Reklama

Grzyb ośmieszył całą ekstraklasę. Brawo!

redakcja

Autor:redakcja

21 maja 2010, 14:10 • 2 min czytania 0 komentarzy

Już kiedyś to pisaliśmy, dziś pora powtórzyć ze zdwojoną siłą – Rafał Grzyb, zawodnik Jagiellonii Białystok, kompletnie ośmieszył całe to gadanie na temat zimowych okresów przygotowawczych. Wiecie – “trener nas nie przygotował”, “zimą treningi nie były najlepsze i to się na nas odbija”, “trener od przygotowania fizycznego nie zna się na robocie”, “jesteśmy zamuleni”, “chcemy, ale nogi nie pozwalają” itd. Mało tego – Grzyb po prostu pokazał, że wyjazdy do ciepłych krajów w styczniu czy w lutym to kasa wyrzucona w błoto. Co roku nasza ekstraklasa wyrzuca w ten sposób kilka milionów złotych.
Piłkarz ten przeszedł do Jagiellonii już po pierwszej wiosennej kolejce. Przez cały styczeń i cały luty nie mógł brać udziału w treningach żadnego zespołu. Biegał sobie sam po parku, ganiał wiewiórki i lepił bałwany. W ostatniej chwili, tuż przed zamknięciem okna transferowego, Jagiellonia dogadała się z Polonią Bytom. Co było dalej? Grzyb z miejsca wskoczył do składu, na dwanaście możliwych spotkań, zagrał w dwunastu, do tego wystąpił też w czterech meczach Pucharu Polski (dwa ćwierćfinały, dwa półfinały). Nie chce nam się liczyć, ale tak na oko to zaliczył najwięcej minut z całego składu.

Grzyb ośmieszył całą ekstraklasę. Brawo!

Nie łapały go skurcze, nie odstawał kondycyjnie, regularnie należał do najlepszych. Bez tych wszystkich Cyprów, Turcji, Hiszpanii. Brawo – tak to właśnie powinno wyglądać. Jak ktoś jest zawodowym piłkarzem, to musi mieć tak wytrenowany organizm, że nawet po miesięcznym urlopie wraca do pełnych treningów i po chwili dochodzi do optymalnej, fizycznej dyspozycji. Czuje, że mu jeszcze czegoś brakuje – zasuwa. Do tego nie potrzeba ładnej pogody, nie potrzeba nawet trenera. Potrzeba ambicji.

Drodzy prezesi – przestańcie sponsorować wycieczki piłkarzom. Widzieliśmy takich zgrupowań dziesiątki. Polegają głównie na leniwym łażeniu w klapkach po hotelu, siedzeniu przed internetem i obżeraniu się w czasie posiłków. Grzyb pokazał, że z lepszym skutkiem można pobiegać po parku. Posłużymy się cytatem z poprzedniego artykułu na ten temat: “Przestańmy się oszukiwać. Niech na styczeń i luty piłkarze idą do normalnej pracy (albo niech odpoczywają, jeśli nie potrzebują kasy), a potem niech się spotkają w marcu i grają ligę. Pół-zawodostwo. Czyli to, z czym mamy do czynienia nieformalnie”.

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...