Jeśli piłkarze Legii oglądali wczorajszy występ Lecha, to miny mieli raczej nietęgie. Nagle okazało się, że Kolejorz potrafi zagrać fajną i skuteczną piłkę w Poznaniu, zdecydowanie ograć kandydata do europejskich pucharów i złapać lidera na wyciągnięcie ręki. Cztery punkty przewagi, jakie jeszcze przed tą kolejką mieli warszawiacy, zamieniły się w jeden. Na chwilę, jak przekonują przy Łazienkowskiej, czy może na dłużej, jak wierzą w Poznaniu?
Teoretycznie, Legii dzisiaj nic nie grozi. Po raz ostatni przegrała z Zagłębiem u siebie sześć lat temu – Zagłębiem o wiele mocniejszym, które właśnie w stolicy sięgało po mistrzostwo kraju. Ł»e była to zupełnie inna drużyna, niż ta dzisiejsza, nie ulega nawet wątpliwości. Podopieczni Pavla Hapala mieli teraz powalczyć o puchary, ale ciągle stara im się to uniemożliwić… Ruch. Najpierw porażka z chorzowianami o półfinał Pucharu Polski i przed tygodniem w lidze, u siebie. Mecz – w którym Zagłębie straciło dwóch obrońców i gola w ostatniej minucie, nie dostało rzutu karnego, a dostało czerwoną kartkę, którą dostać też powinien przeciwnik – Hapal nazwał „meczem na 1 kwietnia”.
Trenerowi lubinian do śmiechu, kiedy spojrzy w tabelę, pewnie już nie jest. Zagłębie ma osiem punktów straty do trzeciego Górnika oraz dzisiejszy wypad o Warszawy bez Szymona Pawłowskiego i dwóch podstawowych stoperów (Banaś i Godal)… No, może uda się za rok.
A Jan Urban może się zastanawiać: zaatakować Saganowskim czy może Dwaliszwilim. To się nazywa kłopot bogactwa. – Ale chcę, żebyśmy pamiętali, że w Lubinie jesienią rozegraliśmy najsłabszy mecz wyjazdowy, a dziś mamy znacznie więcej do stracenia, niż Zagłębie – mówi były trener… Zagłębia. Bo to Legia tradycyjnie będzie musiała narzucić swój styl, zaatakować i przede wszystkim zwrócić uwagę na wyprowadzającego kontry rywala. Tym bardziej, że pośród tych złych wiadomości o absencjach jest też jedna dobra: powraca Papadopulos.
CO NAS ZASTANAWIA: Jak Zagłębie poradzi sobie bez dwóch podstawowych stoperów. Z Ruchem, już po wprowadzeniu zmian w defensywie, stracili w ciągu 40 minut trzy gole. Ile stracą na Łazienkowsiej?
JAK BĘDZIE: Zagłębie zaskoczy w Warszawie, obejmie prowadzenie po kontrataku, a przegra dopiero w końcówce.
STEFAN BIAŁAS: – Legia nie powtarza błędów sprzed roku

Niekwestionowanym faworytem jest Legia. To będzie dopełnienie formalności?
Myślę, że tak. Dziś wygra Legia, ale to wcale nie będzie przyjemny spacerek. Teraz, kiedy sezon powoli zbliża się do końca, wszystkie mecze będą ciężkie. Tym bardziej, że na Łazienkowskiej każdy chce się pokazać, każdy liczy na niespodziankę, ale tylko do momentu… drugiej straconej bramki. Wtedy Legia odbiera już nadzieję.
Nie jest to jeszcze najwyższa forma, ale widać, że drużyna Urbana idzie do przodu, jest coraz bliżej tytułu.
Mistrzostwa Legia jeszcze nie zdobyła, ale myślę, że zdobędzie. Nie powinni mieć większych problemów z utrzymanie przewagi nad resztą, choć czasem pewnie przytrafi się jakaś wpadka. Przede wszystkim jednak w klubie zimą nie powtórzyli błędu sprzed roku – nie sprzedali piłkarzy pierwszego składu, a w dodatku się wzmocnili. I niektórzy z tych nowych odgrywają teraz ważne role.
Wczorajszy dobry występ Lecha, pewien pokaz siły na własnym stadionie może siedzieć dziś legionistom w głowach?
Pamiętajmy, że to pierwsze od pół roku zwycięstwo Kolejorza u siebie. Trzeba jeszcze poczekać aż udowodnią, że faktycznie są w stanie pokazywać w Poznaniu coś więcej, niż tylko grę z kontry. Wczoraj w ważnym zwycięstwie spory udział miał jednak bramkarz Lechii, który popełniał rażące błędy i puszczał to, czego nie powinien. Lech jako wicelider wymaga szacunku i respektu, ale to Legia ma ten atut, że nie musi patrzeć na innych. Przynajmniej dopóki wygrywa, a myślę, że dziś wygra.
Zagłębie tydzień temu pogrzebało swoje szanse na europejskie puchary?
Może być ciężko, ale nie wszystko jeszcze stracone. Poza tym, to zespół, który po jesiennych problemach w rundzie rewanżowej wychodzi na prostą i gra znacznie lepiej. To przemawia na ich korzyść. Moim zdaniem, zbyt długo przeżywają porażki, a odpadnięcie z Ruchem w Pucharze Polski zbyt długo siedziało im w głowach. A wynik sprzed tygodnia to duża niespodzianka, każdy spodziewał się czegoś innego.
POCZTÓWKA Z PRZESZŁOŚCI:
Marek Saganowski.
LIGOWA BUKMACHERKA:
Postaw, że Daniel Ljuboja strzeli gola w EXPEKT >>.
Obstaw końcowe rozstrzygnięcie w BETCLIC >>.
Obstaw dokładny wynik w BET-AT-HOME >>
Margines zwycięstwa w COMEON>>.




