Reklama

LIVE: Jeśli Argentyna była słaba… Co z Bośnią?

redakcja

Autor:redakcja

21 czerwca 2014, 15:44 • 20 min czytania 0 komentarzy

Uch, jak sami widzicie trochę się zmieniło od zakończenia wczorajszej relacji LIVE. Sami musimy nabrać wprawy, ale już teraz widzimy, że również nasze tradycyjne transmisje na żywo idą krok do przodu. Mamy nadzieję, że będziecie z nami, tak jak przez pierwsze dziesięć dni mundialu. Co dziś na rozkładzie, oprócz automatycznego odświeżania relacji? Zaczynamy od Argentyny, która dostaje Iran i, w przeciwieństwie do meczu z Bośnią i Hercegowiną, tym razem ma go wygrać wysoko i przekonująco. Oczekiwania wobec kadry i przede wszystkim Lionela Messiego są wyższe, niż kiedykolwiek wcześniej. Następnie Niemcy kontra „najbardziej europejska” z afrykańskich drużyn, czyli Ghana i na deser – nocne starcie Nigerii z Bośnią. Bądźcie z nami!

LIVE: Jeśli Argentyna była słaba… Co z Bośnią?

TUTAJ MOŻECIE ODŚWIEŻYĆ RELACJĘ LIVE (BEZ BRAKU POŁĄCZENIA Z BAZĄ DANYCH… PRAWDOPODOBNIE)

01.54
Kończymy pierwszy, nieco improwizowany i robiony metodą prób i błędów, LIVE w nowej szacie graficznej. Dzięki, że byliście z nami i zapraszamy jutro. Trzymajcie się!

01.50
Ależ niestrawna była ta Bośnia, spacerująca, wolna, bez werwy, bez ikry. Jasne – nie uznali im prawidłowej bramki, jasne, w końcówce jeszcze trzepnęli w słupek, ale patrząc na pełne dziewięćdziesiąt minut – bieda, potężna bieda. A co gorsza – po raz pierwszy na tych fenomenalnych mistrzostwach – mamy wrażenie, że część Bośniaków mogłaby od razu się przebrać, prysznic jest im kompletnie zbędny.

Szkoda, bo po pierwszym meczu, w którym twardo postawili się Argentynie oczekiwaliśmy czegoś więcej. Teraz jednak, BiH wylatuje z mistrzostw, a zwycięzca grupy E (pewnie Francja) dostaje w 1/8 finału kogoś z pary Iran/Nigeria. Wiadomo, na tym mundialu można przewidzieć co najwyżej godzinę rozpoczęcia meczu, ale brak Francuzów w ćwierćfinale byłby sporą niespodzianką.

Reklama

01.43
No to jeszcze, mając świadomość zbliżającego się końca dzisiejszego LIVE, drobna szydera z Anglii.

Bośnia już raczej nic tu chyba nie wymyśli. Czyli – po dziesięciu dniach poszukiwań – chyba mamy kogoś podobnego do rodzimej reprezentacji.

01.40
Trzydziesty drugi strzał w meczu… Powinniśmy się zachwycać tempem, ale to wszystko jakieś takie toporne, przymulone, niemrawe. Albo znowu – to, co już od paru dni – po tym genialnym meczu o 21.00, po północy nie ma szans zaspokoić rozbudzonych apetytów. Nawet vine`ów żadnych fajnych nie ma…

01.36
Ha, przypomniał nam się Neuer. A jak nam się coś przypomina, dzielimy się tym chętnie.

Reklama

Tak, na upartego ten vine jest z cyklu „rzeczy ciekawsze od tego meczu”.

01.32
Raport z murawy – Bośnia polonizuje się w zastraszającym tempie. Teraz ofensywa odpuszcza powroty. Na miejscu będzie więc odwołanie się do klasyki gatunku: „ostatnie piętnaście minut nadziei Po… Bośniaków”. W ostatnim meczu o honor?

01.22
Emenike dostał na swojej stronie takich kelnerów, że jego agenci powinni po wszystkim postawić całej defensywie dobry obiad w eleganckiej restauracji. No ale wiadomo, jak już okrzyknęliśmy Bośnię Polską, to na lewej obronie zaczęły się jajca. „Grajcie na Lulicia, on jest cienki”.

01.15
Gdy Nigeria zaczyna się odgryzać – wiadomo którędy. Bezlitośni dla Lulicia i Spahicia. A my zaczynamy rozumieć, czemu w tej kadrze przewijał się nawet Borys Pandża.

