Blada twarz wychodzi z cienia. Iniesta najlepszy w Europie

redakcja

Autor:redakcja

31 sierpnia 2012, 05:08 • 2 min czytania

Na co dzień w cieniu. Skromny, pracowity, a przy tym piekielnie utalentowany – jego geniusz zawiera się w tych trzech krótkich słowach. Mówią na niego „Blada Twarz”, choć o wiele trafniej byłoby powiedzieć „Niemy Wirtuoz”. Milczek, który znacznie lepiej przemawia na boisku. Wtedy właśnie wygłasza najpiękniejsze frazy. Jego ostatni monolog doczekał się wreszcie zwieńczenia. Andres Iniesta został uznany najlepszym piłkarzem w Europie.
Wyniki głosowania to mimo wszystko zaskoczenie. Spodziewano się bowiem, że nagrodę podzielą między sobą dwaj hegemoni futbolu, którzy w ostatnich latach bezczelnie grabią wszystkie indywidualne wyróżnienia. Messi czy Ronaldo? Ronaldo czy Messi? – szeptano między sobą na kilka minut przed ogłoszeniem rezultatów. Iniesta! – oznajmiono po chwili, a już i tak niezwykle blada twarz pomocnika Barcelony jeszcze bardziej straciła na kolorze, bo sam zainteresowany nie krył swego zaskoczenia. 53-osobowe jury złożone z dziennikarzy w całej Europie podjęło decyzję, która do wczoraj mogła się wydawać realna jedynie mieszkańcom rodzinnego miasteczka Iniesty, Fuentealbilla, gdzie mikrus z Barcelony darzony jest wyjątkowym szacunkiem i uwielbieniem.

Blada twarz wychodzi z cienia. Iniesta najlepszy w Europie
Reklama

Hiszpańska prasa jest jedna zgodna. To nagroda w pełni sprawiedliwa, która jest logicznym zwieńczeniem niezwykle udanego okresu dla piłkarza klubu ze stolicy Katalonii. W końcu raptem przed kilkoma tygodniami Iniesta poprowadził reprezentację Hiszpanii do tryumfu na mistrzostwach Europy, był jej najlepszym zawodnikiem i został uznany MVP turnieju. Dziennikarze docenili te zasługi, choć nie obyło się bez małego skandalu, bo jedyny przedstawiciel hiszpańskiej prasy w osobie Justice Francisco zagłosował na najbardziej rozczarowanego człowieka wczorajszej gali, Cristiano Ronaldo, czym wzbudził wściekłość Gerarda Pique. – Gratulacje dla dziennikarza, który reprezentował Hiszpanię, a nie zagłosował na Iniestę – ironizował stoper Barcelony za pośrednictwem Twittera. Zważywszy na fakt, że Francisco pracuje dla znanej z pro madryckich sympatii Marki, to faux pas zostanie szybko zapomniane. Tym bardziej, że w stolicy Katalonii świętują i podkreślają zasługi Barcelony dla całej europejskiej piłki.

A co na to wszystko sam zainteresowany? – Jestem zaszczycony i bardzo szczęśliwy, że wygrałem to trofeum. To dla mnie przywilej. Chciałbym zadedykować tę nagrodę Leo Messiemu, moim kolegom z drużyny, przyjaciołom z reprezentacji. Bez nich to wyróżnienie nic by nie znaczyło – Iniesta nie zdobył się na nic poza dobrze znane, utarte frazesy. No cóż, ten typ tak ma. Nuda do kwadratu. W końcu jego biografia, która ukazała się raptem przed kilkunastoma miesiącami śmiało mogłaby kandydować do miana najbardziej jałowej książki w dziejach. O wiele ciekawsze karty futbolu zapisuje na zielonej murawie. Następny rozdział już w najbliższy weekend. Jak w szkole, to lektura obowiązkowa.

Reklama

JAKUB CHODERNY

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama