Znów idzie młodzież – na kogo liczymy w 2013/14?

redakcja

Autor:redakcja

09 lipca 2013, 10:26 • 8 min czytania

Jeszcze przedwczoraj można było ich nazywać gimbusami, kilku z nich dopiero niedawno zdawało egzamin dojrzałości, a jeszcze nie wszyscy mogą wyruszyć do monopolowego ze spokojnym sumieniem. Rocznik 1992 i cała gromada młodszych, pokolenie które od początku zdradzało spory potencjał, ale jednocześnie potrafiło rozczarować wybitną… „piłkarzykowatością”? Wiecie, żele, pokazywanie tyłka do kamery podczas imprez, solarium i playstation. Czy przeważył profesjonalizm, zacięcie do treningów i chęć rozwinięcia talentu? W kilku przypadkach odpowiedź właśnie poznajemy, w kilku innych poznamy na przestrzeni najbliższych miesięcy.
Oto nasze zestawienie najbardziej obiecujących, albo – w wersji dla pesymistów – najbardziej zagadkowych zawodników z rocznika ’92 i wyżej. Już na wstępie apel – nie zawiedźcie nas!

Znów idzie młodzież – na kogo liczymy w 2013/14?
Reklama

Cracovia – DAMIAN DÄ„BROWSKI

Chłopak ma już prawie 21 lat i całkiem spore doświadczenie z gry w dorosłym zespole, ale warto byłoby, żeby w końcu na dłużej udowodnił swoją wartość w Ekstraklasie. W Zagłębiu odkrył go Marek Bajor, konsekwentnie stawiał na niego Jan Urban, a po przyjściu Pavla Hapala utalentowanemu Dąbrowskiemu pokazano w Lubinie drzwi. Najpierw zaliczył rundę w I-ligowych Polkowicach, potem przeniósł się do Cracovii (która później wykupiła go na stałe), gdzie złapał stabilizację i wyrósł na jednego z najciekawszych środkowych pomocników zaplecza Ekstraklasy. Brak układu nerwowego, ciekawe dalekie zagranie, niezła wizja gry – to główne zalety Dąbrowskiego.

Reklama

Górnik Zabrze – KONRAD NOWAK

Niezmiennie kojarzy nam się z tym, jak do niego zadzwoniliśmy zapytać o transfer do Bayeru, a on grzecznie przeprosił, że nie może rozmawiać, bo… jest na lekcji. Zainteresowanie Niemców nie było jednak przypadkowe. Nowak to, po odejściu Milika, zdecydowanie największy talent w Zabrzu. Jeszcze niedawno pytały o niego Wisła, Ruch i Legia, ale zdecydował się na Górnika, gdzie pod opieką Nawałki miał zrobić podobną karierę jak jego kolega z Rozwoju, ale… w rozwoju stanął. W poprzedniej rundzie grywał jakieś ochłapy, przegrywając rywalizację choćby z Boninem, co samo w sobie brzmi jak obelga. Teraz życie Nowakowi ułatwiłby transfer Nakoulmy, ale „Prezes” chyba sam nie wie, czego chce.

Jagiellonia Białystok – ADAM DٹWIGAفA

Jeśli w Białymstoku pokaże się talent jakikolwiek młody piłkarz, to albo zaraz jest odsyłany do rezerw (vide Arłukowicz), albo okazuje się, że nie ma pojęcia o futbolu (vide Porębski). Wyjątkiem był Dźwigała, który na tle Ukahów, Pazdanów i innych Norambuenów prezentował się… przeciętnie, co – jak na wiosenną Jagiellonię – jest sporym komplementem. W grze Dźwigały widzimy jednak sporo mankamentów. Przede wszystkim chłopak z nieznanych przyczyn nie skacze. Nie pytajcie – ot tak, po prostu, nie skacze. Jakby miał taką zasadę. Poza tym w jednym z materiałów C+ wypadł druzgocąco w konkursie techniki, w którym rywalizowałâ€¦ ze swoim ojcem. Teraz, po jego odejściu, Adamowi może być ciężko o miejsce w składzie.

Korona Kielce – NIE STWIERDZONO

Jeśli Leszek Ojrzyński wykryje tam jakiś talent, to na następną pielgrzymkę ruszymy chyba razem z nim. Będzie to oznaczało, że wiara czyni cuda.

Lech Poznań – TOMASZ KĘDZIORA

Jego największe przekleństwo nazywa się Kebba Ceesay. Gdyby nie obecność gambijskiego defensora w Poznaniu, Kędziora prawdopodobnie miałby za sobą pół sezonu w pierwszym składzie Lecha. Konkurencja na prawej obronie jest tam jednak tak duża, że „Kędi” generalnie zmuszony jest siedzieć na ławie, a wystawianie go na środku, jak to było w Młodej Ekstraklasie, kasowałoby jego atuty. Bardzo utalentowany chłopak, do którego trudno się o cokolwiek przyczepić. Silny, twardy, celna wrzutka w biegu, świetne rzuty karne i wolne… Atuty 18-latka można tylko mnożyć – szkoda tylko, że kojarzymy je głównie z juniorskich reprezentacji lub Młodej Ekstraklasy. Oby w tym sezonie się to zmieniło.

