Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

redakcja

Autor:redakcja

24 września 2012, 11:53 • 8 min czytania 0 komentarzy

Wielki swiat? Oglądałem Real Madryt – mocno chyba pociągnęli z bukmacherką, a ten gol, który puścił Hart – po banalnym kopnięciu Cristiano Ronaldo w doliczonym czasie, świadczy co najmniej o bezczelności. Niech on za chwileczkę w Warszawie taki przepuści strzał, który ja nogą bym wybił, dużym palcem. Kibice chyba nie zdają sobie sprawy, że gdzieś tam siedzi pieciu faciów, dwóch z nich z Malezji, dwóch Arabów, Amerykanin, no i się bawią w piłkę, żeby się kręcił biznes dla ubogich. Zaraz zrobią taki cyrk: Roo do Madrytu, Krystyna do City, Balotelli do Milanu, a Messi do LA. Będziecie się lizać.
A u nas? Rocki w GKS Tychy. Ale nie martwcie się – ostatni będą pierwszymi. Ja wolę Rockiego.

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

*

Wreszcie dam wam newsa. Reprezentant Polski wybzykał dziewczynę!

Zapytacie – a gdzie? A gdzie?

Moja odpowiedź: A gdzie może bzykać reprezentant Polski?

Reklama

Tylko na ławce.

*

Ten erotyczny wstęp za sprawą naszej jedynej futbolowej bomby, czyli Natalii Siwiec. Według Interii pojawiła się na… torze wyścigowym.

Dosiadała konia?

*

Ponieważ czytują mnie młodzi uczniowie gimnazjów i ich nieco starsi kolesie z liceów – wiedzą już cóż to takiego polucje, czyli nieplanowane spusty… Właśnie prezydentówna Kwaśniewska wydała się za mąż za gościa z zespołu poluzjanci. I będzie wątek sportowy. Otóż szczęśliwy tata, Kwach, nota bene równy całkiem facet i mój znajomy, pojawił się kiedyś na Legii. Spiker, z wielka dumą zapowiada: „A na trybunach minister młodzieży i sportu Aleksander Kwaśniewskiiiiiiii!”

Reklama

A publika, jak zwykle dobrze zorientowana w meandrach polskiej polityki:

„Wy-pier-dalaj! Wy-pier-dalaj!”.

*

Wczoraj młodzi legioniści zaśpiewali mi w pubie inną piosenkę: „Byłem w ZOMO, byłem w ORMO. Teraz jestem za Platformą!”.

Jestem przeciw Platfusom, jak przeciwik każdej władzy. Czyli jak odzyska władzę PiS – będę przeciw nim. Zdaje mi się, że to wyniosłem z boiska. Szukać przeciwnika. Szalenie podnosi to motywację, sprawność, a w konsekwencji pozwala się lepiej uczyć, więcej zarabiać, czyli mieć to o czym wy marzycie – lepsze dupy i szybsze samochody.

Dobra, coś o piłce. Smuda jeszcze musi tydzień na robotę poczekać. Najwyraźniej wiślacy wolą Probierza.

*

Zła wiadomość – Rooney cudownie ozdrowiał. Sądzę, że 16 października walnie nam ze dwie brameczki, no bo kto go zatrzyma? Wasilewski z Glikiem albo Perquis? Nie róbmy żartów, zwłaszcza że facet na głodzie jest. Zresztą co tam on. Każdy z Anglików jest dwa piętra wyżej od każdego z naszych. I na rzeczywistość nie trzeba się obrażać.

*

Boruc w Southampton. To od wieków brytyjskie okno na świat, dla złodziejaszków, rzezimieszków, którzy nie kradli blaszanych samochodzików, jak Polacy w Niemczech, tylko fabryki złota…

Artek powinien się tam dobrze czuć. Nie lubię go, ale fakt taki, że mamy teraz samych bramkarzy z ławki i jeśli kogoś należałoby wstawić na Anglię, to właśnie jego.

*

W Orange Sport mnóstwo czasu poświęcamy I lidze, warto, prawdziwa piłka bez niczyjej przewagi, no i w ramach dokształtu przeczytałem cały skarb kibica „PS”. No i tam typy ekspertów. Maciek Murawski typuje przed sezonem kto spadnie: Ruch Radzionków i Flota Świnoujście!

Z tym Radzionkowem to naprawdę mu się udało wcelować, gratulo. Ja bym nie dał rady, no, ale ja nie jestem ekspertem.

A że Flota pójdzie na dno, no no, Maćku, za bardzo historycznie podchodzisz chyba.

*

Napotkani wczoraj na szlaku młodzi fani chuligani pytają: A panu to nie przeszkadza, ten stek bzdur pod tekstami na Weszło? Przecież te cymbały niczego nie rozumieją?

