Dzisiaj usłyszeliśmy sporo zarzutów, że jesteśmy nieobiektywni, uwzięliśmy się, nie dbamy o to, by „minusy nie przysłoniły nam plusów” i inne w tym stylu. Jako że leży nam na sercu opinia naszych czytelników, którzy domagają się prawdy o piłce, nadrabiamy zaległości.
W dzisiejszym meczu sparingowym Wisła Kraków wygrała rozpieprzyła w drobny pył, rozsmarowała na ścianie i zniszczyła fizycznie oraz psychicznie cypryjską trzecią siłę, AS Omonię Lefkossias. Ten spektakularny triumf nie tylko zmazuje plamię za ostatni, ujmijmy to – nieszczególnie udany sezon, ale w dodatku stawia w fatalnej pozycji wszystkich, którzy ośmielili się szydzić ze ściągania czwartoligowych grajków i timisoarskich studentów politechniki z Youtube.
Rozmawialiśmy dzisiaj z kibicami Omonii, których pełno nawet w Polsce. Są załamani, choć oczywiście liczyli się z tym że mecz z wiślakami będzie jednym z największych wyzwań tego sezonu. Próbowaliśmy skontaktować się również z nowym nabytkiem Omonii, Łukaszem Gikiewiczem, ale był tak zrozpaczony, że nijak nie mogliśmy się dodzwonić.
Mamy nadzieję, że wszyscy sympatycy Wisły, którzy zarzucali nam zamilczanie ich spektakularnego sukcesu czują się usatysfakcjonowani. Wisła jednak jest wielka, bijemy się w pierś.