Jak tak dalej pójdzie, to Wisła Kraków zostanie mistrzem Polski bez konieczności wygrania któregokolwiek meczu do końca sezonu. Tu remisik, tam remisik, tu porażka i jakoś to będzie. Jagiellonia, która miała „Białą Gwiazdę” gonić (a początkowo, to miała jej raczej uciekać) przegrała na wiosnę już pięć meczów, w tym ten piąty dzisiaj, z Widzewem Łódź. Do przerwy było już 3:0 dla gości, a bramkę życia zdobył po około 70 sekundach gry Piotr Grzelczak. To był typowy strzał z serii „nie wierzę, że on naprawdę tak potrafi”. Podobno widzewiak ma być nawet bohaterem najnowszego programu „Nie do wiary”.
Później dwa gole dołożył jeszcze Darvydas Sernas, dzięki czemu… włączył się do walki o tytuł króla strzelców. Z tą walką jest mniej więcej jak z rywalizacją o mistrzostwo, więc nazwać ją można „pełzającą”. W sezonie 2006/07 królem został Piotr Reiss z ledwie 15 golami, ale… teraz chyba nikt do tylu nie dobije. Cofamy się więc dalej – sezon 1997/98, trzech piłkarzy (Czereszewski, Śrutwa, Bąk) zdobywa po 14 goli. Jeszcze mniej? Grzegorz Lato w sezonie 1972/73 – 13 goli. W najgorszym razie wyrównany zostanie wynik Gerarda Cieślika z 1952 roku – 11 trafień. Tyle ma aktualnie Frankowski.
Widzew zagrał w zupełnie innym zestawieniu niż na Legii, ponieważ cierpliwość trenera Michniewicza najwyraźniej się wyczerpała. Zmiany zaszły na czterech pozycjach (zadebiutował 18-letni Mroziński), a piątą wymusiła kontuzja Niki Dżalamidze. Nas szczególnie ucieszyło, że Kaniecki wygryzł z bramki Mielcarza. W razie, gdyby młody golkiper nie wystąpił, mieliśmy nawet zaapelować, żeby ktoś poszedł po rozum do głowy i powiedział chłopakowi: – Idź do szkoły, na studia, poszukaj pracy. Skoro jesteś gorszy nawet niż będący bez formy Mielcarz, to w sporcie tracisz czas. Nie ma co żyć złudzeniami, musisz znaleźć inną dziedziną życia, w której będziesz się realizował i zarabiał pieniądze.
Ciekawy był mecz Cracovii z Polonią Warszawa. Cracovia tym się wiosną różni od innych drużyn w naszej lidze, że nie wrzuca piłek górą w pole karne, tylko stara się trochę poklepać i dojść do pozycji strzeleckiej dzięki zagraniom prostopadłym, ewentualnie jak już idzie akcja z wykorzystaniem całej szerokości boiska, to i tak to ostatnie podanie zagrywane jest dołem. Wygląda to efektownie i jest dość skuteczne. Świetne wrażenie robi sprowadzony niedawno Visnakovs – facet ma gaz, jako tako umie grać jeden na jednego i ma przyzwoity strzał. To w zupełności wystarczy, żeby siać postrach. Gdyby swoje akcje na „podobnym procencie” potrafił wykorzystywać Ntibazonkiza, to byłby najlepszym zawodnikiem ekstraklasy.
W Krakowie obrona Polonii Warszawa prezentowała się dość radośnie i wręcz prosiła się o minimum pięć goli. Do tego typowego „Przyrosia” puścił Sebastian Przyrowski, który w charakterystyczny dla siebie sposób stanowczo odmówił interwencji przy strzało-podaniu Suworowa. Wyszła z tego efektowna bramka, ale coś nam się zdaje, że Mołdawianin jednak próbował wrzucać do kolegi z zespołu, tylko wyjątkowo mu zeszło (całe szczęście, że mu zeszło, bo ów kolega był na spalonym).
Biorąc pod uwagę, że Józef Wojciechowski po nieudanym meczu ze Śląskiem odpalił Janusza Gancarczyka, teraz mogą dziać się przy Konwiktorskiej zdecydowanie ciekawsze rzeczy. Prawdopodobnie beknąć będzie musiał Kokosza oraz Bruno, który za dwa kretyńskie faule dostał dwie żółte kartki i jeszcze się awanturował, że niesłusznie.
Dodajmy, że Polonia do przerwy miała dwie poprzeczki i słupek, a jak byliśmy jeszcze młodzi i naiwni, to zawsze liczyliśmy takie strzały jako „prawie gole” i rysowaliśmy scenariusze, że drużyna schodzi na przerwę z trzema bramkami, zamiast żadnej. Szkoda uderzenia Mierzejewskiego, bo było po prostu bajeczne (Adriana Mierzejewskiego, nie tego skorumpowanego, Łukasza, który jak gdyby nigdy nic dalej gra w lidze).