Lechia Gdańsk – PRZEMYSفAW FRANKOWSKI

Jeśli jego kariera będzie się rozwijać w takim tempie, to jednego możecie być pewni – za kilka-kilkanaście miesięcy Bogusław Kaczmarek zacznie opowiadać, że to on odkrył jego talent. I w sumie będzie miał rację, bo „Franek” to chyba jedyny udany wynalazek Bobo z zeszłego sezonu. Kiedyś jeden z trenerów juniorów Lechii stwierdził, że skoro Legia ma Messiego (Jagiełłę), to Gdańsk doczekał się Iniesty. Nie trawimy takich porównań, ale po Frankowskim obiecujemy sobie sporo, bo ten chłopak po prostu potrafi grać w piłkę, a po odejściu Surmy i przy wsparciu Matsuiego może zdominować środek pola Lechii. Zapamiętaliśmy go też z ładnej bramki, jaką strzelił główką Podbeskidziu.

Legia Warszawa – MATEUSZ CICHOCKI

W Legii mieliśmy kilku kandydatów do rankingu, bo mimo wszystko liczymy na Ł»yrę, więcej przebłysków Furmana i powrót do zdrowia Efira, ale ostatecznie stawiamy na Cichockiego (choć tak naprawdę nie wiadomo, czy zostanie w Legii). Jak najlepiej go określić? Prawonożna wersja Marcina Kamińskiego. Elegancki stoper, z dobrym wyprowadzeniem, niezłą techniką, świetnym ustawieniem i jako taką szybkością. Problem ma tylko z pojedynkami główkowymi i agresywnym doskokiem do przeciwnika, dzięki czemu mógłby tworzyć obiecującą parę obrońców z twardym Dossą Juniorem. Po roku spędzonym w pierwszej lidze to już czas, by Cichocki udowodnił swój potencjał poziom wyżej.

Piast Gliwice – RADOSفAW MURAWSKI

Pytaliśmy kilku zawodników Piasta, czy w młodym zespole pojawiły się jakiekolwiek talenty, ale… żaden z nich nie potrafił wskazać choćby jednego. Każdy wyróżniał za to Radosława Murawskiego, który jest już – chyba można tak napisać – podstawowym zawodnikiem w Piaście. Bardzo obiecujący i wyjątkowo solidny środkowy pomocnik z dokładnym passem i fajnym wyjściem do pressingu, co idealnie pasuje do taktyki trenera Brosza. Radek jest jednak filigranowy i musi mieć przy sobie drwala typu Matras – wtedy lepiej odnajduje się na boisku i może spokojnie organizować akcję. Jedno z najbardziej pozytywnych odkryć wspomnianego Brosza.

Podbeskidzie Bielsko-Biała – ALEKSANDER JAGIEففO i KAMIL KUROWSKI

Czesław Michniewicz dogadał wypożyczenia obu legionistów najszybciej, jak tylko mógł. I trudno się dziwić, bo zarówno po Kurowskiego, który był najlepszym Polakiem w czerwcowym turnieju reprezentacji Polski U-19, jak i po Jagiełłę, kilka lat temu ochrzczonego mianem najzdolniejszego wychowanka akademii, stała już kolejka chętnych. Umieściliśmy ich w pakiecie, żeby nie wyróżniać jednego kosztem drugiego. Sprawiedliwie. فatwiej o miejsce w składzie powinien mieć Jagiełło, ale nie zdziwimy się, jeśli na inaugurację ligi w wyjściowej jedenastce znajdziemy też Kurowskiego. Obaj mają sporo do udowodnienia – jeden w środku, drugi na skrzydle. Chcieliby wracać na Łazienkowską z realną perspektywą równorzędnej walki ze starszymi piłkarzami.

Pogoń Szczecin – JULIEN TADROWSKI

Po przeskoku z pierwszej ligi, gdzie brylował w barwach Arki (najlepszy prawy obrońca zaplecza Ekstraklasy), w elicie kompletnie się już wyłożył. Ledwie dwa mecze wiosną i pięć w trzecioligowych rezerwach nie wystawia Tadrowskiemu najlepszej laurki, ale… kogoś z tej Pogoni trzeba było wybrać. Mimo wszystko wciąż mamy w pamięci jego udane występy z pierwszej ligi, gdzie pokazywał niezłą szybkość, celne dośrodkowanie i żelazne płuca. Sam Julien natomiast ocenia, że lepiej czuje się na stoperze, bo… brakuje mu techniki. Jeśli jednak nie przebije się w Pogoni (tej Pogoni!), to najlepiej niech da sobie spokój z piłką. Trudno o większe upokorzenie.

