Dziś zdecydowanie najwięcej dobrego czytania w „Przeglądzie Sportowym”. Warto też rzucić okiem na „Fakt”. W pozostałych dziennikach ogólnie rzecz biorąc – sztampa.
FAKT
„Fakt” otwiera dział sportowy tekstem o śledztwie Prokuratury Okręgowej w PZPN. Poza tym dziennikarze gazety zaprosili dwóch piłkarzy Legii, Michała Ł»yrę i Jakuba Szumskiego do przetestowania piłki Tango 12.
– Ma bardzo specyficzną powierzchnię. Jest bardzo śliska, dlatego w warunkach deszczowych może sprawiać bramkarzom sporo problemów. No ale w tym sporcie chodzi w końcu o gole, więc cóż poradzić – śmiał się Jakub Szumski.
Mamy też zapowiedzi ligowe, a pomiędzy nimi informację, że Pavel Hapal jest zainteresowany ściągnięciem Dudu Paraiby. Z Polonią Warszawa na dłużej ma się związać natomiast Edgar Cani, z którym klub chce przedłużyć kontrakt o trzy lata. Dodatkowo ciekawa opinia Zbigniewa Bońka, który polecił Albańczyka Józefowi Wojciechowskiemu.
– To poważny i poukładany chłopak, który śmiało może zdobywać po dziesięć bramek na sezon. Jeśli dodamy do tego, że zarabia jedną trzecią tego, co Ebi Smolarek, okazuje się, że Polonia zrobiła złoty interes, sprowadzając Caniego (…). Cani jest trochę jak Luca Toni lub Mario Gomez, a przy tym ma dopiero 22 lata. Trzeba pamiętać, że od dwóch lat nie był na żadnym obozie przygotowawczym. Trafił do Polonii prosto po półtoramiesięcznych wakacjach i to nie pomagało mu w pierwszych meczach.
Sagi transferowej pt. „Odejście Świerczoka z Bytomia” ciąg dalszy. Jak informuje „Fakt”, włoskie media twierdzą, że do gry może wkrótce wkroczyć Palermo. Ale na razie w wyścigu prowadzi Kaiserslautern, które daje 0,5 miliona euro.
GAZETA WYBORCZA
Słabiutko. Artykuł o upadku dwóch Manchesterów i materiał o Kaziu Moskalu, którego przyszłość w Wiśle na stanowisku pierwszego trenera może zależeć od wyniku dzisiejszego meczu z Polonią.
POLSKA THE TIMES
Sztampowe zapowiedzi meczów ekstraklasy + artykuł o Gran Derbi. Nic odkrywczego.
PRZEGLĄD SPORTOWY
Sporo ciekawych materiałów. Poza tekstami o Lidze Mistrzów i ligach zagranicznych – w tym wywiady z Gianfranco Zolą i Santiago Canizaresem – aż 16 stron o Ekstraklasie. Wśród nich tekst o Tarasiewiczu, którego do dorosłej piłki wprowadzał Orest Lenczyk, czyli… jego niedzielny przeciwnik. Oprócz tego teksty o słabej formie Jagiellonii, rozmowa ze Zdzisławem Rozborskim, a także artykuł o Dawidzie Nowaku, który z roku na rok stacza się coraz niżej.
Nam się szczególnie spodobały dwa kawałki. Pierwszy – o Łukaszu Gargule:
Na którymś z treningów bracia Brożkowie śmiali się ze mnie, że jestem już tak wolny, że oni to nawet biegnąc tyłem, potrafią mnie wyprzedzić! Czułem niemoc… Wydawało mi się, że walczę z wiatrakami, że to nie wyjdzie. Próbowałem zaciskać zęby, ale i tak nie byłem w stanie wygrać nawet pojedynku biegowego. Po moich strzałach piłka ledwo dolatywała do bramki. A gdy przyjmowałem, odskakiwała… (…) Stałem się nagle takim chłopaczkiem, biedulką, która biegała między facetami. Jak ktoś mnie popchnął, to się odbijałem jak od ściany.
I drugi – o upadku ŁKS-u:
Piłkarze kończą właśnie trening na nieco obskurnym obiekcie łódzkiego Energetyka. Nie idą pod prysznic, tylko wsiadają do samochodów i jadą na stadion przy al. Unii. Dopiero tam przebierają się, tam jest ciepła woda. – Już się do tego przyzwyczailiśmy – mówią zawodnicy.
(…)
Marek Łopiński przykładami na beznadziejne zarządzanie sypie jak z kapelusza. – W ówczesnym holdingu Ptaka było 10 komórek służbowych na 15 spółek. W ŁKS aż 58, telefonu na abonament nie miała chyba tylko babcia klozetowa. Niektórzy piłkarze mieli do tego nieograniczony limit, co powodowało horrendalne rachunki. Jak zobaczyłem rachunki Hajty, to się za głowę złapałem. Przychodzi i mówi, że nie dostał pieniędzy, a miał faktury na kilkadziesiąt tysięcy – opowiada były kierownik, wiceprezes i prokurent spółki.
SPORT
Rozmówka z Adamem Danchem, który z powodu przewlekłego zapalenia wątroby nie pojedzie na zgrupowanie kadry i nie będzie trenował przez najbliższych kilka tygodni…
Miało być urodzinowe ciastko dla kolegów z kadry…
Będzie zupka w szpitalu. Dzień przed urodzinami, czyli w najbliższą środę kładę się na kilka dni do szpitala. Przejdę bardzo szczegółowe badania i na ich podstawie lekarze podejmą konkretne decyzje. Mogę się tylko podporządkować i wierzyć, że będzie dobrze (…). Z tego co usłyszałem, gdybyśmy szybko nie podjęli leczenia, za kilka lat groziłoby to dużym osłabieniem organizmu, może nawet wykluczającym zawodową grę w piłkę. Dlatego odpuszczam kadrę.







