Reklama

Smutny koniec tej jednak pięknej kariery…

redakcja

Autor:redakcja

25 października 2009, 02:55 • 3 min czytania 0 komentarzy

Trochę z nudów, trochę z głupoty, a trochę z dawnego sentymentu do Andrzeja Gołoty wyruszyliśmy wczoraj do Łodzi – no co, w końcu nie samą piłką człowiek żyje. Niestety, gitarzysta z Oazy zrobił sobie z naszego dawnego herosa worek treningowy. I lał go tak strasznie, że żal było patrzeć. Cały czas się teraz zastanawiamy – po co to Gołocie było? Czemu bokser, który zaszedł tak daleko, jak żaden inny Polak, sam sobie zgotował taki los? Takie zakończenie? Czemu nikt z bliskich mu nie powiedział – Andrzej, odpuść, nie ma sensu? Wczoraj, obserwując Gołotę w ringu, odczuwaliśmy zażenowanie…
Andrzeja uwielbiamy i będziemy uwielbać dalej. Wkurza nas tylko to, że notorycznie daje argumenty ludziom, którzy z niego kpią. Nie dostrzega, że czas nie stoi w miejscu. W sobotę 41-letni Gołota, z niesprawną jedną ręką, ociężały i powolny, wręcz flegmatyczny, był parodią dawnego siebie. I choć to smutne, Tomasz Adamek zaliczył jedną z najłatwiejszych walk w karierze.

Smutny koniec tej jednak pięknej kariery…

To trochę tak, jakby Grzegorzowi Lacie kazać się ścigać z Kamilem Grosickim i śmiać się z dzisiejszego prezesa PZPN, że przegrał. Albo kazać Zbigniewowi Bońkowi wbić gola Piastowi Gliwice i patrzeć, jak Kamil Glik nakrywa go czapką. Lato i Boniek mają jednak dość rozumu, by wiedzieć, że ich kariery się skończyły. Ł»e czas rozpocząć nowy etap życia. A o czym myśli Gołota – nie wiemy. To nie jest głupi facet. Ale chyba naiwny. Można odnieść wrażenie, że on przed każdą walką sądzi, że naprawdę mu się uda.

Wspomnieliśmy o Bońku czy Lacie… Przypomniał nam się tekst o pożegnalnym meczu Diego Maradony: “Kiedy jednak mecz się rozpoczyna, zaczynamy sobie uświadamiać, iż wszyscy śnimy. Gracze po obydwu stronach dość mają zdolności i siły, aby rozegrać pamiętne spotkanie, tyle że to nie jest ich mecz i dobrze wiedzą, iż bez udziału Diego równie dobrze mogliby zejść z boiska. Od samego początku zwalniają więc i starają się, aby piłka możliwie jak najczęściej znajdowała się w pobliżu głównego bohatera. Problem w tym, że jak się wydaje Diego nie ma już kontroli nad piłką. Jego ciało i umysł są tak wolne, że nawet nie próbuje markować zwodów, a podania nie trafiają celu. Z niezmiernym przygnębieniem przyglądam się temu, jak najlepszy piłkarz, jakie świat kiedykolwiek widział, jest traktowany z taką pobłażliwością, z jaką nauczyciel odnosi się do zapóźnionego dziecka. Nie wystarczyła sama pantonima; gracze bardziej jeszcze musieli zadbać o godność Maradony. Była druga połowa, Argentyna prowadziła 2:1 po golach strzelonych przez Lopeza i Aimara. Ponieważ wszyscy widzieli, iż Maradona sam nie jest w stanie strzelić gola, sprokurowano karnego, aby mu to umożliwić. Z wypiętą piersią, na sztywnych nogach podszedł do piłki i umieścił ją w rogu bramki, podczas gdy bramkarz rzucił się w drugą stronę”.

I Gołota w sobotę trochę tego Maradonę z pożegnalnego meczu przypominał, z tą tylko różnicą, że nikt nie miał zamiaru się nad nim litować. Jeszcze przed walką wydawało nam się, że na trybunach w większości są zwolennicy właśnie Andrzeja. Ale pierwsza runda zmieniła wszystko.

Andrzej, przeszedłeś do historii polskiego boksu, polskiego sportu i Polski w ogóle. OK, potem odbyłeś o kilka walk za dużo. Ale tego, co osiągnąłeś, nikt ci nie odbierze. Tylko już zejdź z ringu. Nie próbuj się odgrywać. Nie dawaj się obijać byle komu, byle gdzie i za byle kasę. Trochę późno na te słowa, za późno. Ale piszemy je na wszelki wypadek – żeby nie przyszedł ci do głowy rewanż.

PS
Kupiliśmy chyba za drogie bilety, bo wokół siedziała sama bandyterka w towarzystwie pracownic lokalnych solariów. Gdyby Urząd Skarbowy wpadł tam z kontrolą, to połowa osób nie potrafiłaby nawet udokumentować, skąd ma na założone akurat ubrania. Ciekawy widok. Średni obwód bicepsu w tym sektorze chyba przewyższał średni obwód bicepsu w ringu.

Reklama

Najnowsze

Komentarze

0 komentarzy

Loading...