Wypowiedź Ryszarda Tarasiewicza, że Mariusz Pawełek jest najlepszym golkiperem ligi już dostatecznie obnażyła tego szkoleniowca w kwestii rozpoznawania bramkarskich talentów. Ale gra sprowadzonego przez niego Ivo Vazgreca też sporo mówi…
Śląsk najwyraźniej stanął z Cracovią w szranki w rywalizacji o umieszczenie największej pierdoły między słupkami. Obie bramki dla Bełchatowa – a zwłaszcza druga – padły dlatego, że Vazgrec jest tragiczny na przedpolu. Z tego samego powodu wrocławian nie ma już w rywalizacji o Puchar Polski – w spotkaniu z Dolcanem Vazgrec też zanotował pusty przelot.
Przypomnijmy, że zanim ten zawodnik trafił na Oporowską, celem transferowym numer jeden był jakiś Słowak, który zagrał jeden mecz w Hiszpanii i do przerwy puścił pięć goli. Z nim jednak nie udało się dogadać.