki”. Jeszcze lepiej ocenia go lokalny dziennik „Braunschweiger Zeitung”, gdzie były bramkarz Śląska zapracował na średnią 2,38. Według obu gazet – Gikiewicz jest zdecydowanie najlepszym piłkarzem swojej drużyny, mimo że w 13 meczach puścił 17 goli. – Rafał to nowoczesny bramkarz, szybko reagujący na linii. Jego interwencje są dobre technicznie. Widać po nich wysoką jakość – ocenia dyrektor sportowy Eintrachtu, Marc Arnold.

10250188_307598052779197_6896916864115253030_n

Jak dalej potoczą się losy „Gikiego”? Jego Eintracht w tym momencie zajmuje zaledwie siódmą pozycję w 2. Bundeslidze, ale do trzeciego miejsca, dającego baraż, traci ledwie trzy punkty. W Pucharze Niemiec (3-4 marca) zmierzy się z Bayernem Monachium – wtedy będzie więc okazja, by przekonać się, jaki Gikiewicz faktycznie prezentuje poziom i czy na tle najsilniejszego rywala robiłby taką różnicę, jak w 2. Bundeslidze. Sam „Giki” natomiast się nie zmienia i wykorzystuje każdą okazję, by zwrócić na siebie uwagę selekcjonera.

Wywiad: Tu nikt mnie nie nazwie kablem ani konfidentem!

Reklama

– Skoro powołanie z 2. Bundesligi dostał Wojtkowiak, to dlaczego ja nie mogę na nie liczyć? – pytał retorycznie lokalnych dziennikarzy. Tu odpowiedź prosta – Gikiewicz to na tę chwilę nasz piąty bramkarz spośród „stranierich” (po Szczęsnym, Borucu, Fabiańskim i Skorupskim). Patrząc jednak na jego dotychczasowe losy – AŻ piąty. Między innymi dlatego warto mieć na niego oko.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...