Ball is round to jeden z najbardziej znanych blogów poruszających tematykę groundhoppingu czyli turystyki stadionowej. Autorzy już od ponad 5 lat podróżują po Europie zwiedzając areny mniejsze (Hucknall Town, czy inne niższe ligi angielskie), nieco większe (holenderski Tilburg, niemiecki Karlsruhe), jak i te naprawdę duże (Upton Park, Stadion Olimpijski w Berlinie). W tym roku zwiedzili 115 stadionów, trzykrotnie odwiedzając mecze polskiej Ekstraklasy. Na koniec roku zamieścili podsumowanie, w którym wybrali stadion o najlepszej atmosferze. Zwyciężyła warszawska Legia.
Co prawda konkurencja nie była oszołamiająca, gdyż groundhopperzy nie odwiedzili Grecji, Serbii, czy Chorwacji. Ominęli także słynnych włoskich tifosi, nie ruszali się również na wschód od Polski. Legia zostawiła jednak w tyle choćby Anglików z Arsenalu i West Hamu, czy wszystkie kluby Skandynawii, które zresztą zajęły pozostałe miejsca na podium.
Interesujące są jednak opisy wypraw do Polski. Bloggerzy zwracają uwagę na stan przygotowań do Euro, przytłaczający nastrój Łodzi, absurdalne prędkości pociągów i oczywiście lokalne knajpy oraz bary. Mecz ŁKS-u to dla nich przede wszystkim potwierdzenie legend o arktycznym klimacie w Polsce. – December is cold. It wasn’t…it was ball-freezing, ice-breaking, cock-shrivelling cold – piszą w swojej relacji. Zwracają także uwagę na oprawę Śląska, który rozłożył w tym meczu sektorówkę. Autorzy sugerują, że wrocławscy kibice przeczuwali poziom sportowy meczu i dlatego zasłonili sobie widok flagą.
Dużo ciekawiej w ich mniemaniu wypadł mecz Legii. Stadionowi turyści odwiedzili stadion przy Łazienkowskiej 3 dwukrotnie, podczas spotkań z Zagłębiem Lubin i Cracovią. – Za pierwszym razem po meczu straciłem słuch na godzinę i było to spotkanie z najmniejszą liczbą widzów w sezonie. Dwa tygodnie temu, kiedy temperatura spadła dobrze poniżej zera, tysiące kibiców skakało, śpiewało, ściskało się, a w dodatku 100% ludzi ubranych było w białe koszulki. Jeśli kiedykolwiek istniała teoria „dwunastego zawodnika”, to tak musiała wyglądać praktyka. Większość polskich kibiców, niezależnie od ich przynależności będzie niechętnie mówić, że Legia ma najlepszych kibiców w kraju. Jako osoba, która ogląda mecze na całym świecie, mogę szczerze powiedzieć, że oni są najlepszymi, jakichkolwiek gdziekolwiek widziałem – komentuje jeden z autorów. Legioniści wywarli na bloggerach spore wrażenie i to właśnie kibice odgrywają główną rolę w ich relacjach z Warszawy. Innym motywem przewodnim jest również alkohol, lecz jak da się zauważyć, redaktorzy bloga w każdej podróży starają się wypić parę drinków, nawet jeśli doskwiera im zmęczenie pomeczowe.
We wszystkich artykułach z Polski podkreślają niesamowity klimat naszych stadionów, jak i fanatyzm kibiców. Dołować może jedynie postrzeganie pociągów, czy… poziomu piłkarzy.
JAKUB OLKIEWICZ