Cofnijmy się do początków września 2012. 4:0 z Koroną Kielce, wyjazdowe 2:0 z GKS-em Bełchatów i 3:1 z Podbeskidziem Bielsko-Biała. To naprawdę taka diametralna różnica? Naprawdę ten imponujący start jest taki podniecający, że już koniecznie trzeba przymierzyć jak wygląda lustrzane odbicie z koroną na głowie? Już trzeba planować, gdzie feta mistrzowska, jaka oprawa na zakończenie sezonu, na kogo trafimy w europejskich pucharach? Legia ma za sobą trzy mecze z potencjalnymi spadkowiczami i żadne dwa fartowne zwycięstwa Widzewa, czy niezła postawa Pogoni na inaugurację tego nie zmienią.
(…)
Jasne, w ten sposób można wysnuć wniosek, że pół ligi to typy do spadku, bo przecież Ruch też w przodzie ma samo drewno, a defensywa Zawiszy woła o pomstę do nieba. Jasne, można założyć, że pół ligi to pewni spadkowicze. Ale właśnie dlatego nie należy się podniecać, nawet serią ładnych, efektownych zwycięstw. Może się bowiem okazać, że różnica między czubem, a peletonem będzie podobna jak w ubiegłym sezonie, gdy wraz z Lechem Legia odstawiła całą resztę na dawno niewidziany w tej lidze dystans.
Aby przeczytać całość, kliknij TUTAJ.
Jeśli chcecie opublikować swój tekst w dziale „Blogi kibiców”, wyślijcie go mailem na [email protected].