Image and video hosting by TinyPic
źr.squawka.com

01.12
Chyba ciekawiej wciąż przeżywać ten wcześniejszy mecz. Czyżby to powoli stawało się regułą?

01.08
Nudnawo i ospale zaczyna się drugie czterdzieści pięć minut. Znowu Bośnia strasznie bezradna wobec zasieków Nigerii. Co ciekawe – na mapie strzałów od squawka.com nie widać aż tak dobitnie jak ciężko jest Bośniakom wjechać w „szesnastkę”, sporo za to strzałów z dystansu w wykonaniu Nigeryjczyków.

Image and video hosting by TinyPic

01.00
Wreszcie. Po dziesięciu dniach ktoś odnalazł sposób na studio. Z drugiej strony – trzeba przyznać, że TVP dzisiaj naprawdę daje radę. Strasburger, „Szpaku” czytający nazwiska graczy Iranu, Strejlau na dobranoc. Wszystko na swoim miejscu.

00.55
Panie kochany…

00.53
Statystyki po pierwszej połowie z whoscored.com. Wyrównany mecz, podobna liczba strzałów, strzałów celnych, dryblingi, rzuty rożne, nawet w golach remis 1:1.

00.43
Zaryzykujemy ostre, bardzo ostre stwierdzenie: Bośnia wygląda trochę jak Polska. Przy ataku pozycyjnym – bezradna, spacerująca, leniwa. Termin „ruch bez piłki”? Tajemniczy. „Wyjście na pozycje”? Magia. No i na szpicy napastnik ze znakomitego klubu, podwajany, a momentami i potrajany, z konieczności grający tyłem do bramki. Wypisz-wymaluj. A dodatkowo – każdy kontratak to naprawdę spore zagrożenie, tyle że raz bramki nie uznał sędzia, raz pomylił się Dżeko, a w ostatniej niezłej sytuacji źle zagrał jeden z pomocników. Szkoda chłopaków, bo gdyby to oni… Hm. Oni strzelili pierwszego gola, więc inaczej: gdyby to ich gol został uznany jako pierwszy, następne kontrataki mogłyby wyglądać o wiele przyjemniej, niż aktualne nieporadne próby ataków pozycyjnych.

00.31
Ach tak, błyskawiczna odpowiedź. Na gola Bośniaków (prawidłowo zdobytego, niesłusznie nieuznanego) odpowiada Emenike, który sprytnie obiega Spahicia (chyba nie było faulu, czekamy na więcej powtórek) i wykłada patelnię Odemwingie. 1:0 i potężny niesmak po krzywdzącej decyzji sędziego przy pierwszym trafieniu.

00.28
Wciąż nie możemy uwierzyć. Taki fachowiec!

00.21
Chyba trochę sprowokowaliśmy Bośniaków. Świetna piłka do Dżeko i sędzia okrada podopiecznych Safeta Susicia z prawidłowo zdobytego gola.

00.15
Słabiutki pierwszy kwadrans. Przypomnijmy, że oni naprawdę potrafią. Lulić do Ibisevicia z Argentyną, jedna z fajniejszych asyst pierwszej serii spotkań.

00.05
Można, zdecydowanie.

00.02
Chłopaki już zaczynają, a my zapraszamy jeszcze na relację z poprzedniego meczu. Całość w tym miejscu, poniżej fragment:

Niby nie zrobił nic wielkiego. Po prostu wszedł na boisko z ławki i znalazł się tam, gdzie być powinien. Wbił piłkę z paru metrów do niemal pustej bramki, dając Niemcom remis.

Tyle że to…

– jego 70. gol w reprezentacji Niemiec
– 15. gol na mundialu, wyrównujący rekord należący do Ronaldo
– strzelony w czwartych finałach mistrzostw świata z rzędu.

W całej historii mundialu nie było jeszcze Niemca, który wpisałby się na listę strzelców tak jak Klose, mając ponad 36 lat na karku. Z kolei takich, którzy trafialiby na czterech turniejach z rzędu jest dosłownie trzech na całym świecie: poza Klose także Uwe Seeler i sam Pele.

Wielka klasa.

23.59
Składy:

Nigeria: Enyeama, Yobo, Ambrose, Oshaniwa, Omeruo, Musa, Odemwingie, Obi Mikel, Onazi, Babtunde, Emenike.

Bośnia i Hercegowina: Begović, Spahić, Mujdza, Medunjanin, Sunjić, Hajrović, Pjanić, Lulić, Misimović, Besić, Dżeko.

23.54
Znowu Strejlau o północy. Tak jak wierzymy w fantazję zawodników z obu stron, tak zaczynamy się martwić o to, czy dotrwacie do końca.

23.49
Bośniacy tradycyjnie przemaszerowali przed meczem na stadion wspólnie. Tu dzisiejsze zbieranie się do wymarszu…

…a tutaj jeden ze starszych meczów.

Robią wrażenie.

23.43
Infografika goal.com w wiadomej kwestii. Ronaldo – Klose. Tylko jeden gol głową? Myśleliśmy, że ta grzywa miała większy wpływ na jego grę.

23.35
Miro Klose. Siedem kontaktów z piłką, dwa strzały, jeden gol. Tymczasem na oficjalnym profilu twitterowym Ronaldo…

A Gmoch w studiu już narzeka. Uroczy gość. Jeszcze nie wszedł i narzeka. Z kolei inny gość, nie zdążyliśmy spojrzeć już który, przywitał się klasycznym, bardzo dobrze znanym: „dzień dobry, albo dobry wieczór”. Po raz drugi w tym turnieju byliśmy pewni, że TVP puszcza słynną parodię z 2002 roku.

23.24
Zaległe statystyki z whoscored.com i powoli ruszamy do kolejnego meczu. Dajcie nam kilka minut na kawę i jedziemy dalej. Uwierzycie, że to już dziesiąty dzień? My nadal czujemy się jak dzieciaki przy pierwszym mundialu.

Image and video hosting by TinyPic

23.21
O rany, jakie pieprzenie w tym „Studio Plaża”. Już woleliśmy Strasburgera w charakteryzacji na Raoula Duke`a z „Las Vegas Parano”.

Polecamy przełączyć. Najlepiej na reportaż Ćwiąkiego z treningu Kostaryki.

Do treningu największej rewelacji mundialu pozostały dwie godziny. Bary zaczynają się wypełniać. Zbiera się kilku nastolatków w barwach Santosu i ekipa z brazylijskiej SporTV. Na ulicę wychodzi też typ usiłujący przypominać Neymara. Stoi na ulicy, podbija piłkę, zatrzymuje ją na głowie, a kolejne telewizje nagrywają te jego wyczyny. Zbierają się też rodziny, które dyskutują o zakończonym przed momentem meczem Argentyny. Zbiera się też coraz więcej przedstawicieli mediów. Patrząc po akredytacjach – Brazylia, Kolumbia, Stany, Kostaryka, Hiszpania… – Tydzień temu było nas tu dziesięciu. Teraz przyjechał cały świat – mówi jeden z kostarykańskich dziennikarzy. Jeździ za reprezentacją od dawna, ale teraz będzie mu trudniej. – Widzisz, ty przyjechałeś do Juniora, ale jak on z tobą pogada, to ja poproszę o Keylora, ten o Celso, ten o Joela… Ale to dobrze. W końcu to nasza najlepsza reprezentacja w historii.

Kostaryka spóźnia się na trening o jakieś pół godziny. I tak musiała przełożyć zajęcia, bo gdy wyjeżdżaliśmy z Sao Paulo, komunikat informował jeszcze, że zajęcia odbędą się o 9:30. Autokar eskortowany jest przez z siedem motorów i dwa samochody policyjne. Na miejscu szaleństwo. Całe rodziny biegną pod płot oddzielający piłkarzy od tłumu. Dzieci wspinają się pokazując kartki z napisami „Vamos Costarica” i patrząc w albumy z naklejkami Panini wykrzykują kolejne imiona piłkarzy. Udaje im się namówić jednego. Reszta schodzi prosto na trening…

Całość w tym miejscu.

23.15
A dla tych „mniej mundialowych” – nowy tekst od Kartoflisk. W tym miejscu znajdziecie cały tekst, poniżej fragment.

1. Długi weekend zawsze spędzam na bogato. Tym razem wybrałem odpoczynek na Lagunie. „Laguna Park” to jeden z najsłynniejszych obiektów garwolińskiej ligi. Nie zawsze było tu tak luksusowo. „Jeszcze kilka lat temu w tym miejscu było wysypisko śmieci” – kumate info od osób blisko związanych z drużyną Laguna Stary Miastków.

7. Nie było wśród nich miejscowego księdza, który również reprezentuje barwy Atomu Chęciny. Wikary gra z numerem 69.

7. „Prędzej burza będzie niż dokładne podanie w naszej drużynie” – proroctwa trenera gospodarzy nie spełniły się. Po zrywach w końcówce spotkania jego podopieczni wygrali 2:1.

23.03
Faktycznie, miernikiem jakości meczu może być Twitter. 45 minut ciszy i nagle wysyp komentarzy. Ktoś rzucił – obowiązkowa dogrywka! Zgadzamy się. I w Urugwaj – Anglia, i Australia – Holandia i w tym dzisiejszym spotkaniu – dogrywka powinna być narzucona odgórnie i grana przez co najmniej 45 minut.

22.56
Fenomenalny… no właśnie. Mecz? Obstajemy przy swoim – fenomenalna druga połowa, która była grana w tempie niepozwalającym na rozsądne prowadzenie LIVE. Piszemy o golu dla Niemców, zastanawiamy się, czy do tej pory szczelna afrykańska obrona przypomni sobie, że do tego kontynentu nie pasuje solidna defensywa, a tu łup, 1:1, wszystko zaczyna się od nowa. Potem znowu ataki Ghany, drugi gol, narastające zdziwienie Niemców, którzy kompletnie nie spodziewali się takiego twardego oporu i wreszcie znów łupnięcie – Miroslav Klose wyrównuje wynik meczu.

Niesamowite czterdzieści pięć minut, jakby – kierując się oczywiście nieco przestarzałymi stereotypami – grały dwa zespoły z Ameryki Południowej, a nie Afryka z Europą. Aż boimy się kolejnego boju tej samej konfiguracji – a przecież Nigeria – Bośnia i Hercegowina już za godzinę.

22.47
Co tam się dzieje… Jasina powoli traci głos, Kosowski zasapany mocniej, niż zwykle, okazje z obu stron, co kilkadziesiąt, czasem nawet kilkanaście sekund. Chcielibyśmy to wszystko opisać, ale po raz piąty czy szósty na tym mundialu – zwyczajnie nie nadążamy. W trakcie tworzenia tego wpisu – trzy strzały i jeden kiks. Druga połowa dorównuje tempem wszystkim klasykom tych mistrzostw.

A teraz Ghana wychodzi w pięciu na dwóch i spalony… Niesamowite, naprawdę niesamowite!

22.42
W piłce nie ma przypadków, prawda, panie Zdzisławie?

22.35
Wracamy jeszcze na moment do Tomka Ćwiąkały. Nasz korespondent zameldował się kilka godzin temu w Santosie, gdzie najpierw czekało go długie szukanie wi-fi, a następnie kolejne długie czekanie – tym razem na trening reprezentacji Kostaryki, która miała wyjść na boisko o 9:30, ale – powody chyba są jasne – przyjechała na Vila Belmiro dopiero o 16. Na ulicach szaleństwo, dzieci zbierają autografy, rodziny dyskutują o Messim, jakiś kolo udaje Neymara na środku drogi… Santos żyje mistrzostwami, bo wie, że gości największą rewelację turnieju.

Za moment powinna się rozpocząć konferencja prasowa, na której pojawi się m.in. Junior Diaz. Salka prasowa jest już wypełniona na maksa, jeszcze chwila i ludzie zaczną się tu tłoczyć jak sardynki. Kostaryka nie była na to gotowa, nie spodziewała się nawet awansu, więc nie zakładała, że na spotkania jej piłkarzy z prasą przyjedzie dosłownie cały świat. Słychać tu doprawdy wszystkie piłkarskie języki. Z Polski jest pięć osób – oprócz naszej ekipy, także przedstawiciel Onetu i dwójka z „PS”.

A żeby nie odjeżdżać za daleko od meczu – tu gol Klosego.

22.30
Ależ mecz, tym razem to Niemcy pogonili i po stałym fragmencie gola strzelił on. Osiemdziesięciosześcioletni, wychowany w międzywojniu, debiutujący na mundialu w Brazylii w 1950 roku… Miro Klose! Hoewedes uderza głową po rzucie rożnym, a tuż przed linią bramkową wpycha ją jeszcze do siatki Klose. 2:2 i piętnasty gol tego 36-letniego napastnika w mistrzowskich turniejach. Co za tempo drugiej połowy! Aha, przy okazji – padł rekord Ronaldo, z którym Klose właśnie zrównał się mundialowymi golami. Kto ich dogoni, skoro i Messi, i Ronaldo rozpędzają się tak powoli?

22.23
Ayew przed szansą na kolejnego gola, ale broni Neuer, fatalne zachowanie Jordana, który miał na drugim boku pola karnego dwóch zdecydowanie lepiej ustawionych kolegów. Wróćmy tymczasem do pierwszego trafienia napastnika Ghany.

I cieszynki po tej bramce.

22.20
CO ZA PIŁKA OD SULEY ALIEGO MUNTARIEGO! Kapitalny przechwyt, szybkie wyjście, świetne prostopadłe podanie i Asamoah Gyan zdobywa dla Ghany prowadzenie! 2:1 i Niemcy delikatnie zamroczeni. Kolejna grupa, w której rozwiązania mogą się baaardzo różnić od wszystkich przewidywań. Druga połowa – fenomenalna. Ostatnie pół godziny – mamy apetyt na naprawdę wielkie spotkanie, od jakich aż roi się na tym mundialu.

22.18
Tu jeszcze gol Goetzego. Niby kolanem, ale wątpimy, by Ibra to pochwalił.

22.13
GOL, błyskawiczna odpowiedź Ghany! Ledwo zdążyliśmy opisać trafienie Goetzego, a już wyrównują Ghańczycy! Jeśli środek obrony przy poprzednim trafieniu był radosny i beztroski – co najlepszego zrobili w defensywie Niemcy podczas tego dośrodkowania? Spójrzcie sami, bo nie uwierzylibyście, że Niemcy mogą tak grać w obronie.

22.09
GOL! 1:0 dla Niemców, którzy przypomnieli, że afrykański środek obrony – nawet, jeśli do tej pory błyszczał stabilnością i solidnością – nadal pozostaje afrykańskim środkiem obrony. Wyjątkowo radosne i beztroskie zachowanie stoperów Ghany, którzy wpuścili między siebie Goetzego kompletnie nie zwracając uwagi, że gość ma koszulkę w innym kolorze, niż oni. Kapitalna piłka Muellera między dwóch stoperów, ale przede wszystkim żenująca postawa obrońców. A sam Goetze? Głową uderzył w swoje kolano. Najlepsza recenzja jego wkładu w tego gola (pomijając naturalnie znakomite wjechanie między zaspanych defensorów).

22.05
Swoją drogą, niezły signum temporis. W meczu Niemcy – Ghana, Shkodran Mustafi za Boatenga to zmiana w drużynie niemieckiej…

22.02
Statystyki z whoscored.com.

I jeszcze – z okazji tego, że jeden z Boatengów schodzi już z boiska – porównanie obu braci.

21.59
Okej, ten mecz chyba nie był tak dobry, skoro dostajemy linki nie do vine`ów czy taktycznych dyskusji, ale do…

21.52
Pierwsza połowa odbębniona. Komentatorzy TVP wmawiają nam, że za nami bardzo dobre 45 minut. Wyrównane i tak dalej, i tak dalej… Chociaż tak naprawdę nie mieliśmy w nich ani olbrzymich emocji, ani stuprocentowych sytuacji. Wszystko sprowadza się do tego, że Niemcom nie udało się stłamsić Ghańczyków jak przed kilkoma dniami Portugalii. Ci drudzy walczą z nimi wręcz jak równy z równym.

Kiedyś mówiło się, że Puchar Narodów Afryki wygrywają najmniej afrykańskie z afrykańskich drużyn. Te, które dyscyplinę i organizację potrafią przełożyć ponad żywioł. Tak wygląda dzisiaj Ghana. Wizualnie – afrykańska do kwadratu, ale pod względem kultury gry – dwie długości przed Nigerią i Kamerunem.

21.49
Zanim podsumujemy połowę, zapraszamy na wpis Stana o Messim i Argentynie. Całość w tym miejscu, poniżej fragment.

Być Messim – przesrane. Gdyby gość był Di Marią i strzelił tak dwa razy, to byłby noszony na rękach. Ale jest Messim, więc ludzie spodziewają się więcej niż dwóch zwycięskich bramek w dwóch meczach, dających wyjście z grupy. Ktoś napisał: przydałoby się, żeby więcej rozgrywał, częściej znajdował kolegów podaniami. Tak było cztery lata temu. To wtedy pisano, że nie strzela. Teraz strzela, ale w jego przypadku powiedzenie, że „napastnika rozlicza się z bramek” nie znajduje zastosowania. Najlepiej gdyby jeszcze – za przeproszeniem – zrobił stójkę na chuju.

Argentyna zaczęła słabo. Nie jakoś bardzo słabo (to można powiedzieć o Hiszpanii), ale słabo. Nie cieszy się grą. Wygląda na drużynę, która może w każdej chwili fazy play-off pojechać do domu, bez względu na przeciwnika. Nie istnieje Aguero, złych wyborów dokonuje Di Maria, Higuain się miota, a Mascherano wprowadza nerwowość. Oba mecze udało się wygrać dzięki geniuszowi Messiego. A na koniec kto zebrał najwięcej krytyki w polskim internecie? Messi. Bo stracił za dużo piłek.

21.40
Z jednej strony… Ghana faktycznie walczy z Niemcami jak równy z równym. Faktycznie jest co oglądać, faktycznie mamy jakieś sytuacje, przyspieszenia, klepki i strzały. Z drugiej… Cóż…

21.35
Tomek podesłał nam jeszcze fotkę ze stadionu Santos. Na treningu Kostaryki tłumy dziennikarzy powitał jeden z kostarykańskich pismaków. – Tydzień temu było nas tu dziesięciu, dziś jest cały świat!

Ciężko się nie zgodzić…

21.28
Mecz trochę zwolnił, więc zerkamy co u Tomka Ćwiąkały. Będzie sporo dobrego czytania o Polakach w Brazylii. Nie, nie tych z suchej jak wiór reklamy browaru.

21.22
Wstrzymamy się z oceną. W końcu Pepe z Bruno Alvesem łatwo miejsca nie oddadzą.

21.13
Po irańskich partyzantach, którzy nieomal powstrzymali Argentynę, zaskakuje Ghana! Boateng Gyan i spółka wprawdzie oddali kompletnie posiadanie piłki, ale już trzykrotnie wyprowadzali kontry przy których Jasina unosił głos, a na trybunach słyszeliśmy wyraźne poruszenie. Mało? Okej, niewiele, dwa strzały, jeden niecelny, ale tu się gra z Niemcami! Z Niemcami, którzy portugalskie rekiny przerobili na gorzki tran. Szykuje się (dość nieoczekiwanie) kolejny fajny i wyrównany mecz.

21.03
Sebastian Frej dopytuje, czy na pewno starszy jest starszy. Pytanie wydaje się uzasadnione.

20.56
Jak zwykle zapraszamy też na nasz tekst z pierwszego meczu. Całość tutaj, a poniżej fragment.

Argentyna? Można zdobyć sześć punktów w dwóch meczach, a jednocześnie być jednym znajwiększych rozczarowań turnieju? Można. Słabiutka w obronie, co udowodniła dzisiaj bardzo dobitnie. Źle zorganizowana z przodu, mająca do zaoferowania tylko i wyłącznie pojedyncze przebłyski swoich gwiazd, a nie dominację, nie system, nie dobrze działający piłkarski organizm, który – zgodnie z oczekiwaniami – pożerałby kolejnych rywali. To było prześlizgnięcie się na plecach Messiego, który w ostatnich sekundach strzelił piękną bramkę, ale wcześniej tak samo jak i reszta drużyny nie potrafił wiele zdziałać. Osamotniony? Źle ustawiony? Nie wiemy, widać przecież po bramkach, że ma paliwo w baku. Może nie zatankował do pełna, ale też bez przesady. Zapewnił swojej drużynie dwa zwycięstwa i jakkolwiek nie można zsuwać zasłony milczenia na długie minuty słabej gry, tak ostatecznie pociągnął Argentynę do punktów. I o tym też trzeba pamiętać.

20.53
Dopiero teraz przejrzeliśmy przegląd prasy Tomka Ćwiąkały. Całość znajdziecie w tym miejscu, a poniżej najlepsza okładka całego dnia. „Mechaniczna bagietka”. Brzmi jak kino klasy C, ale to okładka jednego z najbardziej cenionych dzienników sportowych w Ameryce Południowej.

20.40
Tymczasem Babiarz ujawnia – starszy z braci Boateng jest… starszy. Dodajmy, że młodszy jest młodszy, ten z Ghany jest reprezentantem Ghany, a ten z Niemiec – reprezentantem Niemiec. I obaj bracia Boateng mają identyczne nazwisko, brzmi ono: „Boateng”.

20.35
A jeszcze z ostatniego meczu – Messi miał tyle samo udanych dryblingów, co wszyscy Irańczycy razem wzięci – siedem. Najwięcej podań w Iranie? Javad Nekounam. Dwadzieścia dwa.

20.30
Mamy składy. Są bracia Boateng.

Niemcy: Neuer, Mertesacker, Hummels, Boateng, Hoewedes, Lahm, Kroos, Khedira, Goetze, Oezil, Mueller.

Ghana: Dauda, Asamaoah, Boateng, Boye, Afful, Mensah, Ali Muntari, Ayew, Atsu, Rabiu, Gyan.

20.25
Też macie wrażenie, że ten gościu z wiertarką w reklamie jakiegoś banku gdy wyłącza się kamera robi naprawdę straszne rzeczy tej biednej kobiecinie? O losie, jaka przerażająca reklama, autentycznie się faceta boimy. Psychol.

A tymczasem nerwy koi Karol w stylizacji na Roberto z Tsubasy. Wszystko się zgadza, plaża, Brazylia, futbol, dowcipy.

20.19
Sergio Romero nie potrzebował zbyt wiele czasu antenowego, by streścić dziewięćdziesięciominutowe starcie z Iranem.

20.15
Karol Strasburger na plaży. Powiedzielibyśmy, że widzieliśmy już wszystko, ale jesteśmy świadomi, że czeka nas jeszcze Kostaryka w 1/8 finału, a może i jakaś inna Korea.

20.05
Podania obu drużyn za Squawka.com

Image and video hosting by TinyPic

19.50
Chyba nie ma dziś poza Argentyną sympatyka futbolu, któremu nie byłoby żal dzielnych Irańczyków. Goście przez godzinę trzymali się we własnym polu karnym, kolejne pół godziny bardzo groźnie kontrowali, a w doliczonym czasie gry dostali cios właściwie z niczego, od Messiego, który mierzonym strzałem zza pola karnego wreszcie znalazł przepis na przebicie muru ustawionego przez Iran.

