Wprawdzie rekord ustanowiony przez Adriana Mrowca, z którym RB Lipsk rozwiązał kontrakt już po dwóch tygodniach, długo nie zostanie pobity, ale najwyraźniej Dariusz Pietrasiak postanowił postarać się chociaż o miejsce na „pudle”. Właśnie kończy się jego przygoda z izraelskim Maccabi Netanya, mimo że przecież dopiero się zaczęła.
Mistrz Polski z sezonu 2011/2012 zdążył zachwycić się w Izraelu kilkoma zawodnikami i poinformować, że mogliby… grać w reprezentacji PZPN (nawet prowadził z nimi negocjacje w nieznanym nikomu języku), niestety on sam nikomu w oko nie wpadł. Za moment ma zameldować się z powrotem nad Wisłą, ponieważ w Izrealu uznali, że nic z niego nie będzie. Jak zwykle w takich momentach warto zdać się na genialnego tłumacza Google, któremu jakoś z automatu wyszło, by Pietrasiaka nazwać „hamulcem”.
Ftrsiiak opuścił kraj: „Nie byłem tu mile widziany.”
(…)
„Nie znaleziono dla mnie cierpliwość. Gracz, który przychodzi do obcego kraju powinien dostać więcej zwolenników kredytowej, ale czułem, niechciane,” tak, w skrócie, powiedział dziś rano (wtorek) Darius Ftrsiiak wydany Maccabi Netanya po wygranej pieniężnej rekompensaty za umożliwienie jego umowy. „Ja nie pasuje, ale mogę pomóc”, dodał hamulec.
Ftrsiiak pozostawia wrażenie kraju, który może dać więcej, ale zrozumiał, że jego kontrakt nie został zaprojektowany do kontroli budżetowej i nie mógł uczestniczyć w meczach ligowych. „I nie ma autokarów roszczenia Benin Telefon wierzył we mnie, ale atmosfera stworzona wokół mnie nie dał mi prawdziwą szansę na sukces”, kontynuował Polaka. „Mówienie o mojej wagi, sprawa nie dotyczy mnie w mojej przeszłości, moja sprawność fizyczna, a wszystko to po zrobieniu ostatniego sezonu mistrzostw w Polsce. Tylko czas pokaże, czy Netanya stracił do mnie,” stwierdził Ftrsiiak pozostawiała dziś lub jutro kraju.
Czyli hamulec wraca. Ekstraklasa nie może się doczekać! Jak wnosimy z tekstu, miał kłopoty z wagą. Tyle zdążyli tam stwierdzić bez wpuszczania chłopa na boisko.