Jerzy Engel się reaktywuje, znudziło go pierdzenie w stołek?

redakcja

Autor:redakcja

22 czerwca 2012, 16:10 • 2 min czytania

Trwają dyskusje, kto miałby zostać selekcjonerem reprezentacji. W kuluarach aktywność zwiększa Jerzy Engel. Udało mu się nawet doprowadzić do tego, by poparły go dwie duże gazety. Najpierw o zatrudnienie Engela zaapelował „Super Express”, później zwyciężył on w rankingu „Przeglądu Sportowego”. Jakim cudem dziennikarzom sportowej gazety wyszło, że to Władysław Jerzy spełnia najwięcej warunków, by kadrę przejąć – tego nie wiemy. Może ciągnęli zapałki.
Pamięć ludzka jest zawodna, dlatego trzeba pewne sprawy przypominać. Na przykład to, że Jerzy Engel przez ostatnie lata bezwstydnie pierdział w stołek zamiast wziąć się za poważną robotę. Odkąd wyleciał z hukiem z kadry, miał tylko jeden epizod trenerski, a potem postanowił się nie przemęczać i jak usiadł w PZPN-owskim fotelu, tak nie wstał do teraz. Może niech pierdzi dalej, zamiast brać kadrę, bo zachodzi podejrzenie, że szkoleniowy świat daleko mu odjechał. Pewnie nam już się pewne fakty mieszają, ale Engel trenerem był tak dawno, że aż musimy zapytać: wtedy bramkarze jeszcze łapali piłkę podaną przez obrońcę w ręce, prawda?

Jerzy Engel się reaktywuje, znudziło go pierdzenie w stołek?
Reklama

Dobra, dość kpin. Facet postanowił w PZPN-ie wypierdzieć swoją przyszłość, więc niech robi to dalej. Jeśli jego największą zaletą ma być to, że od lat nie wziął się za normalną pracę i w związku z tym nie przegrał żadnego meczu – to sorry, troszkę to do nas nie przemawia. Jeszcze jak Antoni Piechniczek po raz drugi zostawał trenerem (miał wtedy 54 lata, Engel obecnie ma 60) to trochę można było to zrozumieć – w końcu pierwsze podejście tego szkoleniowca do pracy z kadrą było udane. Ale Engel? Ludzie, czy wy się słyszycie? Engel?

Najnowsze

Reklama

Weszło

Reklama
Reklama