Niekończąca się dyskusja o taktyce Pepa, czy Thiago to tykająca bomba?

redakcja

Autor:redakcja

06 sierpnia 2013, 10:17 • 3 min czytania

W Monachium chwila spokoju – w mediach już nic nie piszą o konflikcie na linii Mandzukić-Guardiola, nie ma też powracania do pierwszego poważniejszego oblanego sprawdzianu z Borussią Dortmund (Superpuchar Niemiec). Bawarczycy właśnie rozprawili się w krajowym pucharze z czwartoligowcem i jakby dali drobny sygnał, że wszystko wygląda coraz lepiej.
Neuer – Rafinha, van Buyten, Dante (Boateng), Alaba – Schweinsteiger (Kirchhoff) – Mueller, Kroos (Martinez), Shaqiri, Robben – Mandzukić.

Niekończąca się dyskusja o taktyce Pepa, czy Thiago to tykająca bomba?
Reklama

Tak zaprezentowali się wczoraj monachijczycy. Sami przed meczem powtarzali, że o przeciwniku nie wiedzą nic, ale to zupełnie nic. W żaden sposób im to jednak nie przeszkodziło. Guardiola zagrał niezłym składem, choć nie najmocniejszym. Znów chyba próbował pokazać, że jest ponad konflikt z chorwackim snajperem, choć ten tym razem schował się w cieniu. Dzień należał do Thomasa Muellera, który ustrzelił hat-tricka. Już wcześniejsze mecze sparingowe dawały do zrozumienia, że to on może być głównym wygranym po przyjściu Pepa.

Dla Guardioli, rzecz jasna, najważniejszy w ustawieniu 4-1-4-1 jest ten defensywny pomocnik. Zawodnik, który łączy linię obrony z linią pomocy. Już jest pewne, że zaburzony zostanie wcześniejszy układ – pytanie, czy na stałe, czy Pep do niego później wróci. Duet Schweinsteiger-Martinez, cisi bohaterowie zeszłego sezonu, to już przeszłość. Ten, którego widzi w ich miejsce, Guardiola wzbudza zaś coraz większe poruszenie. – Thiago Alcantara, będący wymysłem trenera z Hiszpanii, to problem. To może być bardzo duży błąd. Jeśli szkoleniowiec zacznie od razu na niego stawiać, część zawodników może być na niego zła. Jeśli posadzi go na ławce, zaraz pojawią się pytania, po co go sprowadził – przekonuje Felix Magath, były trener Bayernu. W Pucharze Niemiec zagrał więc Schweinsteiger, o którym mówiło się, że z nowym trenerem źle zaczął, a dziś chętnie widziałby go u siebie Manchester United.

Reklama

Tymczasem w niemieckich mediach, i to nie tylko tych z Bawarii, coraz więcej informacji znajdujemy o Guardioli. Jeśli ktoś sądził, że wcześniejsze odliczanie do przyjazdu byłego coacha Barcelony to tylko chwilowy zachwyt, był w błędzie. W „Bildzie” czytamy, że – w przeciwieństwie do Juppa Heynckesa – wyjściowa jedenastka do ostatnich chwil będzie niespodzianką, również dla samych zawodników. O tym, którzy z nich zagrają, zostaną poinformowani dopiero godzinę przed samym spotkaniem. To ma wywoływać większe skupienie i koncentrację. I w innym miejscu dokładna analiza największej obecnie niewiadomej: systemu gry. „Bild” pisze: – Temat taktyki nigdy wcześniej nie był tak poruszany, jak dziś. Czy zmiana ustawienia Bayernu na 4-1-4-1 faktycznie ma sens? Czy jest to lepsze od gry dwójką defensywnych pomocników? A tak właściwie, to dlaczego nikt już nie gra „diamentem”?

Image and video hosting by TinyPic

…tak grano w latach 1880-1954.

Image and video hosting by TinyPic

…tak grano w latach 1925-1960.

Image and video hosting by TinyPic

…a tak ma grać Bayern Guardioli. Pep – i co do tego nikt nie ma wątpliwości – ryzykuje dziś bardzo wiele. Ryzykuje, bo zmienia wszystko to, co dotychczas świetnie funkcjonowało.

Najnowsze

Anglia

Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”

Braian Wilma
0
Antyrekord Wolverhampton. „Chcemy być zapamiętani jako tchórze?”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama