Po szóstej porażce w rundzie wiosennej Michał Probierz podał się do dymisji. Pewnie już ma nagraną jakąś robotę od czerwca i tyle. W każdym razie, chociaż nas ogólnie drażni, odchodzi z Jagiellonii z podniesioną głową – walkę o mistrza całkowicie spieprzył, ale i tak zostawił klub w innym miejscu niż zastał.
Za to brawa.
Reklama
Teraz czas na opróżnienie gejzera z wodą sodową – wyjdzie to temu szkoleniowcowi na dobre.