Ruch Chorzów – MARTIN KONCZKOWSKI

Reprezentanci U-20 pewnie się zdziwią, widząc tu tego chłopaka, bo żaden to wielki talent, ale… kogo mieliśmy wybrać z Ruchu, jeśli nie Konczkowskiego? Starzyński się nie łapie, bo to rocznik 91, Jankowski podobnie (90), a talentów w Chorzowie jak na lekarstwo. Wybieramy więc po prostu mniejsze zło. Chłopaka, który niepostrzeżenie wdarł się do teamu Jacka Zielińskiego i – o ile nas pamięć nie myli – żadnej bramki nie zawalił, co w Ruchu jest jednak sztuką. W ofensywie nic wiele też nie pokazał, ale za słowem „przyzwoitość”, które charakteryzuje Martina, wyjątkowo w Chorzowie tęsknią. Będziemy się temu Konczkowskiemu przyglądać. W końcu to młodzieżowy kadrowicz!

Śląsk Wrocław – KAMIL DANKOWSKI

Często jest tak, że grupa nastoletnich przyjaciółek bardzo różni się między sobą wyglądem i charakterem. Znajdziemy głupią blondynkę, zakompleksioną, grubą świnię, pryszczatą śmieszkę, taką brzydką, co myśli, że jest piękna i – wreszcie – tę jedyną. Na tle koleżanek – cudowną, bez wad. I właśnie w ten sposób wygląda sytuacja Kamila Dankowskiego, ponieważ bycie najzdolniejszym nastolatkiem w Śląsku Wrocław nadzwyczajnym komplementem nie jest, jednak on sam – papiery na granie ma na pewno. Bije rówieśników przygotowaniem motorycznym, wydolnością i uniwersalnością. Zagra praktycznie na każdej pozycji, oprócz bramkarza i ataku. Materiał na naprawdę ciekawego, nowoczesnego zawodnika.

Widzew فódź – ALEX BRUNO

Jedyny obcokrajowiec w naszym zestawieniu (jeśli oczywiście uznamy Tadrowskiego za Polaka). Bardzo, bardzo obiecująca jesień, fatalna wiosna – tak wyglądał poprzedni sezon w wykonaniu Aleksa Bruno. Na boisku i poza nim – typowy Brazylijczyk. Wieczny uśmiech i „alegria”, jak u Neymara, na którym się wzoruje. Do tego dochodzi jednak rażąca chimeryczność. W jednym meczu błyśnie zagraniem, jakiego przez miesiące nie uświadczymy w Ekstraklasie, by potem przepaść na długie tygodnie. Wyborna technika i panowanie nad piłką, ale przy tym zero taktyki. Darzymy jednak tego chłopaka sporą sympatią i liczymy, że w końcu dadzą mu w Widzewie jeść i pospać w normalnym mieszkaniu złapie stabilizację.

Wisła Kraków – PAWEف STOLARSKI

Początkowo mieliśmy tu postawić na Alana Urygę, który grał pewniej od „Stolara”, ale coś nam podpowiada, że ten 19-latek pójdzie w ślady Michała Czekaja i częściej niż boisko będzie odwiedzał krakowskie kliniki. Uryga już w pierwszym sparingu doznał kontuzji stawu skokowego i na początek sezonu nie zdąży na pewno, a Stolarski trenuje i ma się dobrze. Już w poprzedniej rundzie – mimo kilku wpadek – ten 17-latek udowodnił, że studnia z wiślackimi talentami jeszcze nie wyschła do zera i jakimś cudem ktoś tam się uchował. „Stolar” grywał głównie na boku obrony, wytrzymywał fizycznie starcia z silniejszymi rywalami, a i z panowaniem nad piłką, podaniem i wrzutką nie miał problemów.

Zagłębie Lubin – BEZ ZNACZENIA

Talenty może i są, i to w bród, ale Pavel Hapal i tak postawi na żużel z Czech/Słowacji.

Zawisza Bydgoszcz – DAMIAN CIECHANOWSKI

Jeden z trzech muszkieterów z Bydgoszczy, którzy dali Zawiszy wicemistrzostwo Polski juniorów młodszych. Ciechanowski jednak – w przeciwieństwie do Kuby فukowskiego i Korneliusza Sochania – na turniej finałowy jechał z pierwszoligowym doświadczeniem. Zadebiutował na samym początku maja, z Okocimskim Brzesko, zresztą od razu dał asystę, a jego drużyna wygrała 4:1. Później wystąpił jeszcze w ośmiu ostatnich kolejkach, za każdym razem w pełnym wymiarze czasowym, istotnie przyczyniając się do awansu Zawiszy. Z nim w składzie bydgoszczanie zwyciężyli siedmiokrotnie, tylko dwa razy dzieląc się punktami. Boczny obrońca z dużą przyszłością. Rocznik 1996 (!).

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama