Chmiel gasi światło na Reymonta, Podbeskidzie wstaje z kolan

redakcja

Autor:redakcja

12 kwietnia 2014, 21:25 • 3 min czytania

Siedem meczów bez wygranej i czwarte bęcki z rzędu. Do tego znów bezbarwna gra, brak sytuacji i ogólna rozpacz człapaka z Krakowa. Aktualny wizerunek Wisły jest po prostu dramatyczny. Trochę na przekór wszystkiemu okazuje się, że im więcej Smuda ma czasu, o który tak bardzo prosił, tym gorzej wygląda jego zespół. Klejenie na wariackich papierach jeszcze jakoś wyglądało – momentami nawet bardzo fajnie – ale dzisiaj? Dzisiaj krakowskie niebo zapłakało po raz kolejny i coś nam się wydaje, że w tym sezonie jeszcze nie ostatni.
A po raz pierwszy uroniło łzę… już w 11. sekundzie. Jeszcze powitalny uśmiech nie zszedł z twarzy Frania, jeszcze komentatorzy nie zdążyli usiąść na swoich miejscach, a Damian Chmiel już zdążył uciszyć niemrawą publikę kapitalną bombą z 30 metrów i… Michałem Miśkiewiczem, od pleców którego odbiła się piłka nim wturlała się między słupki. Zanim jednak o grzechach Wisły, kilka słów poświęcimy piłkarzom Podbeskidzia, bo należy im się jak mało kiedy.

Chmiel gasi światło na Reymonta, Podbeskidzie wstaje z kolan
Reklama

Jeszcze niedawno głównym atutem bielszczan były dalekie wrzuty z autu i dzida na Telichowskiego przy każdym stałym fragmencie gry. Nie wiemy czy Ojrzyńskiemu coś się przyśniło czy doznał objawienia podczas pielgrzymki do Częstochowy, ale w pewnym momencie musiał chyba dojść do wniosku, że skoro z rąbania absolutnie nic nie wychodzi, to może warto wreszcie spróbować coś z tego drewna wystrugać. I nagle okazało się – ku zdumieniu wszystkich – że jednak można. Tak tydzień temu (i dwa), jak i dzisiaj. Ł»e w piłkę potrafi grać Chmiel, który dziś nakrył czapką niby kreatywnych Gargułę i Stilicia, że bardzo fajnie do akcji może podłączać się Górkiewicz, a Sloboda jednak nie jest Slobodą. Może przesadzamy, ale lepiej łapać chwilę skoro nie wiadomo jak długo przyjdzie nam cieszyć się (cholera, jak to w ogóle brzmi!?) takim Podbeskidziem.

I gdyby jeszcze tylko Ojrzyński przejrzał zupełnie na oczy i przestał ośmieszać tę ligę wpuszczaniem na boisko takich parodystów jak Krzysztof Chrapek, to bylibyśmy już absolutnie zachwyceni. Dziś ten pseudo-napastnik mógł spokojnie ustrzelić hat-tricka i wytrącić nam z rąk jakiekolwiek argumenty, ale kiedy tylko zaczynał bawić się myślą o zdobyciu pierwszej w karierze bramki, momentalnie się ośmieszał.

Reklama

Sam na sam i uderzenie prawą nogą – jeb w Miśkiewicza.
Wolej z ok. 11 metrów, również prawą nogą – jeb w trybuny.
Sam na sam i strzał mocniejszą (ha ha ha) lewą – jeb w Miśkiewicza.

Krzysztof Chrapek – 28 meczów. 0 goli. Kończ pan, wstydu nie masz?

W podobne tony moglibyśmy dziś zresztą zagrać również w przypadku Pawła Brożka, który zaliczył kolejne spektakularnie słabe 90 minut, ale szczerze mówiąc nie chce nam się powtarzać po raz setny. Brożek jest cieniem zawodnika z jesieni, koszmarem kibiców i aktualnie ulubionym napastnikiem wszystkich obrońców w Ekstraklasie. Zniknąć między Pietrasiakiem i Koniecznym to jak zgubić się w drodze z Mariackiego na Wawel. Skoro Grzegorz Mielcarski częściej chwalił rezerwowego Szewczyka (ha, znacie w ogóle?), to dalszy komentarz jest po prostu zbędny.

Wisła nie miała dziś ani czym straszyć ani jak straszyć. Właściwie nie miała nic poza jednym strzałem Chrapka po bajecznym przyjęciu długiego zagrania od Głowackiego. Obijał się Garguła, nie pomagał Stilić, nie pomagał wspomniany Brożek i nie pomagali również dobrze grający defensorzy Podbeskidzia. Widząc rozpacz wiślaków w rolę dobrego Samarytanina spróbował wcielić się sędzia Przybył, ale podyktowanego z tak zwanej „dupy” karnego na gola nie potrafił zamienić Garguła. No, i to by było na tyle. A fruwającemu w szesnastce Burlidze po raz drugi w karierze przyznajemy żółty stanik, czyli nagrodę imienia Edyty Herbuś dla najgorszej aktorki w lidze.

Fot. FotoPyK

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama