Wprawdzie po raz pierwszy od 1998 roku mistrzostwa świata oglądamy w telewizji, ale nie przeszkadza nam to zamieścić wywiadu z Łukaszem Podolskim (jest ich ostatnio sporo w polskich gazetach). Jako że rozmawialiśmy z tym chłopakiem z dziesięć razy w życiu i zawsze mówił to samo, w ciemno ryzykujemy, że pogawędka w RPA wyglądałaby właśnie tak (możecie traktować to jako korespondencję z mundialu)…
– Łukasz, gratulujemy wyjścia z grupy. W następnym meczu zagracie z Anglią.
– No, ja się bardzo cieszę, że my z grupy wyszli i ja myślę, że Anglia to, no, Anglia i ja bardzo chcę brama strzelić i jak brama strzelę to na pewno wygramy.
– Niedawno przestrzeliłeś karnego.
– No, niestety, ja bardzo chciałem brama strzelić, ale niestety bramkarz obronił. Ale z Anglią ja brama będę chciał znowu strzelić i na pewno się uda.
– Jak będzie karny, to znowu podejdziesz?
– No, na pewno!
– Czy Niemcy mogą zdobyć mistrzostwo?
– No, ja bardzo bym chciał, żeby zdobyli mistrzostwo. Jak z Anglią wygramy, to gramy dalej i zobaczymy.
– A co powiesz o Polsce?
– No, ja Polak, ja Polskę bardzo. I pozdrawiam kibiców z Polski.
– Nie śpiewasz niemieckiego hymnu.
– No, ja Polak, ja nie śpiewam. Ale nie problem to jest, ja brama mam strzelać. Jak strzelę brama to nie muszę śpiewać!
Naprawdę, bardzo sympatyczny chłopak. Ale pamiętajcie o jednym – jeśli przeczytacie w jakiejś gazecie wywiad z nim i w tym wywiadze padnie chociaż jedno ciekawe zdanie, to wiadomo: dziennikarz podkręcił!