Spore zamieszanie zrobiło się wokół kandydatury Tomasza Hajty na pierwszego trenera Jagiellonii. Hajto, co widać w jego wypowiedziach, wziąłby tę robotę w ciemno. I nawet jeśli w prasie nadal zaprzecza, to już nie tak stanowczo, dając jasny sygnał, że coś jest jednak na rzeczy. Działacze „Jagi” wyglądają na zainteresowanych równie mocno, ale im też nie wypada cokolwiek mówić, póki nie rozwiąże się sprawa umowy Czesława Michniewicza. Ale w całej tej układance jest jeszcze PZPN i Komisja Kształcenia i Licencjonowania Trenerów, której przewodniczący stwierdza jasno: Hajto nie ma szans na pracę w Ekstraklasie.
Mówi o tym w dzisiejszym „Przeglądzie Sportowym”. Tymczasem Hajto na łamach „Gazety Wyborczej” stwierdza coś kompletnie odmiennego. Robi się więc niezły bałagan.
– Może pan prowadzić zespół w Ekstraklasie? – pada pytanie.
– Na licencji tymczasowej mógłbym (…) Mam licencję UEFA A. W lutym tego roku zacząłem kurs. Nie trwa to dziesięć lat. Teraz mamy końcowe egzaminy, po czym bronimy się pracą. Od razu chcę się zapisać na kurs UEFA PRO (…) Do czerwca mogę otrzymać tymczasową licencję, by w międzyczasie skończyć kolejny kurs.
Problem w tym, że przewodniczący komisji, Wojciech Łazarek jest innego zdania. Zadzwoniliśmy do niego, bo sprawa wciąż wydawała nam się pełna niedomówień.
Tomasz Hajto posiada licencję UEFA A?
Nie. Nie posiada.
Dlaczego w takim razie jest na liście trenerów z tą licencją, choć wygasa mu ona 31 grudnia tego roku?
Dostał pozwolenie na pracę w niższych klasach, ponieważ przystąpił do szkoły trenerskiej. Była taka możliwość, zgodnie z decyzjami zarządu PZPN. Ale nie napisał jeszcze pracy, nie zdał egzaminu.
Czyli nie ma możliwości zatrudnienia go jako pierwszego trenera w Ekstraklasie?
Uważam, że niepotrzebne są te wszystkie przepychanki. Prezesi klubów powinni znać obowiązki, jakie wynikają z Konwencji UEFA. Powinni wiedzieć, kogo mogą zatrudniać, a kogo nie. No i wreszcie trenerzy – mądrość babci: łyżeczką, a nie chochląâ€¦
Czyli nie ma sensu szukać furtki?
Pomimo najszczerszych chęci, nic to nie da. Jesteśmy pewni szacunku do jego dokonań zawodniczych i cieszymy się, że chce być trenerem, ale trochę więcej cierpliwości i spokoju w tym wszystkim. Trener bez licencji może warunkowo zastąpić pierwszego, zwolnionego szkoleniowca, jeśli był jego asystentem. Ale Hajty ta możliwość nie dotyczy.
Mówi, że zaraz po zakończeniu UEFA A zapisuje się na kolejny szczebel – UEFA PRO.
Ale tu nie wystarczy przeskoczyć z jednej ławki do drugiej. Pozostaje jeszcze sprawa odbycia stażu i tak dalej. On doskonale wie, jakie są procedury.
Tym razem w PZPN-ie nie ma mowy o omijaniu przepisów, jak z maturą Smudy. Związek nie zamierza iść Hajcie na rękę, skoro i on go nie oszczędza, a czasem wręcz w mediach wali w niego jak w bęben. Sam zainteresowany dzisiaj nie chce się wypowiadać. Może ma jakiś plan, może widzi jakąś furtkę. Chce by uzbroić się w cierpliwość, przynajmniej do jutra…
PAWEŁ MUZYKA