Reklama

Smuda i Kazimierski błysnęli inteligencją

redakcja

Autor:redakcja

19 grudnia 2010, 19:14 • 2 min czytania 0 komentarzy

Obejrzenie niedzielnego programu “Cafe Futbol” wywołało w nas bardzo smutną refleksję: mamy chyba najgłupszy sztab szkoleniowy ze wszystkich europejskich reprezentacji (kto wie, może nawet na świecie). Franciszek Smuda ciągle nie nauczył się poprawnie posługiwać językiem polskim a Jacek Kazimierski przez dobrą godzinę siedział w studiu w zapiętej marynarce i poza kilkoma bezsensownymi uwagami, zajmował się głównie czyszczeniem rękawów z kurzu. Każdorazowe otworzenie ust tego duetu kończyło się totalną wpadką.
Na pytanie, który z bramkarzy ma największe szanse na grę w reprezentacji wypachniony Kazimiera, który ciągle zachowuje się jakby miał 20 lat, odburknął: “Każdy piłkarz grający w reprezentacji Polski musi mieć hmm, jakieś tam zdolności reprezentacyjne”. Super, bardzo odkrywcze. Dziękujemy panu Jackowi za tak kontrowersyjne i odważne stwierdzenie. Po tym zdaniu już nic nigdy nie będzie takie jak przedtem. Jeśli dodamy do tego selekcjonera, który mówi, że Manuel Arboleda to “trzydziestopierwszoletni” piłkarz, Euro 2012 jawi nam się tylko w czarnych barwach.

Smuda i Kazimierski błysnęli inteligencją

Dla Smudy chyba lepiej byłoby, gdyby kontaktował się z mediami za pośrednictwem rzecznika prasowego, a zamiast przychodzić do studia, brał udział w czatach z udziałem moderatora. Nie po raz pierwszy Franz dał dziś wyraz swojej ignorancji i rzucaniu słów na wiatr. Kiedy w studiu poruszono temat odsuniętych od kadry za picie wina w samolocie Boruca i Ł»ewłakowa, w sztabie szkoleniowym zapanowało wielkie oburzenie. Ł»e piłkarze popełniają w kółko te same błędy, że w ich wieku takie wpadki nie powinny się zdarzać itd. Wątek Sławomira Peszko, który nawalił się po meczu z Australią przedstawiono już jako sympatyczną anegdotę. I podsumowanie było już zupełnie inne – Smuda (w dużym skrócie) uznał, że jak ktoś ma 20 czy 25 lat, to w zasadzie chlanie na kadrze można mu wybaczyć. A co to niby za różnica? Peszko może popijać sobie w pokoju, a wobec starszych dyscyplina będzie większa? Przecież to skrajny debilizm. Jeśli Smuda do bólu powtarza o swoich żelaznych zasadach, to niech egzekwuje je tak samo wobec każdego zawodnika.

P.S. Ł»enujący był też alkoholowy coming out Romana Kołtonia, który chciał błysnąć żartem przed kamerami, ale chyba nie bardzo mu to wyszło. – Yyy, ja muszę powiedzieć, że lubię alkohol i niedawno wypiliśmy z Franzem dobre wino – po takim wyznaniu sami nie wiemy, czy powinniśmy śmiać się, czy może płakać. No i kogo to do cholery obchodzi?! Czy w polskiej piłce nie ma już ciekawszych tematów niż alkoholowe schadzki dziennikarza i trenera kadry? Naprawdę żałosne.

Najnowsze

Anglia

Amorim wreszcie “trochę” zadowolony. “To było bardzo ważne”

Antoni Figlewicz
1
Amorim wreszcie “trochę” zadowolony. “To było bardzo ważne”

Komentarze

0 komentarzy

Loading...