Grzegorz Sandomierski: – Kluby nie waliły do mnie drzwiami i oknami

redakcja

Autor:redakcja

01 sierpnia 2013, 10:14 • 5 min czytania

– Wiem, że pojawiały się zapytania z Grecji i Cypru, ale Genk odrzucił bodaj dwie greckie oferty. Opcji z Polski ani Anglii nie było, a Championship – muszę przyznać – naprawdę mi się podobała. Z chęcią bym tam został, w pewnym momencie mogło się nawet wydawać, że tak będzie. Sam miałem cichą nadzieję, że zaproponują mi kontrakt i kluby się dogadają, ale Blackburn miało wybór pomiędzy zapłaceniem za mnie a Anglikiem w moim wieku, którego trener bramkarzy znał z wspólnej pracy z Portsmouth – opowiada Grzegorz Sandomierski, który przeniósł się na wypożyczenie do Dinama Zagrzeb.
Dinamo Zagrzeb… Nie poszła ta twoja kariera we właściwym kierunku…
Zdecydowanie nie poszła… Spodziewałem się czegoś zupełnie innego po podpisaniu długoletniego kontraktu z Genk, bo nie sądziłem, że co chwilę będę musiał szukać nowego klubu. Miałem dużo większe cele i ambicje, ale wszystko po krótkim czasie zostało zweryfikowane. A w czerwcu dano mi jasno do rozumienia, że w klubie raczej na mnie nie liczą. Na szczęście udało się znaleźć – wydaje mi się – dobry klub i teraz trzeba wyciągnąć z tego jak najwięcej dobrego. Nie pozostaje mi nic innego jak tylko szukanie pozytywów z tylu przeprowadzek, zmian klubów, poznawania nowych języków…

Grzegorz Sandomierski: – Kluby nie waliły do mnie drzwiami i oknami
Reklama

Większość piłkarzy Ekstraklasy, na wieść o ofercie z Championship, z miejsca by się spakowało. Ty zamieniasz tę ligę na ekstraklasę chorwacką, czyli – dla polskich zawodników – kompletnie egzotyczną.
No tak, ale wiesz – grasz tam, gdzie cię chcą. Nie miałem żadnych ofert z Championship, a Blackburn dość szybko przesłało mi informację, że nie zamierzają mnie wykupić. Inne kluby też nie waliły do mnie drzwiami i oknami, bo – wiadomo – nie rozegrałem ostatnio zbyt wielu meczów. Dinamo było bardzo zdecydowane na moją osobę, wszystko potoczyło się błyskawicznie i w ciągu dwóch-trzech dni pojawiłem się już na testach medycznych.

Temat Genku jest już definitywnie zamknięty?
Oficjalnie nie, bo mam jeszcze trzyletni kontrakt, a po zakończeniu wypożyczenia zostaną mi dwa lata. Nie mam pojęcia, co będzie potem… Sam powiedziałeś, że żyję na takiej równi, gdzie nie wiem, czy pójdę w prawo, czy w lewo. Dinamo ustaliło kwotę odstępnego i będzie miało czas, żeby zadecydować, czy spełniłem ich oczekiwania. Nie chcę też palić za sobą mostów, odgrażać się i krytykować kogoś z Genku, bo byłoby to nie w porządku, skoro miałbym z nimi później usiąść do rozmów.

Reklama

Gdybyś miał ofertę z czołowego klubu Ekstraklasy lub jakiegokolwiek z Championship, to zdecydowałbyś się na Dinamo?
Szczerze mówiąc, nie wiem… Chyba nie, ale nie ma co gdybać, bo nie miałem takich ofert. Wiem, że pojawiały się zapytania z Grecji i Cypru, ale Genk odrzucił bodaj dwie greckie oferty. Opcji z Polski ani Anglii nie było, a Championship – muszę przyznać – naprawdę mi się podobała. Z chęcią bym tam został, w pewnym momencie mogło się nawet wydawać, że tak będzie. Sam miałem cichą nadzieję, że zaproponują mi kontrakt i kluby się dogadają, ale Blackburn miało wybór pomiędzy zapłaceniem za mnie a Anglikiem w moim wieku, którego trener bramkarzy znał z wspólnej pracy z Portsmouth. Cóżâ€¦ Wybór był łatwy, a klub też przystopował i nie robi takich transferów, jak przed rokiem, gdy ściągał zawodników po osiem milionów funtów. Przycięli koszty i na mój transfer zabrakło.

