Reklama

Kapo, Sa, Kownacki – to (nie) będzie ich dzień?

redakcja

Autor:redakcja

24 sierpnia 2014, 01:32 • 4 min czytania 0 komentarzy

Po takiej sobocie, jaka trafiła nam się w Ekstraklasie, gdzie potencjalnych pucharowiczów grało niewielu i ogólnie poziom – poza nielicznymi błyskami – raczej nie powalał, wręcz nie możemy się doczekać niedzielnych meczów Ekstraklasy. Z dwóch powodów – najpierw czeka nas starcie najcięższej artylerii w Polsce z duetem Ouattara-Dejmek, a następnie Ruch cudotwórcy Kociana podejmie skompromitowany na całej linii Lech. Co nas zastanawia najbardziej przed tymi meczami?

Kapo, Sa, Kownacki – to (nie) będzie ich dzień?

1. Jak bardzo irytujące będą braki Oliviera Kapo?

Najwyżej będziemy odszczekiwać, ale cały ten transfer naprawdę śmierdzi. Korona pozbywa się swojego najlepszego napastnika, drugiego – po Golańskim – najlepszego piłkarza w ogóle, a na jego miejsce ściąga emeryta reprezentowanego przez znajomego agenta. Ile jeszcze może dać z siebie Kapo? Nie można wykluczyć, że będzie tu gwiazdą – w końcu mamy tu raczej hobby league – ale mniej więcej od 2008 roku facet zalicza stopniowy zjazd i łapie się, czego tylko może, by wycisnąć z kariery finansowego maksa. Kilka nazw – Birmingham, Wigan czy Auxerre – robi nawet wrażenie, kilka nieszczególnie (Celtic, Al-Ahly, Levadiakos).

A umiejętności? Oddajmy głos Ryszardowi Tarasiewiczowi (cytaty z „PS”): – Liczę na jego dobrą grę w powietrzu i tyłem do bramki oraz na umiejętność utrzymania się przy piłce. Myślę, że jest szybszy niż Danijel Ljuboja. Obu graczy rzeczywiście można porównać, ale Olivier nie jest typem zawodnika, który bierze futbolówkę na czterdziestym metrze, ogrywa kilku rywali i strzela gole – twierdzi szkoleniowiec Korony, a my – czytając o kolejnym piłkarzu, który ma się zastawiać i przytrzymać piłkę – tylko utwierdzamy się w naszym pesymizmie. Oby się nie okazało, że Korona zapłacze za Korzymem, jak za Ojrzyńskim.

Reklama

2. Czy Orlando Sa nie wpadnie w furię / depresję?

Każdy kolejny tydzień potwierdza, że Portugalczyk faktycznie był celem numer 1 Henninga Berga, ale… niekoniecznie Orlando Sa. Z tego, co udało nam się usłyszeć – Norweg napalił się na innego snajpera z Półwyspu Iberyjskiego, Marco Paixao, ale po tym, jak Śląsk nie zdecydował się na sprzedaż swojego najlepszego piłkarza, Legia zastosowała plan B. I ściągnęła Orlando, płacąc mu przy tym bardzo, bardzo godnie, jak na polskie warunki. Efekt? Sa jest już w Polsce od pół roku i dalej nie wiadomo, na co go stać. Aklimatyzacja, niezły okres przygotowawczy, kontuzja, powrót, wejście z buta w Łęczną i… I znowu ława, co w sumie ciężko nam zrozumieć, biorąc pod uwagę po pierwsze – jaką zmianę Portugalczyk dał z drużyną Szatałowa, po drugie… Jakby to delikatnie ująć – „Sagan” coraz młodszy już nie będzie i całkowite odsunięcie Sa kosztem Marka jest raczej na dłuższą metę średnio opłacalne. A Sa, jeśli nie dostanie szansy teraz – po przesiedzeniu meczu z Aktobe, i to na tle potencjalnego spadkowicza – to nie dostanie jej już chyba nigdy.

3. Czas na Kownackiego czy Ubiparipa?

Teodorczyka od transferu do Dynama dzielą już tylko testy medyczne, a potem – wiele na to wskazuje – snajper Kolejorza na dłużej zniknie nam z oczu i o jego realnych postępach będzie wiedział tylko Jarosław Tkocz. A my tak sobie czytamy komentarze kibiców na temat tego transferu, czytamy i trochę nie dowierzamy. „Teo” nigdy nie należał do naszych ulubieńców, każdego raził jego brak skuteczności i wysoko zadarty nos, ale… Na miłość Boską – ten koleś w poprzednim sezonie wbił 24 gole, a w tym ukłuł już trzy razy. Swój wizerunek popsuł kilkoma głupimi wypowiedziami, ale to w dalszym ciągu – mimo wszystkich swoich wad – TOP3 napastników polskiej ligi. Kto go teraz zastąpi? Wszyscy awizują do jedenastki Ubiparipa, ale sami powiedzcie… Kogo ten gość w dłuższej perspektywie przekonuje? Może więc czas na Kownackiego? Może warto na chłopaka postawić odważniej? Podoba nam się u niego jedna nietypowa cecha – bardzo rzadko podejmuje złe decyzje. Większość jest mądrych i przemyślanych. Po prostu wysoka inteligencja boiskowa. Jak na rocznik 1997, wręcz wyjątkowa. I o ile stajemy się coraz większymi przeciwnikami naciskania trenerów, by stawiali na młodzież, o tyle tutaj nie mamy wątpliwości. W tego dzieciaka warto inwestować!

xcDpBNG Yos7v7e

Fot. FotoPyK

Reklama

Najnowsze

Ekstraklasa

Ekstraklasa

Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Jakub Radomski
2
Daniel Szczepan: Pracowałem na kopalni. Myślałem, by się poddać i rzucić piłkę [WYWIAD]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...