Nie trzeba specjalnie się napocić, by udowodnić, że jesteśmy piłkarskim głębokim zadupiem. Nasze kluby chciały podbić Europę, wydając 50 groszy na transfery (reszty nie trzeba!), podczas gdy drugoligowe angielskie Blackburn właśnie ściągnęło napastnika za jakieś 42 miliony złotych. Hmm, za tyle w Polsce mogliby mieć ze dwa albo trzy kluby, oczywiście z kilkoma napastnikami w pakiecie (nieutalentowanymi, ale jednak)… Nie tyle na wiosnę nie będziemy mieli żadnej drużyny w pucharach, ile nie będziemy mieli już na jesieni, co zdecydowanie wyróżnia nas na tle innych europejskich krajów.
Jako że zbliża się rok szkolny, zadanie z geografii. Dopasuj nazwy do zaznaczonych na biało państw.
1. Albania
2. Macedonia
3. Polska
4. Litwa
5. Łotwa
6. Estonia
7. Bułgaria
8. Mołdawia
9. Luksemburg
10. Liechtenstein
11. Irlandia
12. Irlandia Północna
13. Słowacja
14. Bośnia i Hercegowina
15. Andora
16. Malta
17. Czarnogóra
18. Finlandia
19. Walia
A teraz zadanie z logiki – co łączy wspomniane państwa? Spieszymy z odpowiedzią – przedstawiciele tych krajów są wybitnie nieutalentowani piłkarsko lub też te kraje są zbyt małe by cokolwiek znaczyć w futbolu.
I kolejna zagadka – które z tych państw nie pasuje do pozostałych? Polska, ponieważ ma więcej (zdecydowanie więcej) niż dziesięć milionów mieszkańców. W zasadzie to Polska ma mniej więcej tylu mieszkańców, ile pozostałe osiemnaście wymienionych krajów razem wziętych.
Czy na mapie zaznaczono – i czy w tekście wymieniono – wszystkie kraje, które nie zakwalifikowały się do rozgrywek europejskich? Nie, ponieważ nie zakwalifikował się też Kazachstan, a zakwalifikował się np. Azerbejdżan. Mapa, a więc i powyższa wyliczanka, nie obejmuje całości.
Co łączy kraje zaznaczone na czarno? Mają swoich przedstawicieli w fazie grupowej Ligi Mistrzów bądź Ligi Europy. Konkretnie – o ile nie pomyliliśmy się w liczeniu, co zawsze trzeba brać pod uwagę – wygląda to tak…
Klasyk skomentowałby brak Polski słowami: – Przypadek? Wątpię!
To po prostu nasza rzeczywistość. Mistrz Polski dostał dziesięć goli od średniaka Bundesligi, a jego podstawowy piłkarz bajdurzy coś o niesłusznym rzucie karnym. Trzeci zespół poprzedniego sezonu odpada po walce ze znajdującym się w kryzysie Rosenborgiem – sprzedającym najlepszego piłkarza dwa dni przed meczem – a kibice na forach dyskutują, że może gdyby był Skorża zamiast Urbana i może gdyby wszedł Kucharczyk zamiast Ł»yry, to by się udało. Kabaret.
W każdym razie, dobrze że nas już nie ma. Teraz możemy komfortowo okopać się, jak Kim Dzong Un w Korei Północnej, i udawać, że dołożylibyśmy całemu światu, gdyby nam się tylko chciało. Mają szczęście pierdoły z całej Europy, że nie mamy czasu na te niepoważne rozgrywki, bo niechybnie zebrałyby od nas straszliwy łomot, gdybyśmy tylko trafili z formą (czyli już za tydzień).
A poziom ligi idzie w górę!
