Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

redakcja

Autor:redakcja

15 października 2012, 11:43 • 6 min czytania 0 komentarzy

Anglia. Każdy się zastanawia co się stanie jak przegramy. Nic się nie stanie. Myśląc o tym meczu mam zamiar w duchu podziękować Anglikom, za przyjęcie Polaków, za wsparcie Powstania, za Rząd na Emigracji, kulturę, gazety, futbol… Ta mała wysepka skolonizowała pół świata, Amerykę, Afrykę, Australię, dała literaturę, mało? Za to, że jako jedyna, od razu, dała Polakom zgodę na pracę, na pobyt – kiedy Niemcy, niby sąsiedzi, odłożyli kwestię na lat siedem… Gdyby nie funty z Anglii, Polska być może byłaby dziś plamką na mapie. Ja wiem, że to ma niewiele wspólnego z piłką nożną, ale mój mózg nie jest jednak ulokowany w nodze…
Dla Anglików – szacunek. Może jestem wynarodowiony, może, ale mój syn w pracy, a moja córka w szkole, mówią niemal wyłącznie po angielsku. I mam wrażenie, że są z tego dumni. Bo to okno na świat.

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

Nie da się tego powiedzieć o obecnej Polsce.

*

W „Przeglądzie Sportowym” przeczytałem analizę kadry Anglii sporządzoną przez Huberta Małowiejskiego (to ten posądzany o napisanie matury Smudzie, czy cos takiego). Sama publikacja godna pochwały, bo można zobaczyć miałkość rozważań i dogłębność wniosków, sporządzanych dla futbolistów. Za jakieś 25 tysi miesięcznie. Otóż – wg Małowiejskiego – groźnym napastnikiem może być Wayne Rooney. Należy uważać na podania i dośrodkowania Stevena Gerrarda. No i że Joe Hart jest niezły w bramce, bo gra w Lidze Mistrzów i w Manchesterze City. Aha, i że zagrożenie rośnie po rzutach rożnych, bo jakiś obrońca może walnąć z główki.

Boże, to są rozważania na poziomie piaskownicy!

Reklama

Kiedyś Legia miała grać z Interem Mediolan i Jerzy Engel, trener, poprosił słynącego z drobiazgowych analiz Romka Hurkowskiego o pomoc w tak zwanym rozszyfrowaniu rywala.

Roman wyzwanie podjął, zapisał drobnym maczkiem sto stron i prosi: Paweł, pojedź ze mną, ten Engel jakiś dziwny…

Jedziemy, hotel, Bemowo, flaszka na stole. Jurek chwali się, że dla sędziego czeka już futro (serio, ale może się przesłyszałem)…

– Panie Romanie, co tam u tych Wlochów?
A Hurek, klasycznie się zacinając:
– Najgroźniejszy Alessandro Altobelli. 54 gole. 18 prawą nogą. 18 lewa nogą. 18 głową!
– I co z tego wynika?
– Jjjjak ttoooo ccco? Wszechstronny!

No i te analizy są tak przydatne, jak analizy moczu.

*

Reklama

Z RPA wygraliśmy po golu Komorowskiego. Muszę powiedzieć, że żadnego kadrowicza tak nie szanuję, choć przecież początki miał trudne.

Jak przychodził do Legii, Walter dzwoni: – Panie Pawle, czemu płacę jakiemuś człowiekowi z Zamościa 200 tysięcy prowizji, za obrońcę bez kontraktu?

Pan Mariusz wyczuł już wtedy, że chyba go dojąâ€¦

Potem jestem na otwarciu stadionu Legii z Arsenalem. Z córką, w ramach prezentu kupiłem jej karnet. I ona przegląda program meczowy i mówi: „Wszyscy fajni, zwłaszcza ten Maniuś z warkoczem. Ale… jeden się źle nazywa”.

Ja na to: „A który?”

Ona: „Komorowski”.

Patrzcie jaką dzieci z Warszawy maja orientację.

Ale… jakiś czas później Wszystkich Świętych, jestem na grobach, zawsze przy Krzyżu Katyńskim i Powstańcach, a syn mówi – pojedźmy zapalić lampkę przed Pałacem Kaczyńskiemu i Pani Marii, przy smoleńskim krzyżu…

Jedziemy, a tam, mało ludzi, pamięć przemija zawsze, ale jednak – dwoje ludzi.

To był Marcin Komorowski z żoną. Elegancko ubrani, jak do Bristolu na ciastka…

A jednak zastanawiający się nad czymś więcej, niż dostatnim życiem.

Zawsze będę jego kibicem. A brameczkę strzelił tak jak smeczuje tenisista – na pewniaka.

