Reklama

Atlas znowu rozdaje razy

redakcja

Autor:redakcja

22 października 2009, 13:27 • 5 min czytania 0 komentarzy

Można Janusza Atlasa lubić lub nie, ale wywiady z nim czyta się z przyjemnością. Poniżej kilka cytatów z “Dziennika”:
– Na dzień dobry to ja zostałem przez niego obrażony. Napisał tak: rzecznikiem PZPN został były dziennikarz, znany głównie z tego, że na konferencjach i na trybunach miał trudności z utrzymaniem się na krześle. A to jest jeszcze pod tytułem ogólnym, za który jestem wdzięczny gazecie, bo trzeba być absolutnym durniem, żeby dać za darmo taki tytuł: “Byle pętak nie będzie obrażał PZPN”. W największej gazecie na ostatniej stronie. Potem, jak zadzwonił do mnie, to go zapytałem spokojnie, dlaczego tak napisał. No bo mieliśmy takie informacje. Jakie informacje? Jakieś ploty? “No, nie mogę powiedzieć” – mówił. To mu powiedziałem, że pan jest ch…, a nie dziennikarz. On do mnie, że w takim tonie nie będziemy prowadzić rozmowy. Oczywiście, że nie będziemy, bo z ch… nie gadam! Jest skutek, jest i przyczyna. Jak mówię, że nie będzie byle pętak obrażał PZPN, tak samo nie będzie obrażał mnie. Widzieliście mnie, żebym spadał z krzesła? Generalnie rzecz biorąc, ja mam naprawdę bardzo mocną głowę. Jak już piłem, to ja kładłem spać kompanów, a nie mnie kładziono.

– Moje ataki na PZPN były nieskuteczne. Całe moje pisanie antypezetpeenowskie na nic się zdało. Jak człowiek się ściga z tramwajem i po dobiegnięciu do trzeciego przystanku traci siły, to wygodniej jest jednak do niego wsiąść.

– Dali moje zdjęcie i tytuł: “Esbek wkracza do gry”, ale w już tekście piszą, że to nie ja ten esbek. W przeciwieństwie do połowy dziennikarzy GP, których polityczna przeszłość jest szemrana, ja mam status pokrzywdzonego. Zaświadcznie nr 378/07 wydane przez przezesa IPN. Skrzywdził mnie ustrój komunistyczny, co mnie śmieszy. Bo wszyscy mieli gorzej niż ja. Komuna mnie gnębiła, ale gdyby wszystkich gnębiła jak mnie, to by nadal miała się świetnie.

– Pewnie, że miałem kontakty. Pierwszy raz zadzwonili, jak miałem 23 lata. Słyszę “dzień dobry tu major Mucha”, to mu powiedziałem tak jak temu dziennikarzowi. A po trzech dniach dostaję wezwanie do Pałacu Mostowskich. Mnie zawsze wzywali do Komendy Stołecznej, a nie na Rakowiecką. Byłem prześladowanym gorszej kategorii, nigdy do centrali tylko do cyrkułu miejskiego. Przychodzę i mówią: a to pan jest ten, co powiedział mi: pier.. się baranie? Mówią: niech pan z nami współpracuje, pan taki młody, zdolny, my panu ułatwimy karierę, zostanie pan korespondentem zagranicznym. Odparłem, że nie znam języków obcych, a oni, że nie szkodzi – nauczymy pana. No i takie tam pierdoły. A potem dalej mnie nękali, napisali w jakimś protokole: nie poddaje się, ale rokuje nadzieje.

– Ja mam to nieszczęście, że zawsze znajdowałem się tam, gdzie coś się działo. Wszyscy mówili: ale ty masz fart. Jesteś prawdziwy dziennikarz. Ale to jest moje przekleństwo. Bardzo się przyjaźniłem z Dębskim. I to ja go wywiozłem na tę Pragę, on nie chciał jechać, ale byłem ciekawy, bo kolega otworzył knajpę i zapraszał. To jest dla mnie trauma, która zostanie do końca życia. Zabito mi przyjaciela, ale z niego też zrobiono gangstera, choć nie ma na to żadnych dowodów. W Polsce nawet truchło się wyjmuje z grobu i włóczy po majdanie.

