Jednak nikt się nie spodziewał po Wilku, że pozwie swój klub, którego był kapitanem. Ta sprawa była ewidentnie do przedyskutowania wewnątrz klubu. Po tym jak przegrał miejsce w składzie z Ostoją Stjepanoviciem oraz Michałem Nalepą, Wilk zachował się jak ktoś, kto ucieka z tonącego okrętu. Czy odejście Wilka to będzie wielka strata dla Wisły? Z punktu czysto piłkarskiego – raczej nie. Można podkreślać zaangażowanie Wilka, harowanie przez 90 minut, ale cech czysto piłkarskich to za wiele Wilk nie miał. Dlatego dziwi też to, że jego następnym klubem będzie Deportivo La Coruna.
(…)
Nie można też nie wspomnieć o występach Wilka w europejskich pucharach. Tam był jednym z wyróżniających się piłkarzy Wisły. Zaliczył ważną asystę z Litexem, potem ten klub dobił. Mógł swoim golem dać Wiśle awans do LM. W meczach LE był jednym z lepszych wiślaków. Nawet po sromotnej porażce 1-4 z Fulham nie można mieć było do niego większych pretensji. Niedługo potem odszedł trener Maaskant i Wilk zaczął – jak większość piłkarzy Wisły – powolny zjazd do bazy. Dlatego trzeba też odróżnić Wilk za kadencji Holendra oraz Wilka u pozostałych trenerów.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].