Jak poinformował “PS”, Ruch Chorzów wziął 1,5 miliona złotych pożyczki, żeby wypłacić zaległości piłkarzom. W tekście jest między innymi taki fragment: “Pensje są już wypłacane na bieżąco. Zawodnicy otrzymali również połowę premii meczowych za rundę jesienną. Klub wciąż jest im winien resztę premii z pierwszej rundy oraz wszystkie bonusy z wiosny – w sumie około 800 tysięcy złotych (każde zwycięstwo wyceniono na 60 tysięcy złotych, a remis o połowę mniej)”.
Połowa za RUNDĘ JESIENNÄ„. To jest właśnie organizacja made in Poland. Działacze chętnie mówią, że chcą płacić tylko za wyniki, że mają dość napychania kieszeni piłkarzom tylko za to, że podpisali kontrakt. Staje taki prezes przed dziennikarzem i opowiada: – Zaproponowaliśmy piłkarzowi bardzo dobrą umowę, ale zarobki byłyby uzależnione od regularnej gry i osiąganych wyników.
A dziennikarz na to – brawo! Kibice – brawo! Piłkarz się nie zgodził – cwaniak, cykor, naciągacz! Ale tak da się nabrać kogoś tylko raz. “Przyjdź do nas, gwarantowana suma jest niska, za to wyjściówkami i premiami sobie to wyrównasz”. Wypadałoby jednak dodać: “Ale wyjściówek i premii nie płacimy. To znaczy, może kiedyś je dostaniesz. Za rok, za dwa, no, góra za trzy. O ile nie ogłosimy upadłości”.