Czy Jankowski jest kimś więcej, niż tylko zwykłym ligowym przeciętniakiem?

redakcja

Autor:redakcja

05 kwietnia 2013, 11:52 • 4 min czytania

Kto by się przed sezonem spodziewał, że starcie Ruchu z Podbeskidziem będzie jednym z najciekawiej zapowiadających się spotkań kolejki i kluczowym dla losów tabeli, nawet w kontekście poprzedniego sezonu. فukasz Janoszka zapowiada, że Niebiescy nie chcą już patrzeć w tył, ale by tak się stało, muszą wygrać. Margines błędu jest coraz mniejszy.
Ruch tymczasem martwi się, że nie zagra Szyndrowski, kontuzjowany jest Sadlok, Kikut ma niepewną formę, a Baszczyński pauzuje za kartkę, podczas gdy my, prawdę mówiąc, nie widzimy tu powodu do obaw. Szyndrowski to przeciętniak, Kikut i Sadlok – wiadomo, nie będziemy się pastwić, a „Baszczu” ostatnio zaczął się niebezpiecznie wzorować na Kuzerze, traktując boisko jak wojnę w Wietnamie. Lokalne media zastanawiają się, czy nieobecność Marcina to faktycznie osłabienie Ruchu i… nie są bez racji, bo rzeczywiście przydałoby się, żeby facet trochę ochłonął i wrócił do niedawnej dyspozycji z czasów gry w Polonii.

Czy Jankowski jest kimś więcej, niż tylko zwykłym ligowym przeciętniakiem?
Reklama

Więcej spodziewamy się też po Macieju Jankowskim, czyli jednym z największych rozczarowań tego sezonu. Facet, który – tak twierdzą ludzie związani z Ruchem – miał potencjał na poziomie Artura Sobiecha, notorycznie ostatnio zawodzi i w tych rozgrywkach strzelił ledwie trzy gole, czyli tyle samo co Łukasz Gikiewicz, co samo w sobie brzmi fatalnie. Co prawda „Jankes” od czasu do czasu błyśnie jakimś niekonwencjonalnym zagraniem, ale to – przynajmniej w naszej teorii – zdecydowanie za mało, by wciąż uchodzić za talent. Przykro nam to pisać, bo uznajemy Maćka za sympatycznego gościa, ale póki co, rośnie na zwykłego, niczym nie wyróżniającego się ligowego przeciętniaka, o którym za kilkanaście lat nikt nie będzie pamiętał. Podobnego zdania jest zresztą Radosław Gilewicz, którego poprosiliśmy o opinię przed dzisiejszym meczem…

CO NAS ZASTANAWIA: Czy Robert Demjan, walczący o angaż w nieco poważniejszym klubie niż Podbeskidzie, podtrzyma bardzo dobrą formę. Jak dotąd, w rundzie wiosennej zimowej, strzelił cztery gole w pięciu meczach i praktycznie w każdym z nich był wyróżniającą się postacią Podbeskidzia.

Reklama

JAK BĘDZIE: Zwycięstwo bielszczan, dzięki któremu Ruch włączy się do walki o utrzymanie. Gola zdobędzie Robert Demjan i tym razem, nieoczekiwanie znakomity mecz zaliczy Richard Zajac. Rażąco pudłował będzie natomiast Maciej Jankowski, udowadniając tym samym, że formę to może ma, ale co najwyżej do ciasta.

RADOSفAW GILEWICZ: – Jeśli Jankowski się nie przebudzi, stracimy kolejny talent.

Ruch – Podbeskidzie to faktycznie najważniejszy mecz w sezonie dla obu drużyn czy różnca punktowa jest tak duża, że nie ma się czym ekscytować?
– Bardzo ważny, ale czy najważniejszy? Patrząc na Podbeskidzie, każde kolejne spotkanie będzie bardzo istotne. To oni muszą gonić i walczyć o punkty nie tylko z Ruchem, ale też z Legią, Lechem i wszystkimi innymi drużynami. Teraz waga spotkania jest o tyle wyższa, że spotykają się sąsiednie drużyny z tabeli i grają – można powiedzieć – o sześć punktów.

Pana zdaniem, trener Czesław Michniewicz powinien być rozliczany w kontekście awansu do Ekstraklasy w przyszłym sezonie czy ktokolwiek powinien oczekiwać od niego realnej walki o utrzymanie?
– Podbeskidzie powinno się przede wszystkim skupić na robieniu punktów, a nie spekulacjach na temat przyszłości. Z perspektywy trenera dziś jesteś, jutro cię nie ma, bo – jak wiemy – zmiany szkoleniowców w Podbeskidziu były bardzo częste. Niech drużyna i trener skupiają się na kolejnym przeciwniku, a dopiero później, pod koniec sezonu, mogą usiąść i zastanowić się nad współpracą w przyszłości.

Pod lupę przed tym meczem wzięliśmy Macieja Jankowskiego, który do niedawna uchodził za jeden z największych talentów Ekstraklasy, a dziśâ€¦ No właśnie – to już dla pana zwykły ligowy przeciętniak?
– Sam niedawno przyglądałem się temu chłopakowi z dużą uwagą i miałem nadzieję, że zrobi strzał do góry, a niestety jakiś czas temu coś się z nim stało. I nawet po odejściu Piecha miał tylko fragmenty dobrej gry, bodaj jedno czy dwa spotkania. Ma przebłyski, ale brakuje mu stabilizacji i skuteczności. Wpadł w takąâ€¦ Może nie szarzyznę, ale w marazm albo dołek i jeśli w najbliższych miesiącach się nie obudzi i nie zacznie grać regularnie na wysokim poziomie, to będziemy mieli kolejnego piłkarza, który nie wykorzystał swojej szansy.

A do niedawna uchodził za zawodnika z większym potencjałem niż Artur Sobiech, dodajmy, jego rówieśnik.
– Sam dawałem taką opinię, widząc jak on się porusza w grze kombinacyjnej i jego inteligencję w grze. Nie znam go na tyle, by się wypowiadać, co go zablokowało, ale rzeczywiście, stało się z nim coś niedobrego.

POCZTÓWKA Z PRZESZفOŚCI:

Rok 1999, Petro Płock – Ruch Chorzów 0:0. Krzysztof Bizacki walczy o piłkę z Sekou Drame.

LIGOWA BUKMACHERKA:

Obstaw wynik pierwszej połowy w BETCLIC >>.

Margines zwycięstwa w COMEON>>.

Obstaw dokładny wynik w BET-AT-HOME >>

Obstaw liczbę bramek w EXPEKT >>.

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama