POD LUPÄ„: Pierwszy poważny sprawdzian Dossy Juniora. Oblany…

redakcja

Autor:redakcja

31 lipca 2013, 23:40 • 3 min czytania

Nie ma chyba drugiego piłkarza, który latem zasilił Ekstraklasę i zbierałby tak różne opinie jak Dossa Junior. Różne, ale nigdy pośrednie. Albo co najmniej dobre, albo beznadziejne. Zdaniem Dariusza Dziekanowskiego, Legia zrobiła świetny interes. Z kolei według Marcina Adamskiego, Portugalczyk z cypryjskim paszportem popełnia zbyt dużo prostych, niewymuszonych błędów, które prędzej czy później skończą się tragedią. W poszukiwaniu odpowiedzi, postanowiliśmy wziąć Juniora pod lupę. Przeciw Molde, a nie Widzewowi czy Podbeskidziu.
Po pierwsze – i najważniejsze – fatalnie ustawił się przy straconej bramce. Chcieliśmy napisać: „asekurował”, ale nie tym razem. Dlaczego tak łatwo pozwolił na oddanie strzału? Pilnował swojego cienia? Przekomarzał się z Danielem Chimą? – Nie, nie zrobisz tego… Nie strzelisz! – podpuszczał. To było tak bezsensowne zachowanie, że chyba nawet przebiło próbę interwencji Jodłowca, który chwilę wcześniej dał się objechać jak załadowany wózek w supermarkecie.

POD LUPÄ„: Pierwszy poważny sprawdzian Dossy Juniora. Oblany…
Reklama

No dobra, nie tylko Junior zawalił, nie tylko Jodłowiec się dołożył. W zasadzie całe zło wynikało z tego, że Jan Urban chciał być sprytniejszy, niż wymagała tego sytuacja. Jedna decyzja – ta dotycząca wyjścia w pierwszym składzie i Saganowskim, i Dwaliszwilim – okazała się skutkować efektem domina, który zapisaliśmy poniżej:

Reklama

Saganowski z Dwaliszwilim razem w ataku -> 2 na 3 w środku -> łatwo ogrywani Furman i Vrdoljak -> do bramki Kuciaka bardziej oczywista droga, niż do głównego wejścia w Galerii Mokotów.

Po co o tym wspominamy? Bo Junior raz po raz musiał reagować w sytuacji, gdy na dwójkę środkowych obrońców Legii ruszał ŚRODKIEM niepilnowany rywal. Środkiem, bo ta formacja, przegrywająca 2:3, nie mogła istnieć. Bez odpowiedniej komunikacji, będąc stoperem, o błąd nietrudno. Więc łamał Junior linię spalonego, w następstwie czego nie wyrabiał się z doskokiem. Tak czy inaczej – to wina ustawienia całej drużyny, za którą akurat on zbierał rykoszetem.

Zanim podamy dokładne statystyki Juniora, garść wniosków.

– co z tego, że wygrał wszystkie sześć pojedynków w powietrzu, skoro tylko dwukrotnie celnie zgrał piłkę głową?
– wciąż jest niegotowy szybkościowo. Trzy razy wydawało mu się, że jest szybszy, że zdąży w odpowiednim momencie doskoczyć do rywala, a musiał ratować się rozpaczliwym wślizgiem. Bo nie mógł mieć pewności, że trafi w piłkę.
– gdy do przeciwnika zagrywana jest prostopadła piłka, nie odcina mu wolnej przestrzeni, próbując wypchnąć w boczny sektor boiska. Po prostu za nim biegnie…
– celne długie piłki. O dziwo dwoma chaotycznymi wykopami wcelował w Dwaliszwilego.
– wysoki współczynnik celnych krótkich podań jednak zakłamuje rzeczywistość. Niektóre powinny być mocniejsze i/lub celniejsze, innymi zbyt wiele ryzykował. Obie straty z pierwszej połowy mogły zakończyć się bramką dla Molde. W skrócie – im dalej kopał, tym lepszy efekt dla zespołu.

Podania krótkie (celne/niecelne): 35/2
Podania długie (celne/niecelne): 6/1
Pojedynki powietrzne (wygrane/przegrane): 6/0
Pojedynki (wygrane/przegrane): 2/0
Odbiory: 7
Zablokowane strzały: 3
Niewymuszone straty: 4
Wślizgi: 3
Wybicia na uwolnienie: 3
Faulował: 0
Faulowany: 2

Najnowsze

Hiszpania

Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”

Braian Wilma
0
Były piłkarz o pobycie w Barcelonie: „Nie chciałem z nikim rozmawiać”
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama