Sprawa Boenischa i edukacja Smudy w tle

redakcja

Autor:redakcja

03 listopada 2009, 13:15 • 1 min czytania

Jak donosi „Dziennik”, Franciszek Smuda przekonał Sebastiana Boenischa do gry w reprezentacji Polski. Cała historia trochę się nie trzyma kupy, bo z tekstu wynika, że „Franz” jeszcze się z piłkarzem nie spotkał, a dopiero dziś zrobi to jego przyszły asystent, Tomasz Wałdoch. Ale może problem w tekście jest z chronologią, a nie z faktami. Oby.
Boenisch zdecydowanie by się nam przydał. Aż trudno uwierzyć, że naprawdę zgodzi się grać dla Polski, ale jak już kiedyś pisaliśmy – grzechem byłoby nie spróbować. A jeśli Sebastian rzeczywiście przyjmie zaproszenie „Franza”, tym gorzej wypadnie ocena pracy Leo Beenhakkera, któremu do Bremy nawet nie chciało się ruszyć.

Sprawa Boenischa i edukacja Smudy w tle
Reklama

Ale jedno musimy sprostować. „Dziennik”, jako kolejna już gazeta, napisał, że Smuda „kończył przecież szkołę trenerską w Kolonii”. Oczywiście, że nie kończył – skończył tylko jakiś kursik w tym mieście, a absolwentem renomowanej uczelni nigdy nie został i zresztą nie miałby na to formalnie żadnych szans. Z prostego powodu – nie ma nawet matury.

Najnowsze

Ekstraklasa

Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę

Braian Wilma
7
Fenerbahce zaakceptowało dwie oferty z Polski. Znaleźli już następcę
Reklama

Weszło

Reklama
Reklama