Plus wypożyczenia do Dinama jest taki, że teraz po prostu musisz grać. Chyba nie ma innej możliwości…
Teoretycznie tak… Pierwszy bramkarz odszedł, zostali sami młodsi ode mnie, ale to nie znaczy, że słabsi. Ale kurczę… Co mogę powiedzieć? Tak naprawdę jeśli nie tutaj, to gdzie? Chciałbym w końcu gdzieś dostać poważną szansę, rozegrać pełen sezon i potwierdzić umiejętności. Mam nadzieję, że tak będzie.

Wtorkowy mecz eliminacji do Ligi Mistrzów z Sheriffem Tiraspol spędziłeś na ławce.
Nie ukrywam, że byłem tym zdziwiony, bo przez cały poniedziałek mówili, że będę grał. Trener zmienił decyzję i widocznie stwierdził, że nie do końca jeszcze poznałem drużynę. Tłumaczę sobie, że tak to miało wyglądać, a teraz mam parę treningów, by przekonać go do siebie.

Szukając może trochę na siłę plusów Dinama Zagrzeb, można się pocieszać, że na każdym meczu macie całą ciężarówkę skautów.
Chyba tak. Z tego, co słyszałem, dosyć dużo skautów obserwuje Dinamo i jeśli popatrzymy na ostatnie okienka, to sprzedają zawodników za spore pieniądze do bardzo dobrych klubów. Ale mam nadzieję, że tych plusów będzie więcej… Samej drużyny jeszcze tak dobrze nie poznałem, ale widać, że drzemie w niej spory potencjał. Poza młodzieżą mamy kilku starszych zawodników, jak Jerko Leko czy Josip Simunić. Reszta jest młodsza, z dużym głodem piłki i nastawiona na to, o czym rozmawiamy, czyli wyjazd do lepszej ligi. Mam nadzieję, że szybko zacznę się z nimi dogadywać i chorwacki przyjdzie mi łatwiej niż flamandzki, choć większość i tak rozmawia tu po angielsku. Baza treningowa wygląda bardzo, bardzo fajnie i śmiało można ją porównać z Genk. Dwa-trzy boiska treningowe, odnowione szatnie, siłownia, odnowa na miejscu – mamy wszystko, co potrzeba. Organizacja też wydaje się w porządku i wszystko stoi na wysokim poziomie. Ale na tę chwilę ciężko mi powiedzieć coś więcej, bo jestem tu krótko. Oglądałem mecz z Sheriffem, powinniśmy wygrać trochę więcej niż 1:0, ale dobrze, że udało się przynajmniej tę bramkę wcisnąć. W rewanżu będzie dużo ciężej.

Ewentualna gra w Lidze Mistrzów to druga z nielicznych zalet gry w Dinamie.
To był jeden z najważniejszych argumentów za podpisaniem kontraktu, ale… Umówmy się, nawet w przypadku awansu, nie będziemy w tej Lidze Mistrzów wiodącym zespołem… Było kilka za, było kilka przeciw, ale się zdecydowałem i mam nadzieję, że nie będę żałował.

Wielkiego optymizmu nie słychać.
Nauczyłem się podchodzić do wszystkiego z dystansem i nie będę rzucał hurraoptymistycznych zapowiedzi, że chcę tu wygrać Ligę Mistrzów. Ł»ycie nauczyło mnie, by zachować pokorę i nie chcę wychodzić na durnia.

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama