Czuć dreszczyk, nie tylko na boisku

redakcja

Autor:redakcja

05 listopada 2011, 20:15 • 7 min czytania

Czerwiec, 2008 rok. Kapliczka na malowniczej wysepce niedaleko Somerset. Co powoduje zamieszanie? Ślub. Dwustu gości i ceremonia, która stała się wydarzeniem medialnym w Wielkiej Brytanii i która według różnych źródeł odchudziła konto naszego bohatera o 150-250 tysięcy funtów.
On – wschodząca gwiazda angielskiej Premier League, pierwszy zawodnik hinduskiego pochodzenia w najwyższej klasie rozgrywkowej. Reprezentant młodzieżówek od U-15 do U-21. Kilka miesięcy wcześniej strzelił jednego z najważniejszych goli w swojej karierze. Sunderland, który wtedy reprezentował, pokonał 3:2 Middlesbrough i zapewnił sobie utrzymanie w Premier League. W najsilniejszej lidze świata debiutował w barwach Newcastle, w sezonie 2002-03. Panie i Panowie – Michael Chopra.

Czuć dreszczyk, nie tylko na boisku
Reklama

Ona – gwiazda Brytyjskiego reality show Wags Boutique (WAG to akronim od Wifes and girlfriends, pejoratywnego określenia kochanic piłkarzy, których głównym zajęciem jest… bycie kochanicą piłkarza). Z naszym bohaterem znają się od szesnastego roku życia. W momencie ślubu oboje mają po dwadzieścia cztery wiosny i 6-cio miesięcznego synka. Panie i Panowie, przed wami gwiazda telewizji i modelka – Heather Swan.

Ł»ycie piłkarza bywa piękne. Chopra zarabia 20 tysięcy funtów tygodniowo. Jego wybranka, skoro już dostała się do telewizji, też pewnie swoje wyszarpała. Ceremonia zaślubin przebiega perfekcyjnie. Ł»ycie piłkarza bywa piękne. No właśnie, bywa…

Reklama

Nazajutrz po przyjęciu weselnym, podczas śniadania, goście weselni są świadkami kłótni pomiędzy nowożeńcami. W idealnym świecie pojawia się pierwsza rysa ale mimo to, małżonkowie wyruszają na miesiąc miodowy. Ale i tam idylla nie trwa długo. Ciągłe awantury i po tygodniu Chopra wraca do domu sam, jego ukochana resztę miesiąca miodowego spędza sama na Karaibach.

Cztery tygodnie po ślubie niedoszli Beckhamowie są w separacji. Nie mieszkają razem i rzadko się widują. W końcu spotykają się przypadkiem w jednym z pubów. Pan Chopra chce porozmawiać z panią Swan ale jest w stosunku do niej zbyt agresywny. Pani Swan opuszcza lokal ale pan Chopra wie gdzie jej szukać. Jego dobijanie się do drzwi ich wspólnego przyjaciela przerywa interwencja policji. Pan Chopra daje sobie spokój. O poranku media informują, że pan Chopra spędzi tydzień w Sporting Chance Clinic, klinice dla sportowców z problemami. Oficjalnie pan Chopra sam zgłosił się do kliniki. Pojawiają się informacje, że robi to z chęci ratowania swojego małżeństwa, że musi pobyć chwilę sam, że nie radzi sobie z gniewem, który w nim narasta, gdzieś przewijają się też rzekome problemy z hazardem.

Klinika, rehabilitacja. To brzmi groźnie jeżeli myślimy o polskich warunkach, o naszych klinikach czy szpitalach. Ale ludziom zarabiającym dwadzieścia tysięcy tygodniowo nie śpieszno do obskurnych, klaustrofobicznych, brudnych ośrodków gdzie wszyscy biegają w białych fartuchach. Polecam sprawdzić stronę kliniki założonej przez Tony’ego Adamsa, który wpadł na ten pomysł, bo sam miał problemy w czasie kariery piłkarskiej. 26-dniowy program rehabilitacyjny to dla niektórych szmat czasu, ale jeżeli spojrzymy na listę „atrakcji” dostępnych w tej klinice, to prawdopodobnie zmienimy zdanie. Masaże, medytacje, indywidualne programy pozwalające zadbać o formę, treningi piłkarskie, siłownia, basen czy spa. To lista niektórych atrakcji w ośrodku, który wcześniej odwiedzali Gascoigne, Merson czy Joey Barton.

W drugiej połowie września Chopra wraca do gry. W meczu rezerw przeciwko Liverpoolowi strzela gola i wypracowuje następnego, ale w Sunderlandzie kariery już nie robi. W listopadzie 2008 zostaje wypożyczony do Cardiff City, niedługo potem wraca jeszcze do Sunderlandu, by po miesiącu znów zawitać do stolicy Walii. W lipcu 2009 roku, Michael zostaje definitywnie zawodnikiem Cardiff, ale statystyki strzeleckie jak na napastnika nie powalają na kolana. Dwa lata, ponad 70 spotkań i 27 bramek. Jedyny pozytyw był taki, że w życiu prywatnym jakby spokojniej. Do czasu…

W czerwcu 2011 roku Chopra podpisał kontrakt z Ipswich Town, występującym podobnie jak Cardiff w angielskiej Championship. Na początku października strzelił 2 bramki w wygranym 3-1 meczu z Brighton. Następnego dnia nie pojawił się na treningu, ale w klubie nikt nie rozdmuchiwał tego problemu. Zagrał w trzech kolejnych spotkaniach Championship, aż 27 października głos zabrały władze Ipswich Town. Wiadomość przekazana przez właścicieli zaskoczyła opinię publiczną. Trzy tygodnie, które minęły od meczu z Brighton, Michael Chopra spędził w znanej nam klinice. Tym razem powodem nie była żona, alkohol czy problemy z gniewem, a hazard.

Kłopoty Michaela z bukmacherami nie były tajemnicą dla nikogo. Problem ten wymknął się spod kontroli przed pięcioma laty, w Sunderlandzie, chociaż tak naprawdę wtedy problemem zaczęły być kwoty, którymi obracał. Bukmacherów zaczął odwiedzać w wieku 17 lat. Teraz przyznał: – Pierwszy zakład jest twoim najgorszym zakładem. Nawet kiedy miałem 17 lat, nie mogłem tego kontrolować, stawiając więcej niż zarabiałem. I chociaż tygodniowo zarabiałem 90 funtów, to i tak było dla mnie za dużo bo wszystko przegrywałem.

Awans sportowy równał się większemu uposażeniu, co z kolei przekładało się na ilość gotówki, którą Chopra zostawiał u bukmacherów. Kwoty te zwykłych śmiertelników muszą szokować. Jednego dnia Michael potrafił obstawić zakłady za 20 tysięcy funtów. W najgorszym dla niego okresie jego długi wynosiły 700 tysięcy funtów. Jego transfer z Cardiff do Sunderlandu w 2007 roku nie był spowodowany chęcią awansu sportowego ale był koniecznością. Chopra musiał podpisać kontrakt, bo był to jedyny sposób na zdobycie większej ilości gotówki. Pieniądze za podpis pod kontraktem przeznaczył na spłatę długów, które ciągnęły się za nim od czasów gry dla Newcastle. Pytany o całkowitą kwotę zostawioną u bukmacherów, odpowiada: – Nie jestem pewien, ale na pewno pomiędzy 1.5 a 2 miliony funtów.

Chopra jest świadom swojego uzależnienia. Co prawda dopiero teraz po raz pierwszy opowiedział o swoim problemie, ale wydaje się, że zrobił to szczerze. Co więcej, wydaje się, że doskonale wie, jaka jest geneza jego uzależnienia. – Będąc piłkarzem masz mnóstwo wolnego czasu. Niektórzy grają w golfa, ja obstawiałem (…). Chcesz odtworzyć ten dreszczyk emocji, który towarzyszy ci gdy jesteś na boisku lub gdy strzelasz gola. Ja jestem typem człowieka, który nie potrafi skupić się przez dłuższy czas. Gdy wchodziłem do bukmachera, od razu skupiałem się na jednej rzeczy. Byłem w swoim świecie (…). Nie myślę, że jestem pijakiem. Wiem, że swego czasu ludzie sporo mówili, że dużo piję, ale alkohol nie był problemem-hazard nim był.

Po pewnym czasie zakłady bukmacherskie zawładnęły życiem Chopry. Jak sam opowiadał, gdy punkty stacjonarne były już zamknięte, ciągle mógł obstawiać przez Internet. Czasem budził się w środku nocy, by postawić na spotkania ligi brazylijskiej czy argentyńskiej. Jak nietrudno się domyślić, nieprzespane noce odbijały się na treningach, a potem na dyspozycji podczas meczów.

Zaskoczeniem było kolejne wyznanie Chopry. Aby zarobić na kolejne zakłady, grał nawet z kontuzją. Nie ujawnił, które były to mecze ale dziennikarze już znaleźli odpowiedź. Na wiosnę, a dokładnie 15 marca, Chopra uszkodził ścięgno podkolanowe i niedługo potem na Twitterze napisał: „Całkowicie zdruzgotany mój sezon się skończył”. Oświadczenie klubu także nie pozostawiało złudzeń-dziesięć do dwunastu tygodni przerwy i Chopra nie pomoże w play-off o awans do Premier League. I wtedy zdarzył się medyczny cud. Michael wrócił na trzy ostatnie mecze sezonu zasadniczego i zagrał w fazie play-off przeciwko Queens Park Rangers. Teraz wiadomo, że wrócił tylko dlatego, że „wyjściówki” były dodatkowym źródłem pieniędzy.

Cardiff nie awansowało do PL, a w całym sezonie Chopra nie grał tyle, ile by chciał. Nie rozmawiał o swojej sytuacji ani z trenerem, ani z kierownictwem klubu, a frustracja duszona wewnątrz siebie tylko potęgowała chęć szukania wrażeń u bukmacherów. Ale wtedy i obstawianie przestało wystarczać, jak sam przyznał, – Obstawiałem ale nie ekscytowało mnie to tak jak innych graczy. Mogłem wygrać dużo pieniędzy ale i tak się z tego nie cieszyłem. Chciałem czegoś więcej. Zacząłem przegrywać pieniądze, których tak naprawdę nie miałem. To zaczynało mnie przerastać – opowiadał.

Podobno po ostatniej wizycie w klinice Tony’ego Adamsa, Chopra jest nowym człowiekiem. Podobno tej szansy nie zmarnuje. Podobno jest pewien swoich piłkarskich umiejętności i wierzy, że jako piłkarz się obroni. Wcześniej tak pewny siebie nie był. Przed kilkoma laty odrzucił ofertę QPR, ponieważ bał się, że w Londynie zatraci się całkowicie. Ostatnio przyznał, że przez ostatnie trzy lata czuł się, jakby ktoś zawiązał wokół niego linę i ściągał w dół. Po wizycie w klinice czuje, że w końcu ktoś tę linę odwiązał i jest gotów ruszyć przed siebie. 27-letni Michael Chopra ma czas, by piłkarski szczyt zaatakować jeszcze raz. Pytanie, czy demony, które zawładnęły jego życiem przez ostatnie lata tak łatwo odpuszcząâ€¦

KRZYSZTOF ZBYROWSKI

JEŚLI CHCESZ NAPISAĆ SWÓJ TEKST O LIDZE ZAGRANICZNEJ, WYŚLIJ MAILA. DLA NAJLEPSZYCH NAGRODY PIENIÄ˜Ł»NE!

[email protected]
[email protected]
[email protected]
[email protected]

Najnowsze

Polecane

Media: Zaskakujący scenariusz. Polska siatkarka może zmienić obywatelstwo

Wojciech Piela
3
Media: Zaskakujący scenariusz. Polska siatkarka może zmienić obywatelstwo
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama