Kibice Wisły – przynajmniej niektórzy – wkurzyli się na Macieja Skorżę za to, że powiedział, iż praca w Legii to “spełnienie jego marzeń”. Niepotrzebnie – w końcu obejmując zespół “Białej Gwiazdy” w 2007 roku stwierdził: – Ł»ycie przerosło marzenia.
Gdyby dokładnie interpetować jego słowa, wychodzi na to, że Wisłę ceni jednak bardziej od Legii. O Legii tylko marzył, trenowanie Wisły to coś, co wykraczało nawet poza sferę marzeń. Wniosek – zdenerwować powinni się kibice Legii: – Hej, gościu, co ty gadasz? Wolisz pracować w Wiśle to idź tam i błagaj, żeby cię przyjęli z powrotem!
A tak bardziej serio – dziwi nas, że są w ogóle ludzie, którzy takimi tekstami się przejmują. 99 procent piłkarzy i 99 procent trenerów ma głęboko w dupie to, kto im wypłaca pensję, byle była na czas (co nie jest ani specjalnie dziwne, ani specjalnie złe). Teksty o miłości do klubu i spełniających się marzeń wycelowane są w mamienie trzynastolatków. Jeśli ktoś je bierze poważnie – albo jest trzynastolatkiem dosłownie, albo mentalnie.
Skorża powiedział, co miał powiedzieć – przecież nie uzasadni przejścia do Legii tym, że dostanie blisko 100 tysięcy złotych miesięcznie plus premie.