Mecz w sposób niezwykle inteligentny podsumował na swoim profilu zawodnik Cracovii…
Wygrał Lech Poznań, z Górnikiem, co było do przewidzenia, bo Górnik wygrywający raz za razem i w Krakowie, i w Poznaniu, to jednak byłoby lekkie przegięcie. Chociaż zabrzanie polegli trochę na własne życzenie, bo sytuacje przy Bułgarskiej mieli Wodecki czy Sikorski. Jak się nie wykorzystuje takich patelni, to pretensje można mieć tylko do siebie. W Poznaniu pod stadionem oczywiście pojawili się kibice Lecha. W czasie konferencji prasowej Jose Maria Bakero zadedykował to zwycięstwo właśnie fanom oraz… rodzinie zmarłego Severiano Ballesterosa, którego – jak sam powiedział – zawsze podziwiał. Jeśli nie wiecie, kim był Ballestros, to wystarczy obejrzeć filmik.
W sobotę grał też Śląsk Wrocław z Polonią Bytom i zremisował 0:0, co jest w zasadzie wynikiem sprawiedliwym. Jedni i drudzy mieli okazje na zdobycie gola (zwłaszcza Ćwielong z jednej strony i Podstawek z drugiej), ale jedni i drudzy je zmarnowali. W ostatnim czasie Śląsk zrobił się jakiś taki nieprzekonujący, a przecież patrząc na terminarz ma spore szanse, by naprawdę awansować do europejskich pucharów. Niby ta drużyna ciągle nie przegrywa, a przynajmniej przegrywa rzadko, ale chyba wpadła w jakiś lekki dołek, bo coraz mniej widać jakości w grze.
Cracovia – Polonia 3:1 (oceniał Marek Kusto)
Cracovia: Wojciech Kaczmarek 6 – Łukasz Mierzejewski 6, Vule Trivunović 7, Arkadiusz Radomski 7, Hesdey Suart 7 – Alexandru Suvorov 7, Mateusz Bartczak 8, Mateusz Klich 7, Sławomir Szeliga 6 (81 Vladimir Boljević), Saidi Ntibazonkiza 8 (86 Marcin Krzywicki) – Bartłomiej Dudzic 6 (78 Aleksejs Visnakovs).
Polonia: Sebastian Przyrowski 4 – Radek Mynar 4 (46 Jakub Tosik 4), Tomasz Jodłowiec 4, Adam Kokoszka 3 (78 Daniel Gołębiewski), Tomasz Brzyski 4 – Adrian Mierzejewski 6, Łukasz Trałka 5 (46 Andreu Mayoral 5), Bruno Coutinho 4, Łukasz Piątek 4, Euzebiusz Smolarek 5 – Artur Sobiech 4.
Śląsk Wrocław – Polonia Bytom 0:0 (oceniał Janusz Sybis)
Śląsk: Marian Kelemen 6 – Tadeusz Socha 5, Piotr Celeban 6, Mariusz Pawelec 5, Amir Spahic 6 – Marek Gancarczyk 5 (80 Tomasz Szewczuk), Antoni Łukasiewicz 5, Rok Elsner 5, Sebastian Mila 5, Piotr Ćwielong 6 (70 Łukasz Madej 5) – Waldemar Sobota 4 (60 Cristian Omar Diaz 3).
Polonia: Marcin Juszczyk 7 – Peter Hricko 6, Lukas Killar 6, Mateusz Ł»ytko 7, Krzysztof Król 6 – Marcin Radzewicz 6, Michal Hanek 6, Łukasz Tymiński 7, Miroslav Barcik 6 (83 Marek Bazik) – Dariusz Jarecki 6, Blazej Vascak 6 (71 Grzegorz Podstawek 5).
Jagiellonia Białystok – Widzew Łódź 1:3 (oceniał Andrzej Iwan)
Jagiellonia: Grzegorz Sandomierski 5 – Tadas Kijanskas 2 (62 Maciej Makuszewski 6), Andrius Skerla 4, Thiago Cionek 5, Luka Pejović 4 – Tomasz Kupisz 5, Hermes 5, Rafał Grzyb 5, Jarosław Lato 5 (46 Franck Essomba 4) – Marcin Burkhardt 4 (46 Tomasz Frankowski 6), Ermin Seratlić 2.
Widzew: Bartosz Kaniecki 6 – Wojciech Szymanek 3 (25 Darvydas Sernas 8), Sebastian Madera 6, Jarosław Bieniuk 6, Dudu 6 – Adrian Budka 5, Przemysław Oziębała 5, Piotr Mroziński 6 (70 Bruno Pinheiro), Łukasz Broź 6, Krzysztof Ostrowski 6 – Piotr Grzelczak 8 (65 Prejuce Nakoulma 6).
Lech Poznań – Górnik Zabrze 2:0 (oceniał Mirosław Okoński)
Lech: Krzysztof Kotorowski 6 – Grzegorz Wojtkowiak 6, Hubert Wołąkiewicz 6, Manuel Arboleda 6, Luis HenrÃquez 6 – Jacek Kiełb 7, Ivan Djurdjević 8 (73 Dimitrije Injac 6), Siergiej Kriwiec 7, Semir Ł tilić 7, Jakub Wilk 7 (82 Mateusz Możdżeń) – Artjoms Rudنevs 7 (90 Vojo Ubiparip).
Górnik: Sebastian Nowak 5 – Michael Bemben 4, Adam Danch 5, Mariusz Jop 4, Mariusz Magiera 4 – Marcin Wodecki 3, Michał Pazdan 4, Aleksander Kwiek 4 (79 Gabriel Nowak), Róbert Jeپ 5, Michal GaŁ¡parÃk 4 (90 Mateusz Zachara) – Daniel Sikorski 4 (79 Tomasz Zahorski).