Szkoda, tym bardziej, że podopieczni Queiroza mieli mnóstwo szans na strzelenie gola, a z twardego murowania z czasem przeszli do ambitnych prób ugrania tu kompletu trzech punktów. Argentyna? Fatalna, ale wciąż z Messim w składzie. A gdy masz u siebie Lionela, możesz po prostu poczekać dziewięćdziesiąt minut, on sam coś wymyśli. Po meczu jednak – przede wszystkim niesmak, bo oczekiwaliśmy tu dominacji w stylu Francuzów masakrujących Szwajcarów, czy Niemców klepiących Portugalię, a dostaliśmy wyrównane spotkanie. Jasne, nie ma co porównywać posiadania piłki czy liczby podań, ale klarownych sytuacji więcej miał… Iran.

19.47
Kolejna kapitalna akcja Iranu, świetna, książkowa kontra. „Gucci” naprawdę jest dzisiaj groźniejszy, niż którykolwiek z zawodników ofensywnych Argentyny. Szok.

19.41
A my myśleliśmy, że Bośnia się fajnie trzymała…

19.37
W strzałach celnych 2:2. Tak tylko, w ramach przypomnienia, że grają faworyci do mistrzostwa z chłopakami, którzy jeszcze przed pierwszym gwizdkiem negocjowali z nimi wymianę koszulek.

19.36
Co tu się dzieje…

19.33
Iran moralnym zwycięzcą, już w tym momencie. Irańskie nazwiska… Właśnie się zastanawiamy. Wielkim wygranym, czy wielkim przegranym boju ze Szpakowskim? Wykop już osądził.

19.27
No, wreszcie delikatne przebudzenie u Argentyńczyków, bo przez kilka ładnych minut myśleliśmy, że Iran już w przerwie wyrwał swoim idolom koszulki i po przerwie oba zespoły grają w zamienionych barwach. „Szpaku” twierdził, że Iran porywał się z motyką na słońce uzyskując awans na mundial, tymczasem te chłopaki w kurczliwych strojach gniotą właśnie jednego z największych faworytów. Na tych mistrzostwach nie zaskoczyłyby nas nawet przewrotki Chaveza bronione przez Jacka Gmocha w stroju Urugwaju.

19.24
Nie no, to jest jakiś kabaret. Iran coraz odważniej ciśnie z Argentyną, przed chwilą po rożnym obrońcy – ku zaskoczeniu wszystkich widzów, ale i samych kolegów Messiego – muszą posiłkować się klasycznym wypieprzeniem na uwolnienie. Akcja później? Udany drybling przy linii. Jeszcze kilkadziesiąt sekund później – Garay prawie pakuje piłkę do własnej siatki.

Patologia!

19.20
Iran naprawdę bliżej gola, niż Argentyńczycy. Tu kolejna ciekawa sytuacja i spora zagwozdka – gwizdnąć, czy nie?

19.14
Tutaj najlepsza sytuacja Iranu. Argentyna atakuje tak ospale, że pierwszą szybszą kontrę Iranu powitaliśmy z niekłamaną radością. Wreszcie jakiekolwiek przyspieszenie.

19.08
Łooo, minęliśmy Karola na plaży?

19.07
Tzw. „heat map”.

19.04
Jacek Gmoch nie zaskoczył – nic mu się nie podobało. Nie zrozumcie nas źle, nie dzisiaj, nie w pierwszej połowie, nie pewnymi okresami – w całych mistrzostwach. Beznadzieja, żenada, nie wracajcie do domu. No i w studiu jeszcze jeden ważny wniosek – brakuje „szwungu”. Zgadzamy się.

18.58
Po pierwszej połowie zdecydowanie więcej pasji dostrzegamy w filmikach z wczorajszych przygotowań Argentyny do drugiego mistrzowskiego meczu, aniżeli w dzisiejszych próbach pokonania zasieków Iranu.

18.51
Nie mamy pojęcia, jak to podsumować. Może prawą stroną? Coś, cokolwiek?

Image and video hosting by TinyPic

Iran broni się… Ambitnie? Dziwna sprawa, ale naprawdę wypada ich pochwalić. Nie przyjechali tu przecież czarować publiczności, bliżej im – co widać – do kolekcjonerów autografów, tymczasem od 135 minut nie stracili gola. To Argentyna miała tu grać w piłkę i strzelać gole, tymczasem mamy tylko podania. Setki, miliony podań. I 0:0.

Poniżej statystyki z whoscored.com.

Image and video hosting by TinyPic

18.47
Z cyklu: „Osiem tysięcy pięćset sześćdziesiąt osiem rzeczy ciekawszych od tego meczu”. Reporterka Kostaryki. Na pawełkach w wersji oficjalnej…

…w komentarzach na weszło w wersji mniej oficjalnej.

18.44
Diego wygląda… Po prostu, jak Diego. Prawdziwy D10S.

18.40
Argentyna wydaje się mieć optyczną przewagę, nieprawdaż?

Image and video hosting by TinyPic

Na marginesie: 3. Maszczerano.

18.38
Koszulka Messiego już zarezerwowana. Kapitan Iranu wygrał to pierwsze, jakże ważne starcie. Z kolegami w szatni o prawo do wymiany z Lionelem. Swoją drogą – oni ponoć mieli tylko jeden komplet?

18.34
Oszczędzimy wam wątpliwej przyjemności z oglądania tego morsa.

18.27
A dziś w nocy odbyła się ponoć gorąca dyskusja między sympatykami Neymara oraz fanami talentu Lionela Messiego. Debata była dość ostra, padło wiele ciężkich argumentów, a w całość musiała ostatecznie wmieszać się policja. Tu pierwsi paneliści podczas wejścia na teren dysputy.

18.23
Okej, LIVE się trochę wysypywał na opcji autoodświeżania, więc wracamy do starego rozwiązania – musicie samodzielnie atakować F5, albo link, który znajdzie się nad relacją. Mamy nadzieję, że niedługo to naprawimy. Wybaczcie też nieco rzadsze wpisy – zmagamy się z nowymi technologiami, jak ta dziewczyna Stuhra z „Seksmisji” z jajkiem na miękko.

18.17
2. Maskłerano. Ale chyba (mamy nadzieję?) się przesłyszeliśmy. Powiedzcie, że się przesłyszeliśmy…

Tymczasem FourFourTwo melduje, że w celnych podaniach po dziesięciu minutach wynik 67 do 4. To będzie długi i ciężki mecz…

18.15
Może ten wczorajszy mecz trochę nas rozpuścił, ale… Panowie, kwadrans za nami i bez goli!? Inna sprawa, że Iran solidnie zaparkował.

Image and video hosting by TinyPic

Na tle Iranu, taktyka Bośni na mecz z Argentyną to samobójstwo.

18.08
Padły pierwsze mocne strzały.

Image and video hosting by TinyPic

W „Szpaka”.

18.02
1. Masczerano.

Do ilu wersji wypowiadania tego nazwiska dobije „Szpak”? Obstawiamy 4-5 różnych wersji, jeśli jakąś pominiemy, podpowiedzcie w komentarzach.

A tu jeszcze Kostaryka. Szokujące, że w całym życiu aktualnych 25-latków Kostaryka już dwukrotnie była w 1/8 finału MŚ, a Polacy ani razu…

17.56
Pierwsza dobra wiadomość – komentuje Dariusz Szpakowski. Sami wiecie, Ghoochannejhad, Teymourian, ale przede wszystkim Javier Mascherano. Muzyka, po prostu muzyka.

17.49
Startujemy od składów. Wybaczcie, że wszystko działa dość wolno, ale to ponoć normalne przy takich zmianach.

Argentyna: Romero, Zabaleta, F. Fernandez, Garay, Rojo, Gago, Mascherano, Di Maria, Aguero, Messi, Higuain.

Iran: Haghighi, Sadeghi, Pooladi, Hosseini, Montazeri, Shojaei, Dejagah, Teymourian, Hajy Safi, Nekounam, Ghoochannejhad.

17.41
Musimy się trochę oswoić z nowym systemem. Pierwsza poważna zmiana – nie musicie samodzielnie odświeżać strony, wpisy pojawiać się będą automatycznie. Sami jesteśmy ciekawi, jak to wszystko wypali. Na dobry początek – świętująca wczorajsze zwycięstwo Kostaryka.

Najnowsze

Live

EURO 2024

LIVE: AWANSOWALIŚMY NA EURO! WOJCIECH SZCZĘSNY OBRONIŁ DECYDUJĄCEGO KARNEGO!

Piotr Rzepecki
164
LIVE: AWANSOWALIŚMY NA EURO! WOJCIECH SZCZĘSNY OBRONIŁ DECYDUJĄCEGO KARNEGO!
EURO 2024

LIVE. Estonia zdemolowana 5:1. Jedziemy na finał baraży do Cardiff!

redakcja
76
LIVE. Estonia zdemolowana 5:1. Jedziemy na finał baraży do Cardiff!
Ekstraklasa

LIVE: Lech triumfuje w derbach Poznania! Dublet Kristoffera Velde

redakcja
27
LIVE: Lech triumfuje w derbach Poznania! Dublet Kristoffera Velde

Komentarze

0 komentarzy

Loading...