Ł»ona Marcina, przepiękna, jest trenerką fitness, prowadzi zespół taneczny i muzyczny, poznali się gdy on grał w czwartej lidze pod Łodzią. Pracuje. Takim ludziom los chyba oddaje, co sami poświęcili. No i jak głupio to nie zabrzmi – wierzyli…

*

Wiem, wiem, część czytelników byłaby rozczarowana bez wątków o seksie. Nim więc zanim napisze o najdłuższej łechtaczce w dziejach kadry – opowieść, hm, homoseksualna.

Wielu piłkarzy przyznaje się do tej orientacji, wielu jest podejrzewanych, ale rzadko kiedy mówi się o zbokach (oj, pojada ze mną geje, śmiało, bez wazeliny pliz!), otóż rzadko mówi się o zbokach trenerach… Dla których odprawa w szatni to raczej nie analiza taktyczna, tylko zerkniecie do kłębowiska pytonów pod prysznice…

No więc jestem kiedyś w gościnie u słynnego szkoleniowca, wielki kontrakt, bankiety, sławy, potem dobitka w hotelu. No i jakoś przed północą wychodzę, po setnym drinku…

– A ty gdzie idziesz? – mamrocze gospodarz i celebry ta…
– W miasto, dziewczyny jakieś nakręcę…
– Gdzie będziesz łaził! Sam ci laskę zrobię!

*

Brazylia gra we Wrocku, i na trening zaproszono dzieci. Nie dość, że gówniarzy wpuszczono na boisko, a Neymar zrobił sobie z bachorami zdjęcia, to… Poluski. Niezadowolone. Mały Stasio powiedział, ze czekał na autografy, a zmarzł. „Nie mam nawet podpisu” – zaskowyczał i zaskomlał.

No więc, jakby ci to mały Stasiu powiedzieć, podpisu Neymara nie ma nawet Real Madryt.
Won gnojku do szkoły.

*

Co do autografów – nigdy nie zbierałem, raz dałem, na ślubie, i potem żałowałem. Ale jestem kiedyś na Sampdorii, wtedy co to centroavanti Kowalczyk strzelił dwa gole, i przyjaciel z Włoch mówi: – Weź jak możesz autografy Viallego i Manciniego, tam u nich siedzisz na zgrupowaniu.

Oczywiście zapomniałem. Ale że żal było go rozczarować – w tym zeszyciku pierdolnąłem dwa zamaszyste podpisy: Vialli Gianluca, Roberto Mancini, każdy dla niepoznaki inną rękąâ€¦

Koleś szczęśliwy, jego syn również. On mówi : wszystkie dzieci w szkole mu zazdroszczą. I wiesz co ten mój mały zrobił?
– No co?
– Wymienił te autografy na sześć samochodzików!

No i tyle warte są te podpiski, mały Stasiu z Wrocka. Weź się za matmę, wtedy może jakaś ładna dupa zgłosi się po podpis do Ciebie.

*

Ciekawostka z I ligi. Marek Niewiada, pomocnik lidera ze Świnoujścia, okazuje się jest wojskowym kierowcą, od 7.30 do 15.30, poniedziałek – piątek.

Wszyscy się zachwycają, bo gra i pracuje (niedługo wszyscy będą tak robić, poza Legią i Lechem), ale tylko ja zadam pytanie dziwne?

Ł»ołnierz Marynarki Wojennej jeździ samochodem?

A dlaczego?

Bo Marynarka Wojenna najwidoczniej nie ma okrętów.

*

Nowy prezes Ekstraklasy pan Biszof poprosił ponoć o 80 tysięcy pensji, w firmie, która ma 10 milionów długu. Jak będziecie się kiedyś zastanawiać dlaczego Polska upadła – to dlatego.

*

A w SportKlubie pracuje córka Janka Tomaszewskiego, Gosia. Jak koledzy mówią o niej: super laska.

Ciekawe czy mądrzejsza od ojca.

*

Aha, dobry tekst przypomniał mi się o RPA, z którym wygraliśmy. Ich prezydenta, czarnego jak smoła, Zumę, przyłapano na schadzce z prostytutką. I dziennikarz pyta: – Nie bał się pan, że złapie AIDS?

A na to prezydent Zuma:- Czego miałem się bać? Po stosunku wziąłem prysznic.

No więc nasi politycy to są super poważni faceci, co niniejszym zaświadczam.

*

Jeden piłkarz Bundesligi rozbił się autem, bo miał hipoglikemię, nagłe obniżenie poziomu cukru. Mordercze uśpienie.

Bardzo mi go żal. To takie powolne umieranie. Coś na ten temat wiem.

Ale nie ma co sobie wzajemnie współczuć – wszyscy i tak umrzemy.

Mając jednak w sercu i w głowie futbol, umiera się przyjemniej.

Najnowsze

Hiszpania

Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Patryk Fabisiak
2
Pique po El Clasico: Czy to była kradzież? Samo pytanie wskazuje na to, że tak

Felietony i blogi

Komentarze

0 komentarzy

Loading...