Czy Śląsk kiedykolwiek zagra jak z Brugge, a Brożek rozniesie przeciwników, a nie szatnię?

redakcja

Autor:redakcja

04 sierpnia 2013, 10:48 • 3 min czytania

Mamy wrażenie, że Śląsk mógłby już dziś ogłosić koniec swojej przygody z futbolem. Mogliby zamknąć stadion na cztery spusty, odprawić zawodników i puścić w eter – osiągnęliśmy już w tym fachu wszystko. Mecz z Brugge to według niektórych wrocławian najlepsze spotkanie w wykonaniu ich ulubieńców od czasów zdobycia Wrocławia przez wojska napoleońskie. Nikt nie pyta – „czy ten poziom da się utrzymać dłużej”, raczej „czy ten poziom uda się jeszcze kiedyś osiągnąć”. Mecz z Wisłą to okazja, by pójść za ciosem, ale również spora szansa na bolesny upadek z naprawdę wysoka. Tym bardziej, że rywal ponoć odmieniony. „Z Brożkiem to już na pewno, serio, nie żartujemy”. Zobaczymy, Wisło, zobaczymy.
Image and video hosting by TinyPic

Czy Śląsk kiedykolwiek zagra jak z Brugge, a Brożek rozniesie przeciwników, a nie szatnię?
Reklama

Jeśli jednak Śląsk będzie potrafił utrzymać taką formę przez pół sezonu… No dobra, jedną trzecią formy, a nawet jedną czwartą, to naturalną koleją rzeczy byłoby rozszerzenie listy kandydatów do mistrza o jeden zespół. Coś nam jednak podpowiada, że jak zniknie uefowska otoczka, a rywalami będą Burliga do spółki ze Stjepanoviciem, to wielki Dalibor wróci do swojego tempa, Pawelec notorycznie będzie się czuł zeszmacony, a Sobocie wyjdzie co drugi mecz. Tak to już w Polsce bywa – zapytajcie piłkarzy Lechii – że żaden trener nie zmotywuje tak, jak silny przeciwnik. Czy Wisła do takich należy? Umówmy się, to pytanie retoryczne.

Drużyna Smudy zyskała jednak w tym tygodniu nie tylko Pawła Brożka, ale wręcz całą formację, bo do tej pory występował tam fałszywy napastnik (Garguła) lub fałszywy piłkarz (Boguski). Efektu wielkiego z tego nie było („Guła” zaczął strzelać, gdy wrócił do pomocy), a jako że Smudzie nie spodobał się snajper z Hong Kongu zaproponowany przez Clebera, to trzeba było sięgnąć po Pawła Brożka. Czyli zawodnika o „ciekawym charakterze” (prawa autorskie – Arek Głowacki) o „specyficznych wynikach badań” (prawa autorskie – Maciej Skorża). Bardziej bezpośrednio ostatnio wypowiadali się na jego temat w „PS” Robert Maaskant, który stwierdził, że gdy przychodził do klubu, to Paweł musiał zostać z niego wykopany ze względu na fatalny charakter, oraz Leo Beenhakker („Pawła Brożka nigdy nie interesowało nic innego niż Paweł Brożek”). Do klubu wraca więc z jednej strony jego mała legenda, a z drugiej – jak mawiają Anglicy – „hot potato” z potencjałem na rozbicie atmosfery w szatni.

Reklama

Mamy też spore wątpliwości, co do samej przydatności „Brozia”. Pisaliśmy już o tym kilkakrotnie, ale warto rzucić okiem na jego statystyki z ostatnich kilku lat:

Trabzonspor – 19 meczów i 3 gole
Celtic Glasgow – 3 mecze i 0 goli
Recreativo Huelva – 18 meczów i 2 gole 

To jednak nie zmienia faktu, że w Ekstraklasie Paweł może walnąć 16 bramek i wprowadzić Wisłę do strefy mistrzowskiej. Konkurencji wielkiej nie ma.

Zdaniem naszego bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

Zdecydowanym faworytem meczu jest Śląsk (1.90), ale coś nam podpowiada, że starcie z Brugge mogło wycisnąć resztkę sił witalnych z zespołu Levy’ego. Jeśli więc sądzicie, że Wisła jest w stanie ich ograć – kurs zachęca do grania (3.90). A kurs na to, że oba zespoły strzelą gole, wynosi 2.15.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama