Reklama

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

redakcja

Autor:redakcja

30 lipca 2012, 12:39 • 6 min czytania 0 komentarzy

W KAŁ»DY PONIEDZIAŁEK PAWEŁ ZARZECZNY DLA WESZŁO: Igrzyska. Podczas ceremonii otwarcia byłem tak znudzony, że do stu kolegów wysłałem esemesa z ocena własną: „chujnia”. No i w zalewie różnych odpowiedzi jedna wydała mi się cenna, bo naszego reżysera o imieniu znanym powszechnie, Olaf: „chujnia z grzybnią i patatajnią”. Ale następnego dnia nieco się zreflektował: „chujnia tak, owszem, ale z elementami nudy”. No i tak to będzie lecieć przez dwa tygodnie, mianowicie parodyści na zmianę z parodystami, no i czasem coś wspaniałego: jak wczoraj siatkarze.
*

Jak co poniedziałek… PAWEŁ ZARZECZNY!

Nie mogę uciec od refleksji. Kiedyś Włosi kupili od nas Bońka, po czym on bez litości wyrzucił z pucharów swój Widzew – ja nie mogłem tego zrozumieć (i z trybun przy Łazienkowskiej śpiewałem: Zbigniewa Bońka, pozdrawia cała Zielonka – no, niekoniecznie pozdrawia), a teraz my zabraliśmy Italiańcom Anastasiego, i on – wprawdzie bez uśmiechów – pomógł zdemolować własnych rodaków. Ot, najwyraźniej poprawiło się w Polsce. Aha, Anastasi tłumaczy naszym wszystko po angielsku, oni pod siatką rozmawiają po… włosku (bo to międzynarodowy język tej dyscypliny) i mamy istną wieżę Babel. Zajcew, Travica, Lasko – na nas poszła wczoraj nawet armia zaciężna, ale jak to Włosi, szybciutko się poddali.

Igrzyska farbowanych lisów – czemu Janku milczysz, kiedy Polak Wang w ping ponga przegrywa z Hiszpanem Wenem? Ale mega jaja to mój kolega „Ptyś”. Iks lat temu pomaszerował w chodzie dla Stanów (żeby zarobić na ten przemarsz, jak wyjaśnił, robił tam sześć lat na zmywaku, umył milion talerzy, a wrócił wprawdzie z dumą, ale z zaledwie jedenastoma dolarami – bo w USA państwo sportowych parodystów nie wspiera. No i niedawno jego koleś też chciał wystartować w igrzyskach, „Ptyś” doradził wysłanie listów intencyjnych do kilkudziesięciu komitetów olimpijskich, może ktoś złapie przynętę, jak kiedyś i jego. No i… wywróżył, nauczyciel z Kalisza (nazywa się chyba Maciek Rosiewicz, albo coś równie zwyczajnego) pomaszeruje w Londynie dla Gruzji. Na 50 km. Jakby mi dawali browar do ręki co kwadrans – też bym przeszedł. Tylko jedno pytanie, o większości tych olimpijczyków od siedmiu boleści, zadane kiedyś zresztą Piechniczkowi przez Atlasa tuż po meczu z Czechami: – Przepraszam, na jakiej pozycji grał Krzysztof Warzycha i po co?

*

Ł»eby tak z żywymi naprzód iść – fajną historię opowiedział Michał Listkiewicz, od paru dni prezes I ligi, nadzwyczaj inteligentny kumpel, nomen omen też z Kalisza i też lubi chody (ostrożnie mijaj Kalisz, łapiecie?). Oto w eleganckim hotelu w Głogowie zatrzymał się na kilka dni, z kobietąâ€¦ Franciszek Smuda. Dawno niewidziany, ale wciąż pomysłowy. Mianowicie gdy poproszono go przy wyjeździe o uregulowanie rachunku za pobyt, miał powiedzieć: zapłaci, hm, Zagłębie Lubin!

Reklama

No i tam poszła faktura, i tam się głowią teraz jak to zaksięgować, bo Franio nie pracuje u nich na etacie od trzech lat mniej więcej…

A Franio ma chyba tę chorobę, którą mieli najwybitniejsi polscy selekcjonerzy: Górski, Gmoch, Strejlau, Piechniczek, Wójcik. Brzydzi się pieniędzmi.

Własnymi.

Najchętniej, niczym pewien rodzaj kobiet, zagląda do kieszeni cudzych. lecz zacytuję Strejlaua: ale ja tego nie powiedziałem!

*

A kolo z Mazur przeczytał książkę Ajwena i pisze mi: „Mocna rzecz! Wniosek z niej: im więcej alkoholu, tym lepsze wyniki. Obecni reprezentanci nie potrafią ani grać, ani pić. Jak Legia wylosuje kogoś ciekawego to przyjadę i oddam książkę. Adam”.

Reklama

Aha, książkę pożyczyłem, choć mam w niej ważną dla mnie dedykację Autorów – Ajwena, przepraszającą nieco, że nie ma w niej nic o tym, jak odbijałem go z Centralnego, z komendy zresztą, super była akcja, ni i Stanka dedykacja o tekście takim: „Z podziękowaniami za wszystko”.

No więc jakby to wam powiedzieć, to co umie, to ja, i to czego nie umie – to również moja wina.

Aha, a Legia chyba nie wylosuje nikogo ciekawego, bo do tej fazy polskie ekipy zazwyczaj nie docierają.

*

W Londynie martwią się, że puchy na trybunach. Spox, na Dortmundzie wczoraj też było jak na Polonii, a nie na Legii. Wniosek? Kończy się kasiorka, a do tego nie mamy nikogo znajomego w Europejskim Banku Centralnym, którym rządzi Włoch i drukuje dla siebie i Hiszpanów, dotąd aż wkurzą się Niemcy i zabiorą drukarkę. O tym, że Polska dostanie 300 mld zapomnijmy, zresztą z Unii inni dostają, gdy my pożyczamy, z odroczonym nieco terminem płatności. Ja nie dożyję, ale czytelnicy Weszło się będą zrzucać, całe życie. No nic, w kraju w którym ekonomię rozumie tylko Korwin, specjalnie nie powinno to dziwić.

*

Dlatego w sklepie, do którego zajrzałem, z butami po kilka tysięcy spotkałem (na trzech piętrach) zaledwie jednego klienta. To Darek Góralczyk, były bramkarz Polonii, wspólnik Czarka Kucharskiego w interesach. Mają miedzy innymi Sketch na Foksal, gdzie można łatwo poznać piękne kobiety i co za tym idzie jeszcze łatwiej wyskoczyć z kaski. No więc rozmawiamy o przyszłych losach Polonii i Darek mówi, że wolałby „Czarne Koszule” w czwartej lidze, niż sprzedane jakiemuś kolesiowi (o którym mówią już, że powiązany z WSI – to nie Darek, to akurat Godleś mi powtórzył). No więc ta czwarta liga, poza lekkim acz biologicznie raczej niemożliwym odzyskiwaniem cnoty – dawałaby zwycięstwa, walkę o kolejne awanse zamiast obrony przed spadkiem, miejsce dla warszawskiej młodzieży (a są nas już trzy miliony ponoć!) – i ja się absolutnie z tym zgadzam.

Kibice znów zaakceptowali drogę na skróty, a potem znów się zdziwią. Jest tu jak z pięcioma radami dla mądrego człowieka.
1. Nie myśl.
2. Jak pomyślałeś, to nie mów.
3. Jak powiedziałeś, to nie zapisuj.
4. Jak zapisałeś, to nie podpisuj.
5. A jak już podpisałeś, no to się niczemu nie dziw!

*

Radek Majdan został zesłany do Młodej Ekstraklasy. Jakoś go tam nie widzę, chyba, że byłaby to żeńska ekipa, miałby natychmiast lepsze wyniki. Zapamiętałem pierwszą dużą rozmówkę z Radziem w „Przeglądzie”. Pytany co najbardziej podoba mu się u kobiet odparł, że biust. A dopytywany, czemu nie nogi, wystrzelił: Nogi nie. Bo nogi zawsze idą na bok…

To już wiemy, czemu spodobała ci się Doda. W tamtym wieku (dwudziestym) był to niewątpliwie dobry wybór. Podobno do dziś nie może przez nią zasnąć Henio Kasperczak.

*

Jakoś w tydzień trzy razy dostał w ucho mistrz Polski, Śląsk. Jak patrzyłem na Oresta (na pana Oresta, choć kiedyś piliśmy wódeczkę i okazał się miłym kompanem, naprawdę)… No więc jak patrzyłem na pana Oresta – to jeszcze nie jest jego ostatnie słowo.

Kilka razy spotkałem gdzieś na szlaku Mateusza Borka. No i nie mogę odżałować, że nie jest we Wrocku dyrektorem sportowym.

Aha, i dowiedziałem się, czemu Taraś nie jest w Pogoni, z którą zrobił awans. Bo jest tam we władzach jeden gość, co to piłkę widział kilka razy, w dziecięcym wózeczku, ale już wszystkie rozumy pozjadał.

No więc ludzie z cojones (czyli z jajami) nie popracują z ludźmi od gumowej piłki.

*

Aha, olimpijsko zakończę. Inny kolega (czy ja ich nie mam aby za dużo), Darek Wołowski był kiedyś na igrzyskach specjalnych, dla dzieci z ograniczeniami umysłowymi (tacy jak my). No i tam to dopiero szedł hardcore… Jeden zawodnik, olimpijczyk, tak wychylał głowę z autobusu, aż uciął mu jąâ€¦ inny autobus. Kolejny, podczas wycieczki nad ocean wszedł do wody i dotąd szedł w głąb (to znaczy on nie wiedział, że to w głąb, no bo skąd), aż się utopił, chyba z innym, a to był dopiero drugi dzień igrzysk, jak teraz… Tam ludzie siwieli w jeden dzień. Ci, którzy przeżyli.

I było jak w tym dowcipie, nie najwyższych pewnie lotów, ale życiowym. Też autobus, i dwaj olimpijczycy…

– Panie kierowco, panie kierowco, dojadę tym autobusem na zawody?
– Nie, nie dojedziesz.

Na to odzywa się drugi pasażer:
– A ja? A ja?

*

– Czy Dudek powinien być dyrektorem? – ktoś mnie spytał. A oto moja odpowiedź:
– Dudek nie powinien być nigdy nawet bramkarzem.

*

I kolejne pytanie, czy mi nie przeszkadza, jak ktoś mnie nazwie grubym chujem..
Nie wiem jak wy, jak to jest u was, ale czasem nie opłaca się być chujem cienkim.

Najnowsze

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
2
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Felietony i blogi

Ekstraklasa

Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?

Piotr Rzepecki
2
Przed Jagiellonią ostatni wymagający rywal. W piątek poznamy mistrza Polski?
1 liga

Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?

Szymon Janczyk
3
Czyczkan, Kuczko i problemy białoruskich piłkarzy. Dlaczego transfery spoza UE są trudne?
Ekstraklasa

Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Jakub Białek
17
Vusković, czyli pieniądze w piłce nie grają [KOZACY I BADZIEWIACY]

Komentarze

0 komentarzy

Loading...