Odpowiedziałem, że nie wiem, bo… nie czytam. Tak jak nie czytam tekstów w kiblu: „Zrobię ci gałę, Zenek, 513…”, ” Janina to kurwa!” etc. Zasada jest taka, że tacy ludzie jak ja, niewielu jest nas, działają jak piorunochron – czyli ściągają grzmoty i niezadowolenie. Ja tego nie robię za darmo, nie będę narzekał, ani cenzurował. Przecież mogę wykonać jeden telefon i poprosić – same pozytywne wpisy…

Ale w dupie to mam.

Jak chcecie poczytać fajnych dziennikarzy – oto nominowani przez miesięcznik (a może tygodnik) Gala: Monika Olejnik, Tomasz Lis, i ktoś tam jeszcze, Kurzajewski? No to się przekserujcie. Ja tu robię tylko dla górnych 3 procent. I zawsze daję ku rozwadze powiedzenie Oskara Wilde’a, geja zresztą: „Codziennie przez Most Londyński przechodzi 12 tysięcy ludzi. Wiekszośc z nich to głupcy”.

Jak wy.

*

Dostałem ofertę pracy, a właściwie stworzenia portalu futbolowego. I ile bym chciał? – pytali. Odparłem, że dychę. Odpowiedź: to jednak nie jesteśmy zainteresowani. Boże, ktoś by chciał, żebym przebił Weszło, a brał piatkę…

Jak mawiał klasyk Janusz Wójcik: „Za pięć tysięcy to ja nie wychodzę z domu”.

*

No i napotkałem jego syna Andrzejka. Ładna wizytówka, KHEIRON, Professional Sports Management, Director of Football. Byliśmy na urodzinach Czarka Kowalskiego z Polsatu. No i zaimponował mi Czarek jednym – na cześć swego idola dał synowi imię niezwykłe w futbolu: Diego.

Znaczy nie tylko ja jestem na punkcie piłki walnięty, i nie tylko każdy z was.

*

Odezwał się Paweł Wachowski, były prezes ŁKS, który teraz zaczyna pracę dla Aston Villi, jako skaut na East Europe. Szanuję go. Kiedy jego dawny klub zdobywał mistrzostwo Polski zebrało mu się na szczerość. Bo… piłkarze zrzucali się na kupowanie meczów, ale jak to te kutwy, zawsze zapominali dorzucić się do zrzutki. On więc zapożyczał się na mieście u kantorowców, oni zaczęli go ścigać, bo przecież nie Trzeciaka, króla strzelców (Mirka, dla dokładności, resztę waszych nazwisk chwilowo przemilczę).

No i na moje pytanie, ile meczy kupił w sezonie mistrzowskim 1998, odpowiedział jednym słowem:

„Wszystkie”.

Jak mówił, tylko jeden piłkarz się nie dorzucał. Batata.

Niegłupi. Udawał, że niczego po polsku nie rozumie.

*

Czasem narzeka się na trenerów, że za bardzo defensywnie ustawiają zespół. Byłem kiedyś opiekunem drużyny szkolnej i chyba jako pierwszy w świecie wprowadziłem – widząc, że nikt z dzieciaków nie potrafi grać – wyjątkowo dwóch bramkarzy. Dalszych ośmiu w obronie, z zakazem przekraczania połówki. A w przodzie grający trener, czyli ja. A właściwie strzelający trener.

Oni bronili, za zawsze jedną trzepnąłem mijając wszystko co po drodze. Coś jak w latach 60. Internazionale.

Tak sądzę, że dziś żaden trener nie byłby w stanie niczego z własnej akcji ustrzelić.

*

No, poprawka, poza Diego Maradoną. Właśnie, w wieku 51 lat (mój rówieśnik, albo raczej ja – jego, tego Diego), otóż staruszek ustrzelił chyba dzidzię. W tym wieku dzidzia? 51? Przecież TSA śpiewał: Idąc, cmentarną aleją…

Ten Diego faktycznie grał na lewym skrzydle! Tak zwany zwichrowany. Z jednym jednak kątem – prostym.

*

W Łodzi ogłoszono, że nowego stadionu Widzewa nie będzie. Kononowicz miał rację – niczego nie będzie.

Ł»eby uratować to miasto wystarczyło zbudować lotnisko miedzy Wawą a Łodzią i ożywić cały region, zamiast go wyludniać. Zamiast tego mamy lądowisko w Modlinie, na wschodnich rubieżach. Czyli – każdy wojskowy wam to powie – jako pierwsze zostanie zajęte.

Nasi politycy nie grzeszą rozumem. Tylko Piłsudski miał na to sposób – pozamykać.

*

Ślimaczy się w I lidze Arka Gdynia, ale… ostatnio jej rugbiści, liderzy Ekstraklasy czy jak się tam ona nazywa, wygrali z AWF Warszawa 88:0!