Reklama

– Mam lodówkę i kuchenkę Amiki, ale mam na to kwity, choć gwarancja się skończyła, uprzedzę wasze kolejne pytanie. “Fryzjer” powiedział w sądzie, że jestem naczelnym glazurnikiem kraju. To klucz? To tajemnica? Pytał mnie ambitny reporter telewizji n. Co to znaczy glazurnik? Może chlał? Ale wtedy to byłby politurnik raczej. Albo wygładzał ślady “Fryzjera”? A ja się nazywam Atlas, tak jak najlepszy klej do glazury. Oto cała tajemnica. Dobrze znam Ryśka. Ale czy to znaczy, że razem handlowaliśmy meczami? Jak ktoś nie zna ludzi, to nie zna środowiska. Cieszyłem się, jak świetnie rozwijała się kariera trenerska Darka Wdowczyka. Ja “Fryzjera” bardzo lubię. A czy to wstyd z nim wywiad zrobić, kiedy opowiada śmieszne rzeczy? Jak policja go wyprowadzała dwa razy z domu, bo się kamera zacięła i musieli ujęcie powtórzyć. Ja go nie poznałem jako kryminalistę, ale jako działacza Amiki Wronki. Czasem lubił do mnie zadzwonić i czułem, że chce się przed kimś pochwalić, że mnie zna. No i dobrze. Ja też lubię się pochwalić, że znam kogoś.

– Zawsze miałem do siebie dystans, ale się ceniłem. Uważam, że jestem wybitnym dziennikarzem i wcale nie tylko piłkarskim. Wydałem 10 książek, wszyscy mnie znają. Nie tak jak teraz w nowym pokoleniu, że są dziennikarze znani dziennikarzom, natomiast kompletnie nieznani czytelnikom.

– Ale ja już wszystko napisałem. Od wielu lat byłem nieuczciwy wobec moich czytelników. To była kalka z kalką, sztampa ze sztampy. Już nic nie miałem ciekawego do zakomunikowania.

– No nie, znowu mi się zarzuca. Nie powiedzieliście ani jednego dobrego słowa na mój temat. Cały czas tylko, a dlaczego pan jest ch…? Mówili też, że maltretowałem żonę, “nie raz ją katując”. A ona została gwiazdą telewizji, a do tego jestem z nią 21 lat po rozwodzie.

– Oczywiście, że to jest mój kolega. Ale jestem też po imieniu z prezydentem Kaczyńskim i prezesem PiS. Znam ich od 43 lat, o 10 dłużej niż Urbana. Jest to dla mnie pewnym dyskomfortem.

– 15 lat temu wymyślono sobie, że PZPN to instytucja znienawidzona. I nie ma znaczenia czy jest awans, czy nie ma, czy trener zagraniczny, czy polski, czy juniorzy zdobywają mistrzostwo, czy nie. Media niby są zatroskane, że PZPN nie ma sponsorów. A wszyscy zacierają ręce, że PZPN zdechnie z głodu. Wroga trzeba karmić, bo jak wróg zdechnie, to nie ma z kim walczyć, o kim pisać. To nie wina PZPN, że nasi zawodnicy kupują sobie terenowe bmw i przestają grać w piłkę. Ł»e Necid gra w CSKA Moskwa, a Janczyka wypożyczyli do Lokeren.

Reklama

– Dobra, ale czy tu pracują gangsterzy? Wam się wydaje, że wszyscy tu tylko kręcą lody? OK. Afera korupcyjna. Ale gdyby ktoś z PZPN za to odpowiadał, toby go dawno wyprowadzili przy kamerach. Nie w kajdankach, ale w łańcuchach i od razu założyliby czerwony kubrak na łeb. Tu było 15 kontroli. Nie mam dyskomfortu, że pracuję w firmie przestępczej. O wszystkim można powiedzieć, że może być lepiej zarządzane. Polska może być lepiej zarządzana.

Najnowsze

Francja

Chwicza Kwaracchelia opuścił Napoli. Wielkie wzmocnienie Paris Saint-Germain

Michał Kołkowski
1
Chwicza Kwaracchelia opuścił Napoli. Wielkie wzmocnienie Paris Saint-Germain

Komentarze

0 komentarzy

Loading...