Marcin Wachowicz na łamach serwisu naszaliga.pl pożalił się, jacy to źli są działacze Arki Gdynia. Piłkarz ten sądził bowiem, że pięć goli strzelonych przez dwa sezony to dorobek, który rzuci wszystkich na kolana. I że oczywistym jest, że dostanie propozycję nowego kontraktu. Cytat z tekstu: “Nawet nie podjęto ze mną żadnych rozmów – mówi w rozmowie z nami rozżalony “Wachu”, który przez dłuższy czas leczył kontuzję”.
Nawet nie podjęto? No nie podjęto – skoro cię nie chcieli, to po co mieli podejmować? To normalne. Jak nie chcesz kupować samochodu, to nie idziesz do komisu i nie negocjujesz ceny. A jak nie jesteś głodny, to nie idziesz do restauracji i nie przeglądasz menu. A jak ci się nie chce robić kupy, to nie ustalasz z “babcią klozetową” warunków wejścia do kabiny. Wachowicz mówi: – Zamiast obiecanych negocjacji usłyszałem oschłe “dziękuję”. Po tych słowach natychmiast chciałem stamtąd wyjść. W Arce brakuje profesjonalizmu wśród działaczy.
No, powiedzieli jeszcze “dziękuję” – co mieli więcej zrobić? Podpisałeś chłopie kontrakt do końca czerwca 2010 roku. A nie “do końca czerwca 2010 i dłużej, bo tak wypada”. Przyszedłeś do klubu, skasowałeś w Arce gigantyczne pieniądze, trochę pograłeś (nieszczególnie – powiedzmy sobie szczerze), trochę się poleczyłeś, umowa wygasła. No i jeszcze ci podziękowano, chociaż do końca nie wiadomo, za co. Czego jeszcze oczekiwałeś? Dożywotniej emerytury? Czy chociaż meczu pożegnalnego? Zamiast się żalić, pochwal się może dziennikarzom, ile milionów złotych zarobiłeś w Arce, u tych “nieprofesjonalnych działaczy”? Ich brak profesjonalizmu polega na tym, że już cię nie chcą? Nie, to jest właśnie profesjonalizm – czyszczenie klubu, pozbywanie się balastu, domykanie budżetu.
– Minęły trzy tygodnie od zakończenia sezonu, człowiek nie wiedział na czym stoi i chciał mieć chociaż spokojny urlop. Tymczasem zero odzewu od działaczy, słowa nie dotrzymali. Dwa dni temu dowiedziałem się, że klub ze mnie rezygnuje. Nie sądziłem, że w takich okolicznościach będę musiał się żegnać z gdyńskim zespołem – stwierdził Wachowicz. Zaraz się chyba rozpłaczemy. Nie masz biedaku spokojnego urlopu? Arka przez dwa lata nie miała za to spokojnego utrzymania – bo tak (nie)grałeś. Gdybyś miał trochę samokrytycznego spojrzenia, to już dawno spakowałbyś rzeczy, zdał klucze od mieszkania, pożegnał z przyjaciółmi i szukał nowego pracodawcy. Twoje dobre mecze w ekstraklasie przez ostatnie dwa sezony można policzyć na palcach jednej ręki (o ile w ogóle chociaż jeden palec będzie potrzebny).