Mój dawny kolega z „Piłki Nożnej” Paweł Smaczny grał zarazem w reprezentacji Polski w rugby. No i pierwszy raz w dziejach telewizja polska program I (drugiego chyba jeszcze nie było) postanowiła zrobić transmisję z meczu. I on opowiada: „Graliśmy z Marokiem. Przegraliśmy 0:67. I zostałem… najbardziej popularnym sportowcem Polski. Bo po każdej stracie punktów, ja, Paweł Smaczny, kapitan, zaczynałem grę od środka. Przez dwie godziny byłem na pierwszym planie”.

*

Błaszczykowskiego posłali na ławkę, aż dziwne, bo jest w gazie, ale Niemcy i tak dali mu zarobić, niech podziękuje. Wczoraj jakiegoś gostka w tych żółtawych barwach uświadomiłem:

– Kibicujesz Borussii?

– Eee, to przypadek, taki sam kolor…

Ja na to:

– Bo nie wiem czy wiesz, ale Borussia to nazwa, hołd właściwie, dla… Prus Wschodnich.

Nie uwierzył. – Naprawdę?

Naprawdę. Stąd w nazwie ta Russia…

Ale nie dajmy się zwariować, bo i my mamy ślady ruskiej okupacji, nawet pod Warszawąâ€¦

Gdzie to jest?

„Raszyn”.

Nawet po angielsku.

*

W Pogoni w ataku grają Edi i jakiś Akahoshi, a trenerem jest Skowronek. I mówi, że to jest jego Pogoń.

Ja tam wolałem Pogoń Leśniaka, Moskalewicza… A mój szwagier z Białogardu zawsze powtarzał, że Kasztelan, Zenek, lepszy jest od Deyny.

Nie pamiętam jak grał Kasztelan, ale na swoją cześć, jako jedyny polski piłkarz, ma własne piwo.

*

Na Legii potraktowano kibiców gazem łzawiącym, klasyczne podejście władzy, która myśli że jest wieczna (z 28 procentami poparcia, jaja sobie robicie?). Otóż niedawno napotkałem na swojej wiejskiej wsi (ale cała wymalowana w barwy Legii) oddział policji w kokilkach, z pałami i karabinami, magazynkami, modnymi za moje pieniądze butkami i ubrankami. I jeden miał dwie butle gazowe na plecach, jak do kuchenki. Podchodzę, grzecznie pytam: a co to jest?

On, z uśmiechem:

– keczup i musztarda!

No więc tak się bawimy, gnojąc kibiców, nie czując, że są w tym biznesie niezbędni. Czy oglądalibyście jakikolwiek western, gdyby byli sami szeryfi, bez rewolwerowców, szulerów i koniokradów?

No chyba nie!

A co do tego gazu – spotkałem gdzieś w Platinium rzecznika policji, gratuluję mu bezpiecznego Euro i podpytuję o nowe środki chemiczne, o ten keczup i musztardę właśnie w butlach. A on mówi, że te dwa kwasy się w nich mieszają tworząc gaz… pieprzowy. I jak się gdzieś tym psiknie, to ludzie wypuszczają z rąk kamienie czy pistolety, bo… zaczyna ich całe ciało swędzieć. Zwłaszcza ręce, bo są u każdego odsłonięte… Skóra…

No to już wiecie co was czeka. Chodzenie na mecze w rękawiczkach.

*

Podobno dałem czadu w Asie Wywiadu… Sporo ludzi obejrzało moją historię. Zrobiłem to specjalnie – żebyście się tak nie wzruszali dukaniem naszych gwiazdek i zobaczyli że o piłce, i o życiu przede wszystkim, można mówić ciekawiej i weselej, inaczej, by nie powiedzieć – najlepiej. Nawet i głupiej.

Ale najuważniejsze jest coś innego:

Ja pokazuję uśmiechniętą twarz futbolu.

*

Mój kolega i sąsiad Diablo obronił pas mistrza świata w boksie zawodowym. Cieszy mnie to podwójnie, gdyż jak widać – każda osoba niegrzeczna pochodzi dziś z Piaseczna!

Najnowsze

Ekstraklasa

Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Jakub Radomski
0
Droga Kapralika wiedzie przez Górnika. „Może być wart więcej niż 10 milionów euro”

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Trela: Przewagi i osłabienia. Jak czerwone kartki wpływają na losy drużyn Ekstraklasy?

Michał Trela
4
Trela: Przewagi i osłabienia. Jak czerwone kartki wpływają na losy drużyn Ekstraklasy?
1 liga

Czy zmiany trenerów miały sens? Ranking i ocena roszad na pierwszoligowych ławkach

Szymon Janczyk
16
Czy zmiany trenerów miały sens? Ranking i ocena roszad na pierwszoligowych ławkach

Komentarze

0 komentarzy

Loading...