Najlepszym wyjściem jest całkowite zamknięcie stadionów piłkarskich, na których wciąż ludzie nie rozumieją, co to znaczy być kibicem. Potem powinien nastąpić powolny proces identyfikacji i weryfikacji, kogo chcemy na stadionie, a kogo nie, jak z zaproszeniami do swojego domu. Nieproszonych gości się nie wpuszcza, bo mogą popsuć dobrze zapowiadającą się nam zabawę – napisał na swojej stronie Jerzy Dudek, który jest ekspertem od zwiedzania różnych stadionów i zasiadania na krzesełkach. Widocznie jedno krzesełko zachłannemu Jurkowki nie wystarczy – chce mieć do dyspozycji WSZYSTKIE!
Dla Jurka, ciężko doświadczonego przez intensywne, hiszpańskie upały, mamy jedną radę: noś kapelusz i używaj kremów przeciwsłonecznych, sugerujemy co najmniej osiemdziesiątkę. Pamiętaj, że gdyby ktoś na taki sam pomysł wpadł kilka lat temu w Madrycie, to byś wszystkie mecze Realu obejrzał w telewizji.