Adamie Buczku, apelujemy: nie idź drogą Hapala!

redakcja

Autor:redakcja

04 sierpnia 2013, 15:10 • 3 min czytania

Oczekiwania przed każdym początkiem sezonu wyglądają mniej więcej tak samo. Człowiek tak tęskni za ligą, że na samą myśl o meczu Podbeskidzia z Pogonią – no dobra, to już wersja „hard” – przesuwa swoje spotkania, żeby zobaczyć kilka nowych twarzy w lidze i sprawdzić, jak prezentują się kozacy i badziewiacy z poprzedniego sezonu. Po dwóch-trzech kolejkach i 386 uzupełnianiach płynów zapał jednak maleje i do każdej kolejnej serii gier podchodzi się jednak z dużym dystansem. Ale zdarzają się też wyjątki. Mecze, w których wynik może znaczyć naprawdę wiele. Tak jak dzisiejszy – Zagłębie – Lech.
Image and video hosting by TinyPic

Adamie Buczku, apelujemy: nie idź drogą Hapala!
Reklama

Obie drużyny rozpoczęły ten sezon fatalnie. Lech stwierdził, że póki są wakacje, to do września (a może dłużej?) może sobie spacerować, przez co do liderów traci po dwóch kolejkach cztery punkty, a Zagłębie udowodniło, że to, co widzieliśmy w poprzednim sezonie, to jeszcze nie koniec i wskoczyło na jeszcze wyższy poziom bumelanctwa. Posługując się terminologią z FIFY 2013 – osiągnęli „legendary level”, ale znając Jeża, Bilka i kilku ich czesko-słowackich kolegów, to jeszcze nie wszystko i nie zdziwimy się, jeśli wkrótce zastosują taktykę z leżącym defensywnym pomocnikiem, klęczącym skrzydłowym i czołgającym się napastnikiem. A przecież – co trzeba zaznaczyć po raz trzydziesty ósmy – od dawna grają już bez bramkarza, od kiedy między słupkami wisi prześcieradło z zagadkowym napisem „Gliwa”.

Stąd nasze nadzieje związane z nowym (stałym) trenerem, kimkolwiek on będzie. Odkąd Zagłębie stało się sanatorium dla zblazowanych panów piłkarzy, niewiele rzeczy w tej lidze irytuje nas tak bardzo jak ta drużyna. Liczymy, że odejście Pavla Hapala będzie punktem kulminacyjnym, symbolicznym odcięciem czesko-słowackiej pępowiny, która zagrodziła drogę do składu zdolnej lubińskiej młodzieży. Przez ten skład przewinęło się już kilka naprawdę rokujących zawodników, którzy albo zostali odpaleni (Dąbrowski, Danielewicz), albo szybko skreśleni (Rakowski). Zwłaszcza ten ostatni przykład jest dla nas zastanawiający – jak, mając w składzie kreatywnego, błyskotliwego zawodnika, można uparcie stawiać na Jiriego Bilka?! Niepojęte.

Reklama

Tymczasowy (a może i stały?) szkoleniowiec Adam Buczek na szczęście doskonale zna młodych zawodników Zagłębia, sam pracował z nimi w Polkowicach, gdzie odesłano ich na wypożyczenia, a wcześniej doprowadził do mistrzostwa Młodej Ekstraklasy. We wrześniu 2012 roku przeprowadziliśmy nawet analizę, z której wynikało, że jedynie sześciu zawodników przebiło się do dorosłej piłki. Teraz do tej listy można jeszcze dopisać Oleksego i od biedy Danielewicza, ale wynik wciąż jest mizerny. Przypomnijmy, jak wtedy skomentował to Buczek…

Na pewno nie przebije się od razu dziesięciu czy jedenastu. Niech to nawet będzie dwóch-trzech. Na razie część piłkarzy, którzy nie znaleźli swojej drogi do ekstraklasy, trenuje u mnie mną w Polkowicach na zasadzie partnerskiej współpracy z Zagłębiem. Potencjał w tych chłopakach wciąż jest. Nawet im ostatnio wspomniałem, żeby pracowali na siebie, to z tej grupy dwóch-trzech kolejnych być może zagra w ekstraklasie.

Co tu dużo mówić – na to liczymy. Dość kolejnych Jirich i Lubomirów!

Zdaniem bukmachera:

Kliknij aby się zarejestrować i obstawić zakład >>

Nie wiemy, jak Rumak przygotował swój zespół do sezonu – okaże się po kilku kolejkach – ale… Lech po prostu musi wygrać. Nie przyjmujemy innego scenariusza. A kurs na zwycięstwo gości – 2.10 – zachęca, by postawić kupon. A jeśli sądzicie, że będzie czerwona kartka – 3.40.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama