Przed sobotą najbardziej sensownie byłoby po prostu zapytać – robicie dzisiaj Zawiszę czy Wisłę? Mamy aż trzy mecze i według nas każdy z nich ma potencjał, by stać się futbolowym morderstwem wykrojonym na kształt wczorajszego meczu bydgoszczan z Lechią, ale i całkiem sympatycznym widowiskiem, jak choćby drugi z meczów rozgrywanych w piątek. Co na rozkładzie? Zaczynamy delikatnie, od Cracovii podejmującej Podbeskidzie, później starcie dwóch Górników, Zabrze przyjmuje u siebie Łęczną, a gwoździem programu staje się mecz Jagiellonii ze Śląśkiem. Poza tym „głównym” pytaniem, nurtuje nas kilka pobocznych kwestii.
1. Czy najbardziej chimeryczna drużyna ligi przestanie być chimeryczna?
Jagiellonia to jeden z najtrudniejszych do rozczytania zespołów Ekstraklasy. Bilans: 2-1-2, 7:10. Możliwy jest w zasadzie każdy wynik niezależnie od przeciwnika. Skąd takie wahania formy? Ano stąd, że jeśli przejrzymy całą kadrę z Białegostoku, to znajdziemy tam chyba największe zgromadzenie chimerycznych zawodników w całych rozgrywkach. Przychylamy się do stwierdzenia, że chimeryczny to po prostu zamiennik słowa „słaby”, ale gdyby każdy z tych piłkarzy grał na 70-80% swojego potencjału, to Jagiellonia nie powinna się martwić o miejsce w górnej połówce tabeli. No bo spójrzmy… Słowik, Madera, Pazdan, Dzalamidze, Gajos, Quintana, Piątkowski, Tuszyński, Dzalamidze plus kilku solidnych ligowców typu Grzyb lub Baran. Można czegoś wymagać? Można, można. A nawet trzeba. Ale na razie z całą tą ekipą jest coś nie tak.
2. Czy Flavio Paixao łaskawie strzeli gola?
Człowiek, który nieskuteczność wnosi na inny poziom. Kiedy trwał cały ten cyrk związany z przenosinami Portugalczyka z Iranu przez Portugalię, Marco przy każdej okazji wychwalał swojego brata. Bawiąc się w jego prywatnego rzecznika, stworzył mu taki PR, że mogliśmy się spodziewać przynajmniej snajpera na poziomie Zachary. Efekt? Dość komiczny. 18 meczów w lidze i 1 gol. Na papierze wygląda to tak:
3. Czy Szatałow wypromuje kolejnego anonima?
O ile Jagiellonia jest nieprzewidywalna negatywnie, o tyle podobnego określenia, ale już w pozytywnym kontekście, można spokojnie użyć w kontekście Górnika Łęczna. W poprzedniej kolejce mieliśmy błysk dwóch anonimów. Przed tą kolejką nazwiska Maciej Kalkowski lub Fiodor Cernych znało tylko dwóch 55-letnich stałych bywalców na treningach Górnika, a po ostatniej serii gier tak naprawdę obaj zasłużyli, by wskoczyć do jedenastki kozaków. Na kogo teraz przyjdzie kolej?
4. Czy Cracovia na boisku będzie równie kreatywna, jak poza nim?
Odpowiedź: Nie, nie będzie.
Fot.FotoPyK